Aktualności

[WYWIAD] Przemysław Frankowski: Jestem przekonany, że Chicago to dobry wybór

Reprezentacja22.01.2019 
Na przestrzeni kilku ostatnich okienek transferowych jego nazwisko było jednym z najczęściej wymienianych w kontekście zmiany barw klubowych i zagranicznego wyjazdu. O reprezentanta Polski pytali Włosi, pytali Francuzi, latem Belgowie, a teraz Rosjanie oraz Amerykanie. To właśnie pomiędzy Achmatem Grozny, a Chicago Fire odbył się ostatni pojedynek o podpis Przemysława Frankowskiego, byłego już gracza Jagiellonii Białystok, który po czterech i pół roku gry dla żółto-czerwonych, karierę kontynuować będzie za oceanem.

Koniec sagi transferowej Frankowskiego. W końcu będziesz miał spokój.
Nie powiem, że nie. W końcu przestanę czytać, gdzie to nie pójdę i za jakie pieniądze. Moja przyszłość się wyjaśniła. Przynajmniej ta najbliższa.

Mocno ci to przeszkadzało? W zasadzie już od kilku okienek transferowych byłeś jednym z głównych kandydatów do opuszczenia Jagiellonii.
I za każdym razem nic z tego nie wychodziło. Robił się szum, ja myślami zaczynałem być już w innym miejscu, a ostatecznie zostawałem w Jagiellonii. To nie była komfortowa sytuacja. Ostatecznie jednak jestem profesjonalistą i za każdym razem szybko musiałem wracać do siebie, żeby z pełnym zaangażowaniem walczyć o punkty dla Jagi.

Z perspektywy czasu może i lepiej, że tak się stało? Wyjeżdżasz jako bardzo doświadczony ligowiec, mając na koncie 181 meczów w ekstraklasie, co w twoim wieku nie jest często spotykane. Stawiasz również pierwsze kroki w reprezentacji Polski, grałeś w ostatnich meczach z Czechami i Portugalią.
Na pewno jestem gotowy na zmianę otoczenia. Nie wiem, czy już wcześniej tak było. Wydaje mi się, że tak. Z drugiej strony nie mogłem na siłę naciskać na transfer wcześniej. No dobra, może i mogłem, ale to nie w moim stylu. Dzięki Jagiellonii możemy w ogóle teraz rozmawiać o przenosinach do Chicago. Oczywiście nic nie dostałem za darmo, musiałem mocno pracować i udowadniać, że zasługuję na grę, ale chodzi mi o to, że nie mogłem za wszelką cenę odejść, bo zbyt wiele zawdzięczam ludziom, których spotkałem w klubie.



Czas bardzo szybko leci. Jak patrzy się na twoje statystyki, to aż ciężko uwierzyć, że tylko w Jagiellonii uzbierałeś 155 oficjalnych występów.
Sam nie wiem, kiedy to zleciało. Przyjeżdżałem na Podlasie jako mogący nieźle grać małolat, a wyjeżdżam po kilku meczach w reprezentacji. W międzyczasie dużo też zmieniło się w życiu osobistym. Jak teraz tak o tym myślę, to naprawdę trudno uwierzyć, że to tak szybko minęło.

Co najbardziej zapamiętasz z ostatniego etapu twojej kariery?
Na pewno najbardziej utkwi mi w pamięci elektryzująca walka do ostatniej kolejki o mistrzostwo Polski. Kto wie, może gdybyśmy sięgnęli po tytuł, czy przy pierwszej, czy przy drugiej okazji, to moja przyszłość również inaczej by się potoczyła? Nie ma jednak co gdybać, trzeba działać. Ja swoje kroki kieruję w inną stronę, ale wiem, że chłopaki z Jagiellonii jeszcze powalczą w lidze, bo na pewno nie satysfakcjonuje ich aktualny stan rzeczy.

Mimo wszystko możesz czuć satysfakcję, zresztą nie tylko ty. Trener Michał Probierz pewnie też kliknie „lubię to”?
Myślę, że nie tylko trener Probierz, bardzo wiele nauczyłem się też przy trenerze Mamrocie. Obaj na mnie mocno stawiali, obaj mogą teraz czuć satysfakcję. Choć nie sądzę, że spodziewali się, że ucieknę od nich za ocean (śmiech).



To ciekawy wybór, trzeba ci to oddać.
Były różne opcje, ale ta była najciekawsza. Zresztą nie podejmowałem tej decyzji w przypływie emocji i nikt mnie nie poganiał. Musiałem rozważyć wszystkie za i przeciw. Dodatkowo nie jestem sam, muszę też myśleć o rodzinie i tym, żeby im również było dobrze, by czuli się komfortowo w nowym miejscu.

Nie często się zdarza, aby piłkarz z Europy w twoim wieku decydował się na grę w MLS.
Masz na myśli to, że MLS kojarzy się głównie jako ostatni przystanek w karierze wielkich zawodników?

Trochę tak. Jest bardzo wygodny na piłkarską emeryturę, a do tej ci jeszcze daleko.
Myślę, że ta liga jest na tyle silna i wymagająca, że wystarczy miejsca zarówno dla tych doświadczonych, jak i młodych piłkarzy. Na pewno są to atrakcyjne rozgrywki, przyciągające tłumy na trybuny. Poziom sportowy również stale idzie do góry, a obecność w niej takich piłkarzy, jak Ibrahimović, Giovinco czy Schweinsteiger tylko dodaje jej prestiżu, bez względu na to, ile ci zawodnicy mają lat.



Nie obawiasz się, że trochę znikniesz z radarów selekcjonera reprezentacji Polski? Na pewno łatwiej byłoby przedstawicielom sztabu szkoleniowego kadry udać się do Włoch, gdzie ostatnio Polacy trafiają hurtowo, niż do Stanów Zjednoczonych.
Rozmawiałem o tym z trenerem Jerzym Brzęczkiem. Poznałem jego zdanie na ten temat, przebieg rozmowy zostawię między nami. Natomiast to, co mogę powiedzieć, to że wyjazd do USA nie zamyka mi drzwi do kadry.

Czyli to sytuacja niemal idealna.
Idealna to będzie, jak już się zaaklimatyzuję, ale tak. Zmieniam otoczenie, wybieram niespodziewany kierunek, ale decyzja była poprzedzona wieloma rozmowami i jestem przekonany, że to dobry ruch. Teraz najważniejsze to poznać zespół i dostosować się do wymagań trenera.

Widząc twój entuzjazm, jakoś ciężko mi sobie wyobrazić inny scenariusz.
Na pewno niczego się nie obawiam. Z drugiej strony –  jest to mój pierwszy tego typu wyjazd zagraniczny. Jestem realistą i muszę brać pod uwagę każdy możliwy scenariusz. Wierzę w siebie, do tego zawsze ciężko pracowałem i to przynosiło zamierzone efekty.



Znów też można powiedzieć, że podążasz śladami Tomka Frankowskiego.
Nigdy bym nie przewidział, że tak to się potoczy. Najpierw odświeżyłem nasze nazwisko w Jagiellonii, teraz zrobię to w Chicago. Zbieg okoliczności, ale jak ktoś lubi takie historie, to będzie miał kolejny materiał do porównań.

„Łowca Bramek” zagrał w 17 meczach w MLS i strzelił 2 gole.
To teraz trzeba ten bilans poprawić! (śmiech). Mam nadzieję, że dorzucę do tego coś jeszcze, żeby Frankowscy dobrze kojarzyli się kibicom Chicago.

Rozmawiał Kamil Świrydowicz

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności