Aktualności
Bartłomiej Nawrat: Mecz z Brazylią był cenną lekcją
W meczu z Brazylią pojawił się na parkiecie w drugiej połowie, ale był jednym z wyróżniających się zawodników. Wybronił kilka bardzo groźnych strzałów, sam również starał się pomagać swoim partnerom z przodu. Bartłomiej Nawrat po raz kolejny udowodnił, że reprezentacji Polski jest bardzo potrzebny.
Brazylia nie taka straszna – podpisałbyś się pod tymi słowami?
Ciężko tak powiedzieć po meczu, który przegraliśmy. Analizowaliśmy grę naszych rywali, wiedzieliśmy dokładnie, jak będą grać, ale popełniliśmy kilka błędów. A rywal grający na takim poziomie to wykorzystuje.
Pojawiłeś się na parkiecie w drugiej połowie. Najtrudniejszy moment, bo wynik już teoretycznie znany, a trzeba w gazie jednak być cały czas.
Z jednej strony tak. Można powiedzieć, że miałem dobre wejście, z czego się cieszę. Potem staraliśmy się grać swoje, ale to nie było łatwe. Dla nas mecze z Brazylią to fajna lekcja. Trzon kadry od dwóch lat nie zmienia się. Wymienia się maksymalnie 2-3 zawodników. Każdy taki mecz, zwłaszcza z tak utytułowanym rywalem, to ogromne doświadczenie i nauka na przyszłość. Będzie to procentować zwłaszcza u tych młodszych zawodników.
Mecz się dla nas bardzo dobrze rozpoczął. Wybronione kilka trudnych uderzeń, a później gra w przewadze jednego zawodnika.
Nie był to jednak kluczowy moment w tym spotkaniu. Taki rywal, jak Brazylia jest przygotowany na takie chwile. Nawet grając czwórką przeciwko trójce zawodników trudno to zauważyć. Wybiegani, gibcy zawodnicy z Brazylii, są na to przygotowani i nam w tej przewadze równie ciężko się grało, jak w równych składach. Ważnym momentem było na pewno wyrównanie, gdy Michał Marek strzelił gola na 1:1. To jest budujące, bez względu na kto trafia do siatki. Potem jednak dwa błędy, które oznaczały straty bramek. Nie cofnęliśmy się natomiast, nie oddaliśmy pola. Staraliśmy się atakować. Trzeba utrwalić teraz pozytywne momenty z tego spotkania, a te negatywne zniwelować i postarać się je naprawić.
Brazylia to rywal, którego nie da się pokonać?
Na pewno nie są to jacyś galacticos, którym nie można zaszkodzić. Pokazała to kilka dni temu Serbia, która w pierwszym meczu z nimi wygrała 3:0. Brazylia jest do pokonania, ale byśmy mogli o tym myśleć nie możemy popełniać indywidualnych błędów. Ich musimy się wystrzegać. Widocznie dzisiaj nie byliśmy w stanie tego zrobić. Oby we wtorek w Bydgoszczy to się udało.
Publika w Koszalinie chyba zasłużyła na brawa?
Z reprezentacją byłem w Koszalinie pierwszy raz. Bardzo pozytywne wrażenia. Wszystko bardzo fajnie zorganizowane, na pewno należy pochwalić organizatorów, jak i wszystkie osoby, które przyczyniły się do naszego pobytu w tym mieście. Kibice także spisali się na medal. Mam nadzieję, że będzie mi dane jeszcze wrócić do Koszalina i zagrać ponownie w tej hali.
Rozmawiał Tadeusz Danisz