Aktualności
[FUTSAL] Polska jedzie na EURO! Biało-czerwoni lepsi od Czechów!
W przypadku meczu, który decyduje o wyjeździe na Euro można było się spodziewać, że obie drużyny zdecydują się, zwłaszcza w pierwszych minutach, na spokojną grę. Czesi od pierwszego gwizdka ruszyli jednak na naszą bramkę. Tylko w pierwszej minucie mogli zdobyć dwie bramki. Najpierw po kontrze Radim Zaruba stworzył groźną sytuację, a po krótkiej chwili jeszcze lepszej okazji nie wykorzystał David Drozd.
Biało-czerwoni próbowali szybko się otrząsnąć, ale chwilę oddechu złapali dopiero w momencie... gdy musieli wznawiać grę od środka. Strzał z dystansu gracza Rekordu Bielsko-Biała Jana Janovskiego dał Czechom prowadzenie i nadal to rywale mieli przewagę. Łukasz Błaszczyk obronił strzał Tomasa Koudelki, w kolejnej próbie ten sam zawodnik nieznacznie się pomylił.
Polacy dopiero po kilku minutach pokazali się w ofensywie, gdy Tomasz Lutecki był bliski wyrównania. Z czasem Czesi popełniali coraz więcej błędów w defensywie i nasi zawodnicy starali się je wykorzystywać. Patryk Hoły po nieporozumieniu w ekipie gości przejął piłkę, a Krzysztof Elsner trafił do siatki. Na tym nasi gracze nie poprzestali, sytuację sam na sam z bramkarzem miał Michał Kubik, kilkukrotnie Lukasa Nemca sprawdzał Sebastian Leszczak. Strzał z dystansu przyniósł efekt w 10. minucie – wtedy to z linii bocznej uderzył Michał Kubik, a zmylony bramkarz Czechów przepuścił piłkę do bramki.
Polacy duże zagrożenie stwarzali po wznowieniach z boku i trzeci gol padł właśnie w ten sposób. Po podaniu Leszczaka bramkę zdobył Michał Marek. Czesi nie przypominali drużyny z pierwszych minut, ale jeszcze przed przerwą zdołali wyrównać. Bramkę kontaktową uderzeniem pod poprzeczkę zdobył Drozd, a wyrównał Koudelka, po którego uderzeniu piłka odbiła się jeszcze od Tomasza Kriezela.
W drugą połową Polacy weszli znacznie lepiej, a pierwszym groźnym sygnałem było uderzenie Kriezela, po którym Czechów uratowała poprzeczka. Chwilę później fantastycznej okazji nie wykorzystał Leszczak. Goście próbowali wykorzystać stałe fragmenty i po jednym z rzutów rożnych piłka trafiła do Michala Seidlera, który trafił tuż przy słupku.
Odpowiedź nastąpiła natychmiast i ze zdwojoną siłą. Odpowiedzialność w tym trudnym momencie wziął na siebie Leszczak, który najpierw wykończył indywidualną akcję, a później skierował piłkę do siatki po wznowieniu gry z boku. Rywalizacja o EURO nawet przez moment jednak nie słabła. Honza Janovsky próbował niepokoić Bartłomieja Nawrata, który w drugiej połowie zastąpił między słupkami Błaszczyka, z dystansu uderzał także Koudelka.
Trzecia bramka Leszczaka nieco uspokoiła sytuację. W polu karnym faulowany był Tomasz Kriezel, a gracz Cleareksu Chorzów skutecznie egzekwował rzut karny. Czesi od tego momentu zaczęli grać z lotnym bramkarzem, ale z goli cieszyli się tylko Polacy. Najpierw trafił Lutecki, a kropkę „nad i” postawił Leszczak.
Polska – Czechy 8:5 (3:3)
Bramki: Elsner 5, Kubik 10, Marek 12, Leszczak 26, 26, 37 k, 40, Lutecki 38 – Janovsky 3, D. Drozd 13, Koudelka 18, Seidler 25, Resetar 38
Polska: Błaszczyk – Kubik, Madziąg, Klaus, Leszczak – Nawrat, Hoły, Łopuch, Grubalski, Lutecki, Elsner, Kriezel, Marek, Wojciechowski.
Czechy: Nemec – Zaruba, Resetar, Koudelka, D. Drozd – Vahala, Jost, P. Drozd, Krivanek, Homola, Seidler, Holy, Janovsky, Vnuk.
Tadeusz Danisz
Fot. Cyfrasport