Biało-czerwoni w pierwszym spotkaniu dwukrotnie przegrywali dwiema bramkami: 1:3, a następnie 4:6, by ostatecznie zremisować 6:6. – To było szalone spotkanie, obie drużyny zagrały wysoko w pressingu i postawiły na atak, dzięki czemu padł taki wynik – mówi Korczyński. – Popełnialiśmy błędy indywidualne, ale też kilku zawodników zaprezentowało się bardzo pozytywnie – powiedział krótko po meczu drugi trener naszej reprezentacji Sebastian Wiewióra, który na Słowenii debiutował w tej roli.

Dwumecz ze Słowenią był debiutem nie tylko dla trenera Sebastiana Wiewióry. W reprezentacji Polski pierwsze minuty zaliczył także Mateusz Cyman z AZS UG Gdańsk. – Reprezentacja i cała jej otoczka? Bardzo mi się wszystko podobało. Profesjonalizm na każdym kroku. Bardzo duże wrażenie zrobiła na mnie również atmosfera panująca w drużynie. Od kilku lat przyjaźnię się z Tomkiem Kriezelem, który wprowadził mnie do grupy, dzięki czemu łatwiej było zaaklimatyzować się w zespole – opowiada Cyman, który zebrał pochlebne recenzje od trenerów. Sam zawodnik jednak swoich występów oceniać nie chce. – Próbowałem pokazać się z jak najlepszej strony, ale ocena mojej gry należy do selekcjonera.

Po pierwszym remisowym spotkaniu, w drugim meczu Słoweńcy okazali się lepsi. Wygrali 3:1, pokazując, że przed własną publicznością w turnieju mistrzowskim będą bardzo groźną ekipą. – Słowenia jest bardzo wymagającym przeciwnikiem, dzięki czemu mogliśmy zobaczyć nad czym trzeba pracować przed zbliżającym się Euro. Nasz niedawny rywal zajmuje wysokie miejsce w rankingu futsalowym FIFA. Jest to przeciwnik z górnej półki. Świadczyć mogą o tym ich wyniki. W ciągu ostatnich lat nawet zdarzało im się wygrać z wielką reprezentacją Hiszpanii w eliminacjach do MŚ. Ten dwumecz był okazją do sprawdzenia, jak radzimy sobie w obronie w pierwszej oraz drugiej linii – mówi Cyman.

Samej atmosfery zbliżającego się turnieju na Słowenii jeszcze jednak nie można było zauważyć. – Osobiście nie odczułem mistrzostw Europy. Prawdopodobnie dlatego, że graliśmy w Zagorje, a tam turniej nie zagości – dodaje.

Dla naszych reprezentantów było to pierwsze zgrupowanie od czasu pamiętnych barażów z Węgrami i wywalczenia awansu do mistrzostw Europy. Reprezentanci jeszcze przed wyjazdem na mecze ze Słowenią zostali nagrodzeni przez władze Polskiego Związku Piłki Nożnej z prezesem Zbigniewem Bońkiem na czele. Zostali także uroczyście ugoszczeni na meczu towarzyskim Polska – Urugwaj na PGE Narodowym w Warszawie. – Oby jak najwięcej takich chwil w życiu. Muszę przyznać, że jak na tygodniowe zgrupowanie, to miałem bardzo dużo atrakcji. Jeżeli można nazwać takie chwile obowiązkami, to są one czystą przyjemnością – uśmiecha się gracz Akademików z Gdańska.

Biało-czerwoni wrócili do domów z pokaźną porcją materiałów do analizy. – Ale my nie chcemy tylko się uczyć, analizować i wyciągać wniosków na przyszłość. Chcemy też już wygrywać, to jest nasz cel – mówi selekcjoner, któremu najbardziej zabrakło zwycięstwa. – Ono zawsze buduje drużynę i atmosferę – dodaje.

Najbliższa okazja do zwycięstwa pojawi się w grudniu. Wtedy rywalem biało-czerwonych w dwumeczu w Bełchatowie i Częstochowie będzie Gruzja. Z nadzieją na sygnał od selekcjonera będzie wyczekiwał Mateusz Cyman. – Podczas ostatniego tygodnia zrobiłem, co w mojej mocy, aby następne powołania przychodziły do klubu regularnie. Jedyne, co mogę teraz zrobić, to dalej ciężko pracować w klubie i wyczekiwać kolejnych nominacji – dodaje na koniec 26-latek.

Tadeusz Danisz