Aktualności
Błażej Korczyński: Brazylia przewyższała nas kulturą gry
Po porażce z Brazylią w naszej reprezentacji panowały smutne nastroje. Nikt nie próbował pocieszać się dobrymi fragmentami gry. Trener Błażej Korczyński przyczyn porażki szukał między innymi w nastawieniu mentalnym. – Było widać, że fakt grania z Brazylią mamy z tyłu głowy. Ta kultura gry na wiele rywalom pozwalała. Jesteśmy w stanie wiele zniwelować, ale nie wszystko – powiedział po meczu trener Błażej Korczyński.
Staraliśmy się grać w futsal, ale jak Brazylia była przy piłce, to przede wszystkim przewyższała nas kulturą gry. Podanie w punkt, odejście, przyjęcie kierunkowe. Oprócz tego brakuje nam chłodnej głowy w decydujących momentach. Nie myślimy o różnych rzeczach, na przykład przy stałych fragmentach gry. Ktoś źle stanie, ktoś zapomni, źle się zorganizujemy. Walczymy, staramy się to eliminować i chcemy grać w piłkę. Chcieliśmy wychodzić spod pressingu, nie wyrzucając piłek. Owszem, takie coś też się zdarzało, ale było to zaplanowane, gdy po stałych fragmentach gry graliśmy głową. Staramy się jak najczęściej przechodzić do pojedynków. Wychodzi to lepiej niż kiedyś, ale nadal niewystarczająco dobrze. I uwidaczniają się braki techniczne, fizyczne.
Często w naszych poczynaniach widoczna też jest bojaźń. Może trzeba mówić zawodnikom dzień przed meczem, że rywal będzie grał w osłabieniu, albo że gramy z kimś słabszym. Przecież lepiej krótko popracować na pełnym gazie, wracać i doskoczyć do rywala niż 50 sekund biegać za nim i mu nie przeszkadzać. A takie momenty nam się zdarzały. Było widać, że fakt grania z Brazylią mamy z tyłu głowy. Ta kultura gry na wiele rywalom pozwalała. Jesteśmy w stanie wiele zniwelować, ale nie wszystko.
Czy Brazylia to był idealny rywal do nauki? Obnażył perfekcyjnie nasze słabości. Rywale nie nauczą nas gry, nawet gdybyśmy grali z nimi co tydzień. Pokaże jedynie, gdzie tkwią nasze problemy. We wtorek kolejna taka nauka, wszystko na to wskazuje, że wszyscy zawodnicy są zdrowi na spotkanie w Bydgoszczy. Druga połowa pod względem wyniku była lepsza, bo Bartek Nawrat zamknął bramkę, ale gdyby miał mniej szczęścia mogło się to wszystko skończyć dużo gorzej. Nie powiem, że w pierwszej połowie Michał Kałuża zawalił nam mecz, ale jednak bramkarz musi dać więcej.