Aktualności
[FUTSAL] Michał Wojciechowski: Chcę zostać w reprezentacji na dłużej
Spodziewałeś się tej nominacji?
Byłem troszeczkę zaskoczony. Trener Błażej Korczyński oczywiście wcześniej mnie poinformował o tym fakcie, nim ta informacja przedostała się do mediów, ale pierwszy sygnał był zaskoczeniem. Już od jakiegoś czasu nie byłem powoływany. Ale po to się trenuje, aby być w kadrze. Więc się cieszę! Bardzo! Trener obserwuje wszystkich zawodników Futsal Ekstraklasy, więc ja pewnie też byłem pod jego lupą i jestem szczęśliwy, że mój trud został dostrzeżony.
Jak oceniasz swoją obecną formę?
Jest dobra, ale nie bardzo dobra. Zawsze można coś poprawić, rezerwy są. Właściwie każdy element można doszlifować. Taktyka, technika, można się lepiej poruszać na boisku. Przygotowanie fizyczne, psychiczne. Jak się dobrze pracuję na treningach, to potem zawodnik czuje się pewniej w meczu. Ale na decydujące spotkania w Futsal Ekstraklasie liczę, że zarówno drużyna, jak i ja osobiście będziemy w lepszej dyspozycji. Taki jest w każdym razie plan, by ta optymalna forma była na najważniejsze mecze.
Na powrót do kadry trochę musiałeś poczekać.
W minionym roku nie wystąpiłem w koszulce z orłem na piersi, ostatni mecz zagrałem bodajże w 2016 roku. Mam już na koncie blisko 50 występów w kadrze i czas powiększyć ten dorobek.
Reprezentacja podczas twojej nieobecności trochę się zmieniła.
Racja, odmłodziła się. Będę w tym zestawieniu, patrząc na metryki, jednym ze starszych zawodników. Rocznik 1988 to już jeden z bardziej doświadczonych. Ale to chyba dobrze. Nasza reprezentacja jest młoda, a już notuje dobre wyniki. Kłopotów z aklimatyzacją na kadrze na pewno nie będzie. Jest kilku kolegów z FC Toruń, z pozostałymi zawodnikami znam się z ligi. Widujemy się, gramy przeciwko sobie, mamy więc dobry kontakt.
Czy Brazylia wywołuje u ciebie ekscytację?
Robi wrażenie, to wielokrotni mistrzowie świata, mecz na ich terenie to dodatkowa adrenalina. Bardzo chcę zagrać, cieszę się na samą myśl o tych pojedynkach.
Ty już miałeś okazję zagrać przeciwko Brazylii.
Tak, zagrałem trzy mecze z Brazylią na wyjeździe. Z obecnej kadry był wtedy z nami jeszcze chyba tylko Michał Kubik. To była połowa 2012 roku, selekcjonerem był wtedy Vlastimil Bartosek. Za wiele w tych spotkaniach nie ugraliśmy, ledwo dwie bramki. Ale do przerwy jeszcze jakoś to wyglądało. W drugiej połowie rywale nam odjeżdżali. Mieliśmy mnóstwo szczęścia, ale też dużo pracowaliśmy. Przegraliśmy wszystkie mecze, ale cenne doświadczenia zebraliśmy. Dużo się można było nauczyć i zawsze to ogromna motywacja do doskonalenia. W takich kategoriach należy traktować również najbliższe spotkania.
W Brazylii futsal to coś więcej niż halowa piłka nożna?
Dokładnie. Fajnie będzie pojechać, by zobaczyć jak się traktuje futsal i futsalowców w tym kraju. To bardzo ciekawe doświadczenie. Futsal w Brazylii to trochę jak religia. Najlepszy brazylijski futsalista, Falcao, traktowany był wtedy na równi z Ronaldo czy Ronaldinho. Grał mecze charytatywne na dużym boisku, ogromna osobowość, która miała kontakty z największymi postaciami brazylijskiego sportu. Przeciwko nam akurat Falcao nie zagrał, bo był kontuzjowany, ale cała otoczka zrobiła wielkie wrażenie.
Na parkiecie można się było pogubić?
Technicznie Brazylia to zawsze bardzo wysoki poziom, świetnie wyszkoleni zawodnicy, więc trzeba było się pilnować (śmiech). Miło się patrzyło momentami na ich grę, mimo że był to przecież nasz rywal, ale dawaliśmy radę, nie było chyba tak źle.
Teraz, po powołaniu do kadry, w domu nie było cichych dni? Bo mecze z Brazylią są rozgrywane w Święta Wielkanocne.
Reprezentacja to reprezentacja. Każde powołanie to dla mnie święto, więc też będę na swój sposób świętował (śmiech). Nie, nie było dylematu wiedząc w jakim terminie gramy, bardzo się cieszę z powołania, rodzina również. Same pozytywy.
Jaki jest twój cel na te najbliższe tygodnie i mecze? Zakotwiczyć w kadrze na dłużej?
Tak. Teraz założenie jest takie, żeby dobrze zaprezentować się w meczach z Brazylią i żeby było to coś więcej, nie tylko epizod. Taki jest plan, bo chciałbym grać w kadrze na stałe i wywalczyć sobie pewne miejsce w tym zespole.
Występ kolegów na mistrzostwach Europy rozbudził apetyty?
Mocno trzymałem kciuki za kadrę, bo rozwój tej reprezentacji to dobro całej dyscypliny. Wszystkim związanym z futsalem powinno na tym zależeć. Sam występ oceniam pozytywnie, mimo, że po drugim spotkaniu można było słychać narzekania. Dobrze się przede wszystkim pokazaliśmy w spotkaniu z Rosją, zaczynamy toczyć na wielkich imprezach wyrównane mecze z faworytami. To duży pozytyw.
Rozmawiał Tadeusz Danisz