Aktualności
[FUTSAL] Pierwsza sensacja na mistrzostwach Europy! Polska lepsza od Rosji!
Polacy w pierwszych minutach niedzielnego spotkania mieli za zadanie nie dać Rosjanom rozwinąć skrzydeł. – Nie możemy dać się stłamsić – mówił na odprawie przedmeczowej trener Łukasz Żebrowski. Nie udało się jednak tego celu zrealizować, gdyż w pierwszych fragmentach spotkania rywal dominował na parkiecie. Już po niespełna minucie mógł prowadzić, gdy to Kamil Gereykhanov próbował pokonać Krzysztofa Iwanka. Polacy grali nerwowo i chaotycznie, a bliski zdobycia bramki był również Vladislav Golovachev.
Biało-czerwoni zaczęli grać swobodniej od momentu straty bramki. Trafienie trochę przypadkowe, bo po uderzeniu Golovacheva, Pavel Karpov dotknął futbolówki i ta zmieniła lot, czym zaskoczyła naszego bramkarza. Polacy do tego czasu nie oddali strzału na bramkę, a Rosjanie szukali kolejnych sytuacji, chociażby Karpov. Jedna z pierwszych prób w naszym wykonaniu to uderzenie z dystansu Mateusza Prokopa, działo się to w 9. minucie.
Widząc ostrożną grę partnerów z przodu coraz częściej linię środkową przekraczał Iwanek. Nasz bramkarz potrafi grać nogami, udowodnił to chociażby na turnieju eliminacyjnym. – Z bardzo dobrą grą nogami pasuje idealnie do naszego stylu gry, to jest nasze DNA – mówili wielokrotnie o charakterystyce młodego golkipera nasi szkoleniowcy. Tym razem jednak dogrywanie piłki do partnerów, czy ewentualnie strzały, z których także jest znany, zamienił... na indywidualną akcję. Widząc lukę na środku boiska rozpędził się, minął dwóch rywali i oddał strzał, który wpadł do siatki! Dodajmy, że to pierwsza stracona bramka przez młodzieżową reprezentację Rosji w meczu o stawkę – w eliminacjach wszystkie mecze wygrała bowiem „do zera”.
Pewność naszych graczy po tym trafieniu jeszcze wzrosła. Rosjanie mieli swoje sytuacje, chociażby jeden z najlepszych strzelców eliminacji Danil Karpyuk czy Denis Titkov, ale biało-czerwoni nie popełniali błędów, a te w wykonaniu rywali potrafili wykorzystać. Po złym rozegraniu Rosjan na bramkę rywali popędził Jakub Raszkowski i dał prowadzenie naszej kadrze.
Skuteczna gra biało-czerwonych utrzymywała się również w drugiej połowie. Pierwszy groźny strzał po czterech minutach oddał Karpyuk. Kontratakiem odpowiedział Bartosz Borowik. Polacy cały czas grali z ogromną determinacją. Po zablokowanym uderzeniu przez Piotra Matrasa radość wykonawcy była nie mniejsza niż po strzelonych bramkach. Rosjanie z kolei bardzo szybko złapali pięć fauli, więc to w pewien sposób nakreśliło taktykę biało-czerwonych na kolejne minuty. Szósty faul Rosjan spowodował, że przedłużony rzut karny na bramkę zamienił Borowik. Przymierzył precyzyjnie i dał trzecią bramkę naszej reprezentacji. My w tym czasie mieliśmy na swoim koncie jeden faul.
Rosjanie po tej stracie zaczęli grać z lotnym bramkarzem i niemal nie schodzić z naszej połowy. Już po kilkunastu sekundach gry w przewadze Karpov przymierzył w słupek, a kolejna jego próba dała Rosjanom bramkę, ponownie jednak Iwanek został rykoszetem zmylony. Rosjanie poczuli krew, gra niemal toczyła się na naszej połówce, a najlepszą sytuację miał Golovachev, ale na niespełna 100 sekund przed końcem spotkania nie trafił w światło bramki. Polacy utrzymali prowadzenie i sensacja stała się faktem.
Polska – Rosja 3:2 (2:1)
Bramki: Iwanek 11, Raszkowski 17, Borowik 32 – Golovachev 4, Karpov 33
Polska: 1. Krzysztof Iwanek – 4. Michał Groń, 7. Jakub Raszkowski, 10. Bartosz Borowik, 14. Konrad Jakiełek – 20. Tomasz Warszawski, 3. Mateusz Prokop, 5. Mateusz Matlęga, 6. Paweł Piór, 8. Piotr Matras, 9. Tomasz Palonek, 11. Paweł Lisiński, 12. Patryk Puzio, 13. Maksymilian Lewandowski.
Rosja: 12. Denis Subbotin – 8. Maksim Okulov, 9. Danil Samusenko, 10. Kamil Gereykhanov, 11. Denis Titkov – 1. Kirill Yarullin, 3. Ilia Fedorov, 4. Danil Karpyuk, 5. Pavel Karpov, 6. Pavel Sysolyatin, 7. Igor Chernyavski, 13. Kirill Starostin, 14. Aleksei Belousov, 17. Vladislav Golovachev.
Tadeusz Danisz, Ryga