Aktualności

[WYWIAD] Tomasz Kędziora: Chcę powalczyć o miejsce w pierwszym składzie reprezentacji

Reprezentacja29.07.2018 
Świetnie rozpoczął się nowy sezon dla Tomasza Kędziory. Najpierw jego Dynamo Kijów pokonało 1:0 Szachtara Donieck i sięgnęło po Superpuchar Ukrainy, a następnie wygrało dwa pierwsze mecze w lidze ukraińskiej. Reprezentant Polski we wszystkich trzech spotkaniach zagrał w pełnym wymiarze czasowym i był bardzo chwalony. – Już w ubiegłym sezonie pokazałem na co mnie stać i trener doskonale wie, czego może się po mnie spodziewać. Teraz chciałbym wywalczyć również miejsce w pierwszym składzie reprezentacji Polski i awansować z Dynamem do fazy grupowej Ligi Mistrzów – mówi w rozmowie z Łączy Nas Piłka Tomasz Kędziora.

Ten sezon nie mógł się dla was lepiej rozpocząć. W końcu pokonaliście największego rywala i na dzień dobry zdobyliście Superpuchar Ukrainy.
Mecze o trofea na Ukrainie są bardzo emocjonujące i mają szczególną wartość. Jest fajna otoczka, wielkie zainteresowanie, dużo ludzi na trybunach. Zazwyczaj rywalizuje w nich Dynamo i Szachtar, więc to podwójna satysfakcja pokonać największego rywala. To dla nas piękny start nowego sezonu, tym bardziej, że tu Superpuchar jest traktowany z dużo większym szacunkiem, niż w Polsce. Ta wygrana napawa optymizmem przed kolejnymi spotkaniami.

W końcu udowodniliście, że zespół Szachtara da się pokonać. Dla ciebie to było pierwsze trofeum w nowych barwach. Wcześniej zdobyłeś mistrzostwo Polski i dwa Superpuchary z Lechem Poznań.
Może nie w końcu, ponieważ w ubiegłym sezonie rywalizowaliśmy z Szachtarem w lidze cztery razy i trzy razy wygraliśmy, a raz zremisowaliśmy. Nie ponieśliśmy ani jednej porażki. To bardzo dobry bilans, chociaż w ostatecznym rezultacie nic nam nie dał, ponieważ mistrzem Ukrainy został zespół z Doniecka. Wygrał również puchar kraju i wtedy pokonał nas 2:0. Teraz to my zaczynamy jednak sezon od zdobycia trofeum i myślę, że mentalnie jesteśmy kroczek przed nimi. Nie ma co jednak przywiązywać do tego większej wagi, ponieważ liga będzie bardzo długa. Już w następnej kolejce rozegramy pierwszy mecz między sobą i na pewno będzie bardzo ciekawie.



Zarówno w meczu z Szachtarem, jak i w spotkaniach ligowych z Vorsklą i FC Lwów (wszystkie wygrane po 1:0) rozegrałeś pełne 90 minut. Forma od początku sezonu dopisuje, a trener Alaksandr Chackiewicz na ciebie stawia.
Już w ubiegłym sezonie pokazałem na co mnie stać i trener doskonale wie, czego może się po mnie spodziewać. Darzy mnie dużym zaufaniem, a ja staram się za nie odwdzięczać dobrą grą na boisku. Zarówno w meczach z Szachtarem, Vorsklą, jak i FC Lwów zaliczyłem niezłe spotkania. Bardzo cieszy mnie to, za każdym razem zagraliśmy na zero z tyłu, bo to jeszcze większy komplement dla całej drużyny, a zwłaszcza formacji obronnej. Oby tak dalej.

36 rozegranych meczów, jeden strzelony gol i pięć zaliczonych asyst – to twój bilans w barwach Dynama w pierwszym sezonie. Może robić wrażenie. W nową ligę wkroczyłeś bez najmniejszych kompleksów.
Najważniejsze jest to, że od razu stałem się podstawowym zawodnikiem. Zawsze wtedy, kiedy byłem zdrowy, grałem regularnie, wychodziłem na boisko od pierwszej minuty. To było dla mnie priorytetem na pierwszy sezon i zrealizowałem ten cel. Poza tym udało się wykręcić całkiem niezłe liczby, jak na bocznego obrońcę, co mnie bardzo cieszy, to budujące. Szkoda tylko, że w ubiegłym sezonie nie zdobyliśmy żadnego trofeum. Teraz zwyciężyliśmy w meczu o Superpuchar Ukrainy i mam nadzieję, że kolejne puchary również padną naszym łupem. Deklarowałem to już wcześniej – przyszedłem do Dynama, aby zdobywać trofea.



Widziałem nowy wystrój stadionu Dynama. To bardzo efektowna oprawa, na której widnieje między innymi twoja sylwetka. Czujesz dumę?
Mamy nowego dostawcę sprzętu sportowego i jego reklama z wizerunkami zawodników w strojach meczowych widnieje teraz na stadionie. To bardzo fajny pomysł, na pewno jest mi bardzo miło, że moja twarz również pojawia się na zewnątrz stadionu. Można przyjechać do Kijowa i zobaczyć takie plakaty (śmiech).

Dużo zmian było w Dynamie latem? Oczywiście poza dostawcą sprzętu sportowego.
Kilku zawodników odeszło, paru także przyszło. Najważniejsze jest jednak to, że trzon zespołu pozostał ten sam. Jesteśmy bardzo zgraną, młodą drużyną. Bardzo szybko się rozwijamy i ten sezon powinien być lepszy niż poprzedni.

Jakie cele postawili przed wami włodarze klubu?
Właściwie takie same, jak zwykle – mamy zdobyć mistrzostwo i puchar kraju. To priorytety, Superpuchar Ukrainy już bowiem wygraliśmy. Ważne będzie również to, aby jak najdalej dojść w europejskich pucharach. Naszym celem jest, aby zagwarantować sobie miejsce w fazie grupowej Ligi  Mistrzów. Poznaliśmy już rywala w trzeciej rundzie eliminacji – będzie nim Slavia Praga. Czesi to bez wątpienia wymagający przeciwnik, ale myślę, że jak najbardziej w naszym zasięgu.



Już ubiegły sezon pokazał, że umiecie powalczyć w pucharach. Doszliście do 1/8 finału Ligi Europy, w którym przegraliście dopiero z Lazio Rzym.
Jesteśmy silną drużyną i trzeba się z nami liczyć. Myślę, że sporo ludzi w Europie kojarzy taką drużynę, jak Dynamo i wie, co możemy prezentować. W ubiegłym sezonie udało nam się dojść do 1/8 finału Ligi Europy, a teraz powalczymy o awans do Champions League. Zrobimy wszystko, aby znaleźć się w tych elitarnych rozgrywkach.

Dokonałeś bardzo dobrego wyboru, jeżeli chodzi o transfer do Dynama. Ten kolejny krok w twojej piłkarskiej karierze pozwolił ci się bardzo rozwinąć.
To prawda. Mam kontrakt ważny jeszcze przez trzy lata i skupiam się na tym, aby grać jak najlepiej i się rozwijać. Kijów to bardzo europejskie i przyjazne dla wszystkich miasto. Super się tu mieszka, żyje, a przede wszystkim gra w piłkę. To był dobry wybór.

Ubiegły sezon był dla ciebie przełomowy również jeżeli chodzi o grę w reprezentacji Polski. Przeszedłeś z kadry U-21 do pierwszej drużyny, zadebiutowałeś w niej w meczu z Meksykiem w Gdańsku, a później znalazłeś się w szerokim składzie na mistrzostwa świata 2018. Na turniej do Rosji ostatecznie nie pojechałeś, ale twój czas w drużynie narodowej jeszcze nadejdzie.
Cieszę się, że przez cały rok mogłem regularnie przyjeżdżać na zgrupowania reprezentacji i w niej zadebiutować. Mam już na koncie trzy występy, zdobyłem cenne doświadczenie. Bardzo mi tylko szkoda, że w najważniejszym momencie trener Nawałka podjął decyzję, że nie zagram na mistrzostwach świata. Życie toczy się jednak dalej i teraz trzeba zrobić wszystko, aby pojechać na kolejną wielką imprezę.



Konkurencja na twojej pozycji była ogromna. O miejsce w składzie rywalizowałeś z Łukaszem Piszczkiem i Bartoszem Bereszyńskim. Teraz pierwszy z nich zastanawia się nad zakończeniem reprezentacyjnej kariery. W kadrze idzie nowe – selekcjoner Jerzy Brzęczek chce odmłodzić zespół.
Chcę nadal być częścią tej drużyny. Reprezentowanie barw narodowych to największy zaszczyt dla piłkarza. Mam nadzieję, że nowy selekcjoner spojrzy w moją stronę i znajdę się na liście powołanych na najbliższe mecze. Trener Brzęczek wspominał na oficjalnej prezentacji, że chce wrócić do gry czwórką z tyłu. To dla mnie bardzo dobra wiadomość, ponieważ występuje w tym ustawieniu regularnie w klubie jako prawy obrońca. Nie ukrywam, że lepiej czuje się w tym systemie, niż w trójce z tyłu. Jestem nominalnym prawym defensorem. Mam już 24 lata i zebrałem wiele doświadczenia, które staram się wykorzystywać na boisku. Zrobię wszystko, aby załapać się do nowej reprezentacji, a potem powalczę o miejsce w pierwszym składzie.

Jeszcze przed mundialem opowiadałeś, że najwięcej mogłeś się dotychczas nauczyć na kadrze od Łukasza Piszczka, który występuje na tej samej pozycji, co ty.
To prawda. Obserwuję Łukasza od wielu lat, to światowej klasy zawodnik, jest wzorem do naśladowania. Dużo od niego czerpałem na każdym zgrupowaniu, podpatrywałem, jak zachowuje się w danych sytuacjach. Łukasz podpowiadał mi, jak ustawić się na boisku, dawał wiele cennych wskazówek, które od razu można było wdrożyć w życie i przełożyć na grę w kolejnym spotkaniu. Z tego co czytałem, Łukasz bardzo przeżył nieudane mistrzostwa świata. Całej reprezentacji nie poszło tak, jakbyśmy chcieli. Wszyscy są zawiedzeni, ale życie toczy się dalej. Teraz trzeba udowodnić, że ta drużyna nadal potrafi grać w piłkę.

Rozmawiał Paweł Drażba

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności