Aktualności
Hat-trick „Lewego” i komplet punktów w Rydze
Biało-czerwonym szybko udało się wyjść na prowadzenie i przejąć kontrolę nad spotkaniem z Łotwą. Po niemrawym początku i szukaniu sytuacji bramkowej wreszcie Robertowi Lewandowskiemu udalo się przełamać. Kapitalnym zagraniem popisał się Sebastian Szymański, który podał „Lewemu”, a ten płaskim uderzeniem posłał piłkę do siatki. Po czterech minutach Andris Vanis skapitulował drugi raz. Po płaskim dośrodkowaniu Kamila Grosickiego ponownie na listę strzelców wpisał się kapitan Polaków. Łotysze po utracie dwóch goli zrobili się bardziej chaotyczni i nie potrafili przedostać się w pole karne Wojciecha Szczęsnego.
Reprezentacja Polski po wypracowaniu dwubramkowej przewagi spokojnie zaczęła wymieniać podania i szukała kolejnej sytuacji. Polacy zdecydowanie przeważali w posiadaniu piłki i zmuszali Łotyszy do biegania. U gospodarzy wkradła się nerwowość, nie było widać chęci do podjęcia większego ryzyka. Prawą stroną zagrozić próbował Ritvars Rugins, ale szybko został zablokowany przez naszą obronę. Po drugiej stronie z dystansu mocno uderzał Grzegorz Krychowiak, lecz skutecznie powstrzymał go bramkarz rywali. Przed znakomitą okazją był również Kamil Grosicki, choć jemu również zabrakło dokładności.
W pierwszej połowie Wojciech Szczęsny nie musiał się specjalnie wysilić, nasi przeciwnicy nie byli nawet w stanie oddać strzału w światło bramki. Zaskoczyć naszego golkipera chciał Olegs Laizans, ale uderzenie poleciało obok słupka. Polacy do szatni zeszli z zasłużonym dwubramkowym prowadzeniem, choć trzeba przyznać, że rezultat powinien być jeszcze wyższy. U Łotyszy nieustanie pojawiały się błędy, podania były niedokładne i nie prezentowali żadnego pomysłu na grę. Delikatnie ożywili się w końcówce pierwszej odsłony, dłużej potrafili zostać na naszej połowie, ale każda próba kończyła się niepowodzeniem.
Po zmianie stron przebieg meczu nie zmieniał się. Przy piłce nadal utrzymywali się piłkarze Jerzego Brzęczka, a do głębokiej defensywy zostali spychani Łotysze. Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy przed dogodną sytuacją stanął Kamil Grosicki, ale nie był w stanie oddać strzału, który mógłby zmieścić się w bramce Łotyszy. W kolejnych akcjach znowu udział brał „Grosik”, jednak szczęśliwie z opresji wychodzili gospodarze.
Niewiele zabrakło, a Krzysztof Piątek, który w 60. minucie pojawił się na boisku, mógł szybko udokumentować swoją obecność na boisku. Nasz napastnik oddał groźny strzał, ale zatrzymał go łotewski bramkarz. Tak, jak to miało miejsce w pierwszej połowie, nie miał pracy Wojciech Szczęsny, któremu pozostało tylko obserwować, jak biało-czerwoni szukają podwyższenia rezultatu. Choć mecz rozgrywany był głównie na połowie przeciwnika i biało-czerwoni co chwilę znajdowali się w polu karnym rywala, to brakowało wykończenia sytuacji.
Po wielu próbach w drugiej połowie Polakom dopiąć swego udało się na kwadrans końcem gry. Po małym zamieszaniu w polu karnym i bardziej strzale niż podaniu Kamila Grosickiego, piłka trafiła do Roberta Lewandowskiego. Kapitan naszej drużyny tylko przyłożył nogę i przypieczętował zasłużone zwycięstwo reprezentacji Polski w Rydze.
10 października 2019, 20:45 – Ryga
Łotwa – Polska 0:3 (0:2)
Bramki: Robert Lewandowski 9, 13, 76
Łotwa: 1. Andris Vaņins – 7. Ritvars Rugins, 3. Marcis Oss, 4. Kaspars Dubra, 19. Vitalijs Jagodinskis, 2. Vitālijs Maksimenko – 13. Martins Kigurs (86, 14. Andrejs Cigaņiks), 5. Oļegs Laizans (72, 21. Kristers Tobers), 15. Deniss Rakels (72, 11. Arturs Karasausks), 10. Janis Ikaunieks – 22. Vladislavs Gutkovskis.
Polska: 1. Wojciech Szczęsny – 16. Tomasz Kędziora, 15. Kamil Glik, 5. Jan Bednarek, 13. Maciej Rybus (80, 2. Arkadiusz Reca) – 19. Sebastian Szymański, 10. Grzegorz Krychowiak, 14. Mateusz Klich (60, 23. Krzysztof Piątek), 20. Piotr Zieliński, 11. Kamil Grosicki (77, 21. Przemysław Frankowski) – 9. Robert Lewandowski.
Żółta kartka: Maksimenko.
Sędziował: Halis Ozkahya