Aktualności
[ZAPOWIEDŹ] Damian Kądzior najlepiej wypatruje kolegów
Od 2006 roku zagrzebianie rządzą w lidze i w tym czasie dwanaście razy sięgnęli po mistrzostwo. Największy sukces Interu to Puchar Chorwacji w 1992 roku. W tym sezonie Dinamo kroczy po 20. tytuł w historii, po 16. kolejkach jest liderem z 39 punktami – wygrało 12 spotkań, a przegrało tylko raz. Inter jest siódmy z 17 punktami.
Stadion w Zapresiciu jest oddalony zaledwie 20 km od obiektu Dinama. Leży na obrzeżach Zagrzebia. Będzie to niemal najbliższy wyjazd mistrza Chorwacji. Bliżej ma tylko na derby Zagrzebia z Lokomotiwem. – Inter to nie jest duży klub i nie ma wielu kibiców, ale za to dobrze pracuje z młodzieżą. Tam nie obawiają się stawiać na młodych piłkarzy. Pod tym względem jest zresztą podobny do Dinama – podkreśla Dario Kristo, pomocnik Widzewa, a także wychowanek Interu, w którym zadebiutował w chorwackiej ekstraklasie w wieku 19 lat. – Kiedyś Inter bardzo mocno współpracował z Dinamem w zakresie szkolenia młodzieży i wymiany zawodników. Teraz to się zmieniło i piłkarze, którzy nie mieszczą się w tym klubie, zwykle trafiają do Lokomotiwu – przyznaje.
Dinamo słynie z wychowywania młodzieży, na których zarabia miliony euro. W ostatnich trzech sezonach sprzedali piłkarzy za około 100 mln euro. Rzadko płacą dużo za zawodników, ale na Kądziora wyłożyli 400 tys. euro. – Trener Nenad Bjelica, gdy prowadził Lecha zrobił sobie rozeznanie w polskiej lidze. Wpadł mu w oko skrzydłowy, który miał świetne statystyki w polskiej ekstraklasie – uważa Kristo. – I nie pomylił się, bo Damian od początku dobrze prezentuje się w chorwackiej lidze. Ma najwięcej asyst i bardzo pomaga drużynie – podkreśla.
Według Kristo, choć oba kluby są blisko siebie, to nikt w Chorwacji nie traktuje spotkań tych drużyn jako derbów. Podobnie zresztą jak meczów Dinama z Lokomotiwem. - W Chorwacji derby to spotkania Dinama z Hajdukiem Split – mówi pomocnik Widzewa. – W niedzielę faworyt będzie tylko jeden: lider ligi.
W tym sezonie Dinamo z Kądziorem w składzie już raz grało z Interem i zwycięstwo nie przyszło wcale łatwo. Choć po asyście Polaka gospodarze prowadzili, to rywale odrobili straty, a później wygrywali 2:1 i 3:2. Zwycięstwo mistrzowie Chorwacji zapewnili sobie dopiero w końcówce meczu. Najpierw wyrównali po kolejnej asyście Polaka. W 83. minucie strzelili na 4:3, a w doliczonym czasie zwycięstwo przypieczętował Kądzior. Była to wtedy pierwsza bramka 26-letniego zawodnika w barwach Dinama.
Polak znakomicie odnalazł się w lidze chorwackiej. Jest nie tylko najlepszym asystentem zespołu (dziewięć asyst), ale całej ekstraklasy. Do tego zdobył też dwa gole i w klasyfikacji kanadyjskiej z 11 punktami zajmuje trzecie miejsce. Dwa gole dołożył w Pucharze Chorwacji. W chorwackiej prasie Kądziora nazywają „polskim Beckhamem”.
Wychowanek Jagielloni Białystok jest jednym z podstawowych graczy Dinama. Na 30 rozegranych przez jego zespół spotkań w tym sezonie wystąpił w 24, w tym w 12 w podstawowym składzie. W wyjściowej jedenastce pojawia się głównie w lidze chorwackiej. W europejskich pucharach (najpierw w eliminacjach Ligi Mistrzów, a teraz w rozgrywkach grupowych) jest zwykle zmiennikiem. O miejsce w składzie walczy najczęściej z Bośniakiem Izetem Hajroviciem.
W tym sezonie w lidze chorwackiej występuje rekordowa liczba - czterech Polaków. Tydzień temu doszło do polskiego pojedynku Dinamo – NK Gorica z Łukaszem Zwolińskim (drugi strzelec ligi z ośmioma golami). Lider wygrał 1:0, a obaj zawodnicy wystąpili w podstawowym składzie. W kadrze zabrakło Michała Masłowskiego. Zaledwie trzy dni później w Pucharze Chorwacji Dinamo podjęło Slaven Koprivnica i wygrało 1:0. Kądzior wszedł jako zmiennik, a Krystian Nowak cały mecz obejrzał z ławki rezerwowych.
Robert Cisek