Aktualności
Zinczenko i Jarmolenko – kolorowe ptaki reprezentacji Ukrainy
Duet z Premier League kibice w Polsce mogą bardzo dobrze kojarzyć. Zarówno gracz Manchesteru City Ołeksandr Zinczenko, jak i reprezentujący barwy West Ham United Andrij Jarmolenko mają na swoim koncie występy przeciwko naszej reprezentacji. Obaj zagrali w meczu mistrzostw Europy we Francji przed czterema laty.
Mistrzostwa Europy przełomem
Jarmolenko to jeden z symbolów obecnej reprezentacji Ukrainy, jej kapitan. W kadrze debiutował w 2009 roku, do meczu z Polską rozegrał w niej 91 spotkań, zdobywając 38 bramek. Lepszy od niego jest jedynie obecny selekcjoner. Przeciwko reprezentacji Polski grał nie tylko na mistrzostwach Europy, ale także w ramach eliminacji mistrzostw świata 2014. Biało-czerwoni przegrali wówczas w Warszawie 1:3, a jedną z bramek zdobył właśnie Jarmolenko. W rewanżu również zaliczył pełne 90 minut. Bardzo wydatnie pomógł drużynie, która ostatecznie w drodze do Brazylii została zatrzymana w barażach przez Francję.
Na kolejny wielki turniej Ukraina już pojechała. Tam po raz pierwszy szerszej publiczności pokazał się obecny gracz Manchesteru City. Zinczenko zagrał we wszystkich trzech meczach fazy grupowej, mimo że do reprezentacji został dowołany niemal w ostatniej chwili. Był siódmym najmłodszym zawodnikiem na turnieju finałowym. Ukraina nie wyszła jednak z grupy, a jednym z tych, który najmocniej rozczarował, był Jarmolenko. Sam jednak fakt, że wymieniano go wśród największych gwiazd europejskiej piłki, jak choćby Paul Pogba czy Zlatan Ibrahimović, które również tego turnieju nie mogą wspominać najlepiej, świadczy o jego możliwościach.
Dla Zinczenki, mimo nieudanego występu reprezentacji na EURO, rok 2016 był udany, W wieku 19 lat został zawodnikiem Manchesteru City. Swoją dobrą grą w barwach rosyjskiego FK Ufa zwrócił uwagę nie tylko selekcjonera reprezentacji, ale także i skautów zagranicznych klubów. Manchester City wygrał batalię o Ukraińca między innymi z Borussią Dortmund. Anglicy zapłacili za pomocnika dwa miliony euro. Sezon 2016/2017 Zinczenko spędził jednak na wypożyczeniu w PSV Eindhoven.
Dynamo kontra Szachtar
Rok później od swojego młodszego kolegi wyjechał na zachód Jarmolenko. Już wcześniej starały się o niego kluby z Wysp Brytyjskich, ale on przez lata nie chciał ruszać się z Dynama. Miał najwyższe zarobki w lidze, był gwiazdą krajowego podwórka, w jego kontekście wymieniano największe europejskie kluby, ale zawsze w Kijowie było coś do zrobienia. Z klubem był także związany emocjonalnie. Występował w tej drużynie od 2007 roku. Tuż przed turniejem finałowym EURO 2016 w końcówce meczu ligowego Dynama z Szachtarem Jarmolenko sprowokował bójkę, nie mogąc się pogodzić z porażką i ostentacyjną radością rywala, okazywaną na stadionie Dynama. Kopnął jednego z graczy, z czego wywiązała się ogromna bijatyka. Jarmołenko opuścił boisko z czerwoną kartką i rozciętą wargą, a reprezentanci kraju z obu klubów ogłosili, że to koniec przyjaźni.
W końcu jednak Jarmolenko trafił do Dortmundu. Dwanaście miesięcy w Borussii to nie był jego najlepszy czas. Władze BVB liczyły przede wszystkim na lepszą skuteczność. Po roku przeniósł się więc na Wyspy Brytyjskie. Ukrainiec za 20 milionów euro podpisał czteroletni kontrakt z West Ham United.
Rywalizacja Dynamo – Szachtar w ukraińskiej piłce obecna jest niemal na każdym kroku. Również poniekąd łączy naszych bohaterów. Zinczenko jest bowiem wychowankiem Szachtara, grał tam do 2014 roku. Zawsze o swoim byłym klubie wypowiada się ciepło. Szczególnie bolesna dla niego musiała być absencja w meczu przeciwko Szachtarowi w Lidze Mistrzów. 23-latek na spotkanie przeciwko swojemu byłemu klubowi zaprosił niemal wszystkich bliskich i znajomych. Zinczenko mógł ostatecznie… usiąść na trybunach razem z nimi, nie znalazł się bowiem w meczowej osiemnastce City.
Zinczenko stara się pomagać, sam bowiem przechodził bardzo trudne momenty w młodości. Konflikt Rosji z Ukrainą, który w Doniecku przybierał bardzo tragiczny wymiar, spowodował, że obiecujący piłkarz musiał uciekać ze swojego miasta. Rodzina Ołeksandra w obawie o swoje życie uciekła do Moskwy. Początki w Rosji nie były łatwe – młody piłkarz, który na Ukrainie grał w najlepszej młodzieżowej drużynie, w Moskwie występował... na ulicy. Jego talentu nie dostrzeżono w Rubiniu Kazań, dopiero na początku 2015 roku FK Ufa postawiła na młodego chłopaka. Szybko się przekonali jak dobry interes zrobili. Po roku zyskali dwa miliony euro.
Żyć bez siebie nie mogą...
W życiu naszych bohaterów dużą role odgrywają media i dziennikarze, w zupełnie jednak innym kontekście. Zinczenko po meczu eliminacji ME 2020 z Serbią i efektownej wygranej 5:0, podczas pomeczowego wywiadu, pocałował reporterkę, Vlade Sedan. O wydarzeniu było głośno, mało kto jednak jeszcze wiedział, że to jego sympatia. Zresztą czas eliminacji do ME był chyba wyjątkowym okresem dla blondwłosego zawodnika. Reprezentacja Ukrainy w grupie z Portugalią i Serbią nie była stawiana za faworyta, a już na dwie kolejki przed końcem zmagań zapewniła sobie awans. Nic więc dziwnego, że po meczu z Portugalią Zinczenko szalał z radości w telewizyjnym studiu pomeczowym, a jego taniec radości i krzyki „jedziemy na Euro” obiegły cały internet.
Nazajutrz po ostatnim meczu eliminacji reprezentant Ukrainy na Stadionie Olimpijskim w Kijowie poprosił o rękę piękną Vladę. Zakochani mieli na sobie koszulki reprezentacji Ukrainy, a obok nich znajdowało się kilkaset róż. „Najważniejsze tak w moim życiu” – pisał wtedy piłkarz Manchesteru City. Ślub zakochani wzięli 12 marca w ambasadzie Ukrainy w Wielkiej Brytanii.
– Może zaproszę go na solo – takie z kolei kontakty z mediami woli utrzymywać napastnik reprezentacji Ukrainy. W taki sposób Jarmolenko zareagował na krytykę dziennikarza ukraińskiego, Władimira Kobełkowa. – Chciałbym zapowiedzieć moją następną walkę. Mam już dość słuchania tego Kobełkowa. Wyzywam go na pojedynek, by zrewanżować się za wszystko to, co powiedział. Czekam na odpowiedź. W młodości biłem się bardzo dużo. Niektóre walki wygrywałem, niektóre przegrywałem – mówił charakterny zawodnik.
O związku Zinczenki natomiast co pewien czas jest głośno w mediach sportowych. To właśnie druga połówka reprezentanta Ukrainy najmocniej skrytykowała Pepa Guardiolę, po tym jak latem Manchester City odpadł z rywalizacji w Lidze Mistrzów w ćwierćfinale, przegrywając z Olympique Lyon 1:3. Modelka i dziennikarka przyznała, że „całkowitą winę” za odpadnięcie City z Ligi Mistrzów ponosi hiszpański trener. – Delikatnie mówiąc, żeby nie przeklinać, to wina Guardioli – głosiła w mediach społecznościowych. To na pewno nie poprawia sytuacji Zinczenki w drużynie „Obywateli”. W tym sezonie zagrał on w jednym meczu ligowym i w dwóch spotkaniach Ligi Mistrzów. Trzeba jednak pamiętać, że zmagał się z urazem, który wykluczył go również z październikowych meczów reprezentacji.
Tadeusz Danisz
Fot.: Cyfrasport, 400mm.pl