– Były dobre momenty. W takim meczu trzeba się cieszyć nawet z drobnych momentów. Wiadomo, że w spotkaniu z Brazylią nie będziemy dominować. W pierwszym spotkaniu może mieliśmy łącznie siedem dobrych minut, teraz może dziewięć. Trzeba się cieszyć, że nawiązywaliśmy walkę. Z czasem jednak zabrakło sił. Do 19. minuty mieliśmy jedno przewinienie, a w tej sytuacji więcej fauli z naszej strony to więcej zatrzymanych akcji rywala. Nad tym musimy popracować, zresztą tych elementów jest więcej. Ale chcemy grać swój futsal, swoim stylem.

Pozytywem jest to, że zdobyliśmy dwie bramki. Mieliśmy kolejne sytuacje. Mikołaj Zastawnik, Piotr Łopuch, była także sytuacja Grubalskiego. Trzeba się cieszyć z małych rzeczy, bo trudniejszego meczu właściwie już nie będziemy mieć. Przegrywamy z Brazylią, ale wierzymy, że w eliminacjach z Finlandią czy Gruzją dzięki takim meczom będziemy swobodniej grać i to my będziemy dominować. Jesteśmy dzisiaj bliżej niż dalej w budowaniu tej kadry. Każdy mecz to duże doświadczenie i ogranie dla tych młodych zawodników. To są bardzo ważne elementy. Każde takie doświadczenie zaprocentuje w przyszłości.

Młodzi zawodnicy mogli się podobać, Karol Czyszek rozegrał bardzo dobrą połówkę. Przyjechali na reprezentację i się sprawdzili. Każdy, kto zagrał w tym meczu jest poniekąd dla siebie zwycięzcą. Michał Kałuża dzisiaj wszedł do bramki na cały mecz i mu się taki pojedynek przydał. Niedzielne spotkanie to nie była jego wina. Ten dzień po prostu nie był jego. Dzisiaj bronił bardzo dobrze, a mimo straty siedmiu bramek mówimy o nim jak o bohaterze. To o czymś świadczy.