Aktualności
[FUTSAL] Druga wygrana Polaków! Biało-czerwoni wbili Norwegom cztery gole
Kilkoma zmianami w porównaniu do piątkowego spotkania zaskoczył trener Błażej Korczyński. W wyjściowej piątce ostał się tylko Tomasz Kriezel, a z opaską kapitańską na parkiet tym razem wyszedł już Michał Kubik, którego w dotychczasowych meczach eliminacyjnych nie oglądaliśmy. Jak wiele znaczy gracz Rekordu Bielsko-Biała dla reprezentacji Polski mogliśmy się przekonać już w pierwszych minutach. Oddał on pierwszy groźny strzał w kierunku bramki Norwegów, ale bardzo dobrze interweniował Kenneth Rakvaag.
Od początku stroną przeważającą byli Polacy. Szybko, bo już w czwartej minucie, po płaskim dograniu z rzutu rożnego wynik otworzył Krzysztof Elsner. Stałymi fragmentami gry rywalom stwarzaliśmy najwięcej problemów. Po kolejnej próbie z narożnika przymierzył Kubik, ale trafił w słupek. Drugi gol to z kolei wznowienie gry z boku, a wszystko wykończył efektownym strzałem z woleja Michał Marek, który tym samym zanotował trzecie trafienie w dwumeczu z Norwegami.
Obecność Kubika i roszady w naszym składzie to nie były największe zmiany w porównaniu do pierwszego meczu ze Skandynawami. Nasi rywale nie ograniczali się już bowiem wyłącznie do defensywy. Pierwszy groźny strzał w całym spotkaniu oddał Wermaker, a wykazać musiał się Bartłomiej Nawrat. Bramkarz naszej reprezentacji w pierwszej połowie kilkukrotnie stawał na wysokości zadania.
W trakcie gry Norwegowie wyciągnęli wnioski z błędów popełnianych w pierwszych minutach. Z czasem zdecydowanie lepiej bronili, chociaż zdarzały im się również ogromne pomyłki. Z dwóch z nich nie skorzystał Tomasz Lutecki, ale przy pierwszej próbie przymierzył w poprzeczkę. – W drugiej połowie musimy więcej operować piłką – mówił w przerwie spotkania strzelec pierwszego gola, Krzysztof Elsner.
Druga odsłona rozpoczęła się od mocnego, ale niecelnego uderzenia Kriezela. Goście próbowali odpowiedzieć kontrą, ale dobrze „przeczytał” to nasz bramkarz. Po chwili po rzucie wolnym Nawrat musiał wykazać się raz jeszcze. Ale to biało-czerwoni byli konkretni. Sebastian Leszczak, któremu w pierwszym spotkaniu zabrakło liczb, tym razem idealnie podał pod bramkę, a tam wykończył akcję Patryk Hoły.
Swoich bramek szukali także Leszczak, który sam mógł skompletować hat-tricka, oraz Kriezel, Kubik, jak i Lutecki. Ten ostatni nie mógł się wstrzelić w bramkę rywali, ale wydatnie się przyczynił do gola Sebastiana Grubalskiego. Idealne podanie na czwarty metr od kolegi klubowego z Constractu Lubawa młody reprezentant Polski zamienił na bramkę.
Norwegowie zasłużyli jednak swoją grą na honorowe trafienie. W drugiej połowie oddali dziewięć celnych strzałów i w ostatniej minucie dopięli swego po uderzeniu Rottingsnesa. – Najważniejsza jest wygrana, ale pewnych momentach za dużo dawaliśmy dojść do głosu Norwegom – mówił po meczu kapitan biało-czerwonych, Michał Kubik.
Tadeusz Danisz
Polska – Norwegia 4:1 (2:0)
Bramki: Elsner 4, Marek 14, Hoły 24, Grubalski 37 - Rottingsnes 40
Polska: Nawrat – Kubik, Citko, Lutecki, Kriezel, – Kałuża, Madziąg, Hoły, Grubalski, Łopuch, Leszczak, Elsner, Wojciechowski, Marek.
Norwegia: Rakvaag – Rottingsnes, Welo, Moen, Wermaker – Ajer, Hanssen, Hovik, Pernes, Halvorsen, Skinlo, Redzepi, Ravlo.