Aktualności
Zabrakło niewiele. Bayern pożegnał się z Ligą Mistrzów
W niesamowicie szybkim tempie było prowadzone spotkanie na Estadio Santiago Bernabeu. Kibice co chwilę oglądali groźne akcje przeprowadzone na przemian przez Real Madryt i Bayern Monachium. I na pierwsze trafienie długo nie trzeba było czekać – wymarzony początek, tak jak w pierwszym meczu należał do Bawarczyków, gdy do siatki madrytczyków trafił Joshua Kimmich. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska niefortunnie interweniował Sergio Ramos, co zostało wykorzystane przez Kimmicha, który pewnym strzałem dał Bayernowi prowadzenie.
Bayern Monachium nadal próbował atakować i starał się szybko zdobyć drugą bramkę, jednak jego zapał został ostudzony przez gospodarzy. W 11. minucie Real Madryt doprowadził do wyrównania, a ważną bramkę zdobył Karim Benzema. Świetnym dograniem w pole karne popisał się Marcelo, a francuski napastnik silnym uderzeniem głową pokonał Svena Ulreicha. To nie był jednak koniec emocji w pierwszej połowie – rywale wymieniali cios za ciosem, a bliski strzelenia gola był również Robert Lewandowski. Próba najskuteczniejszego gracza Bayernu została jednak udaremniona przez Keylora Navasa.
Początek drugiej odsłony spotkania to katastrofalny błąd defensywy Bayernu Monachium. Thiago Alcantara, który był naciskany przez zawodników Realu, wycofał piłkę do bramkarza. Sven Ulreich zaliczył jednak ogromną wpadkę i minął się z piłką. Do futbolówki dopadł Karim Benzema i skierował ją do pustej bramki. Bawarczycy nie złożyli jednak broni i za wszelką cenę szukali sposobu, aby ponownie wpakować futbolówkę do siatki Navasa. I udało się to ponad kwadrans później. Z prawej flanki dośrodkowywał Niklas Sule, pierwszy strzał Jamesa Rodrigueza został zablokowany, ale Kolumbijczyk ponownie dopadł do futbolówki i z ostrego kąta zmieścił ją w siatce.
Na Estadio Santiago Bernabeu upływały kolejne minuty, a Bayern Monachium usilnie szukał sposobu, żeby zdobyć upragnioną, zwycięską bramkę. Wszystkie próby zostały jednak udaremnione przez gospodarzy. To Real Madryt awansował do finału Ligi Mistrzów i stanie przed historyczną, trzecią szansą wywalczenia trofeum.