Aktualności
[WYWIAD] Vladislavs Gutkovskis: Chcemy zagrać jak w Warszawie, tylko skuteczniej
Reprezentacja09.10.2019
Dla wielu Łotyszy mecz z Polską to pojedynek szczególny ze względu na ich mocne więzi z naszym krajem. Vladislavs Gutkovskis nie ukrywa, że to spotkanie inne niż wszystkie. Podstawowy w tych eliminacjach napastnik reprezentacji Łotwy, grający na co dzień w Bruk-Bet Termalice Nieciecza, podzielił się Łączy Nas Piłka swoimi spostrzeżeniami na temat kadry Jerzego Brzęczka i atmosfery, jaka towarzyszy czwartkowej potyczce.
O nastrojach w kadrze Łotwy:Przed meczem z Polską zawsze czujemy wielkie emocje. Ciągle mamy w pamięci nasze ostatnie spotkanie w Warszawie. Zagraliśmy naprawdę dobrze, jedyne czego nam brakowało, to bramki, choć okazje ku temu były. Polska nie stworzyła sobie nie wiadomo ilu sytuacji, dopiero w końcówce nas przycisnęła i wcisnęła dwie bramki. Myślę, że na PGE Narodowym wypadliśmy najkorzystniej ze wszystkich pojedynków eliminacyjnych. Może gdybyśmy trafili na 1:0, mecz inaczej by się ułożył. Teraz nastawiamy się na twardą walkę, wojnę.
Robercie Lewandowskim:
Robert to jeden z ważniejszych piłkarzy nie tylko polskiej piłki, ale też europejskiej. Ostatnio znajduje się w bardzo dobrej formie. Strzela mnóstwo goli w Bundeslidze oraz Lidze Mistrzów. Oczywiście, że poświęcimy mu sporo uwagi. W przygotowaniach meczowych koncentrujemy się jak zagrać, żeby nie zostawić mu dużo miejsca, aby nie miał wolnej przestrzeni. On nie potrzebuje dwóch, trzech sytuacji, żeby zdobyć bramkę, wystarczy mu pół okazji. To napastnik wysokiej klasy. Śledzę dokonania Lewandowskiego w Bayernie Monachium, jestem więc na bieżąco z jego osiągnięciami. Oglądałem kilka spotkań z udziałem Roberta. Moim zdaniem, w tym momencie jest najlepszą „dziewiątką” na świecie.
Polsko-łotewskich związkach w piłce:
W tym momencie tylko nieliczni z nas grają w Polsce, czyli ja oraz Pavels Steinbors z Arki Gdynia. Jeszcze niedawno w Jagiellonii Białystok występował Igors Tarasovs, który obecnie reprezentuje barwy Spartaksa Jurmala. Nie ukrywam, że dla mnie jest to szczególny, jeśli nawet nie wyjątkowy mecz. Chciałbym pokazać się z jak najlepszej strony. Czekam na pierwszego gola w reprezentacji, mam nadzieję, że stanie się to w czwartek. Może dzięki temu pokażę, że zasługuję na grę w ekstraklasie i że pierwsza liga to nie jest maksimum moich możliwości.
O swojej rosnącej dyspozycji w lidze:
W meczach z Puszczą Niepołomice oraz GKS Tychy wszedłem na zmianę i strzeliłem po golu. Pamiętam, że ile razy nie przyjeżdżałem na kadrę, to ostatni mecz w lidze poprzedzający zgrupowanie przegrywałem. Tym razem wygraliśmy 4:3, jestem więc w bardzo dobrym nastawieniu. Wierzę, że to będzie dobry prognostyk. Mam nadzieję, że zagram z Polską i wspólnie z kolegami powalczymy o jak najlepszy rezultat.
O nieudanych eliminacjach dla Łotwy:
Na Łotwie mówią, że to najsłabszy czas reprezentacji. Jednak dopóki piłka w grze, nie będziemy sobie zaprzątać tym głowy. Jeśli wbijemy sobie w pamięć, że jesteśmy skazani na porażkę, nic dobrego z tego nie wyjdzie. Wierzymy, że nastąpi przełom, przecież nie będziemy ciągle przegrywać! Dlatego o pojedynku z Polską myślimy jak o pierwszym spotkaniu tych eliminacji. Pokażemy pazur, zagramy z zębem, udowodnimy wszystkim, że nie musimy u siebie tylko i wyłącznie przegrywać.
O kibicach:
Na mecze kadry przychodzi ostatnio mało ludzi, co ma związek z wynikami, jakie notujemy w eliminacjach. Ale w czwartek to co innego: gościmy Polskę z gwiazdami w osobach Lewandowskiego, Piątka, Krychowiaka czy Szczęsnego. Sądzę więc, że na trybunach może być komplet, tym bardziej, że z Polski wybiera się sporo kibiców.
O polskiej reprezentacji:
Waszą siłą są indywidualności, zawodnicy grający w bardzo dobrych zagranicznych klubach. Każda z tych graczy jest w stanie wziąć na barki odpowiedzialność za wynik i jedną akcją przesądzić losy spotkania. Macie szybkie boki, dwóch klasowych napastników. Jakość Piątka i Lewandowskiego jest powszechnie znana. Uważam, że Polska – mimo dwóch słabszych ostatnich meczów – pozostaje faworytem grupy. Nie zmienia tego porażka ze Słowenią. Jeśli uda wam się wygrać z nami, to myślę, że jedną nogą będziecie już na EURO.
O planie na czwartek:
Jeśli będziemy funkcjonować jak drużyna, zbliżymy się poziomem do naszego występu z Warszawy, gdzie na boisku było jedenastu wojowników – i właśnie wtedy, kiedy wszyscy się wspieramy, jeden za wszystkich, wszyscy za jednego – możemy coś ugrać. Oby tylko skuteczność znów u nas nie szwankowała. Jeśli otworzymy wynik, to potem konsekwentną grą i ciężką pracą na boisku możemy stawić opór Polakom. Nie możemy też popełniać głupich błędów. W Austrii straciliśmy bramkę już w 7. minucie, no i gospodarze poszli za ciosem. Z tak dobrą drużyną, jak Austria, trudno w takiej sytuacji grać o korzystny wynik.
Wysłuchał Piotr Wiśniewski