Aktualności
[WYWIAD] Łukasz Teodorczyk: Najważniejsza jest regularność
Łukasz Teodorczyk bohaterem Anderlechtu! W niedzielnym meczu Jupiler Pro League z Royal Excel Mouscron strzeliłeś trzy gole i zaliczyłeś asystę. Czy to był twój najlepszy mecz rozgrany w Belgii?
Ten mecz był szczególny właśnie ze względu na to, że strzeliłem w nim trzy gole i na pewno na długo go zapamiętam. Ale z drugiej strony w Belgii rozegrałem już dużo meczów i w wielu z nich czułem się na boisku bardzo dobrze. Napastnik jest rozliczany przede wszystkim ze zdobytych goli, dlatego cieszę się z tych trzech bramek. Najważniejsze jest dobro drużyny i niech tak zostanie.
Brałeś udział przy wszystkich bramkach w meczu z Royal Excel Mouscron. Przy pierwszym golu dobrze zgrałeś piłkę głową do kolegi, który asystował Ryocie Morioce. Trzy kolejne trafienia były twoim dziełem, a w 90. minucie asystowałeś jeszcze przy kolejnym golu Morioki. Kiedy opuszczałeś murawę, dostałeś owację na stojąco, a twój wyczyn docenił także portal voetbalkrant.com, który wybrał cię do jedenastki 28. kolejki ligi belgijskiej.
Zawsze miło jest dostać takie wyróżnienie, ale wiem, że muszę być bardziej regularny. Takiego meczu, jak ten niedzielny, nie da się powtórzyć co weekend, ale rzeczywiście grało mi się bardzo dobrze, czułem się na boisku super i piłka się mnie słuchała. Przed nami kolejne spotkania i następne okazje na gole i asysty. Jestem dobrej myśli.
Który z tych trzech goli był dla ciebie najtrudniejszy do strzelenia?
Pierwsza bramka to rzut karny. Przy drugim golu dostałem dobre dośrodkowanie z lewej strony boiska i właściwie zostało mi precyzyjnie uderzyć głową w róg bramki. Piłka trafiła tam, gdzie chciałem, więc wszystko się udało. Bramka numer trzy to większy tłok w polu karnym, ale w zasadzie zrobiłem to, co planowałem.
To był twój pierwszy hat-trick w Anderlechcie. Smakował wyjątkowo? Dostałeś w prezencie piłkę meczową.
Taka jest już tradycja hat-tricków. Piłkę mam, jest ze mną i żartując, to może zabiorę ją ze sobą na kolejny mecz i nią zagramy? A tak na poważnie, to być może przekaże ją kiedyś na jakąś aukcję charytatywną lub inny szczytny cel. A może uda mi się uzbierać jeszcze więcej takich piłek?
Po raz ostatni trzy gole w jednym meczu strzeliłeś jako zawodnik Dynama Kijów – w starciu z Metalistem Charków, rozegranym 14 maja 2016 roku.
To było fajne spotkanie! Dwa gole strzeliłem głową, a jednego prawą nogą. Takie mecze się pamięta, dlatego niedzielny hat-trick też zapadnie mi w pamięci. Wcześniej zdobyłem także trzy gole w barwach Lecha Poznań, kiedy pokonaliśmy Jagiellonię Białystok, jeszcze w Ekstraklasie.
„Teodorczyk jest topowym napastnikiem” – powiedział po meczu z Royal Excel Mouscron właściciel Anderlechtu Marc Coucke. Takie słowa chyba muszą cieszyć i budować?
Cieszą, bez wątpienia. Ale przede mną kolejne mecze i o tym zapomnieć nie mogę. Naprawdę niedzielne gole za wiele u mnie nie zmieniły. Tak samo trenowałem, trenuję, będę trenował i grał. Zawsze na sto procent.
Ostatnie miesiące nie były dla ciebie zbyt udane. Częściej było o tobie słychać w kontekście wybryków pozaboiskowych, a także czerwonej kartki, którą obejrzałeś w spotkaniu z RSC Charleroi. Jak radziłeś sobie z tą sytuacją?
O pewnych tematach wypowiedziałem się już na swoim profilu na Facebooku czy Instagramie. Wiele się pisało, a tak naprawdę niewiele było w tym prawdy. U mnie cały czas jest tak samo, zawsze wkładam w to, co robię pełne zaangażowanie. Miałem okres bez goli, ale to gdzieś jest wpisane w życie napastnika. Patrzę jednak pozytywnie na to, co robię.
W listopadzie nie otrzymałeś powołania do reprezentacji Polski na towarzyskie mecze z Urugwajem i Meksykiem. Czy był to dla ciebie sygnał, że czas wziąć się w garść? W końcu mundial coraz bliżej, a ty jesteś jednym z kandydatów do wyjazdu na turniej w Rosji.
Rozmawiałem z selekcjonerem przed wysłaniem powołań na te mecze. To, o czym dyskutowaliśmy, zostanie jednak między nami. Nie było to jednak nic złego. Trenera Adama Nawałkę bardzo szanuję, wiem dlaczego nie zostałem powołany na spotkania z Urugwajem i Meksykiem. Szansę otrzymali wtedy inni napastnicy, a konkurencja jest z korzyścią dla wszystkich.
Zimą spekulowano również o tym, że możesz zmienić klub. Czy rzeczywiście było coś na rzeczy?
Takimi tematami zajmuje się mój manager. Wiem, że było zainteresowanie moją osobą innych klubów, ale jestem w Anderlechcie i bardzo dobrze się tu czuje.
Wymagania wobec ciebie wzrosły głównie dlatego, że miałeś świetny ubiegły sezon. Z dorobkiem 22 goli zostałeś królem strzelców ligi belgijskiej, a Anderlecht pewnie sięgnął po mistrzostwo.
Cały czas czuję, że się rozwijam, nabieram kolejnego doświadczenia. Ciężka praca popłaca i tak do tego podchodzę.
Teraz masz na koncie 7 goli w lidze. Chyba ciężko będzie powtórzyć statystyki z poprzedniego sezonu?
Poprzedni sezon był pod względem strzelonych goli bardzo dobry, niemal wszystko wpadało do bramki. Teraz tych sytuacji też miałem sporo, ale nie zawsze udawało się trafić. Do końca rozgrywek zostało jednak jeszcze wiele meczów i będę miał sporo okazji do zdobycia kolejnych bramek.
Nie tylko dla Teodorczyka, ale i dla całego zespołu Anderlechtu ostatnie tygodnie były bardzo ciężkie. W lidze nie wygraliście pięciu kolejnych spotkań, remisując trzy i przegrywając dwa z nich. Macie aż 12 punktów starty do lidera – Club Brugge. Czy ten sezon jest jeszcze do uratowania?
Wszyscy wierzymy w to, że zaczniemy wygrywać seryjnie, a nasi rywale będą gubić punkty. Poprzednie rozgrywki były inne pod tym względem, bo to my byliśmy na pierwszym miejscu w tabeli. Ale patrzymy pozytywnie w przyszłość, nie myśląc za bardzo o tym, co już za nami. Tych punktów już nie dostaniemy.
Jak ci się współpracuje z Ryotą Morioką, którego polscy kibice doskonale znają z występów w Śląsku Wrocław? W starciu z Royal Excel Mouscron Japończyk był obok ciebie najlepszy na boisku, strzelił dwa gole.
Ryota fajnie wszedł do zespołu, w debiucie z KV Mechelen zaliczył asystę, teraz strzelił dwa gole. Nie przychodziłby do nas, gdyby trenerzy nie widzieli w nim potencjału. Oby tak dalej.
Na zakończenie – czy wierzysz w to, że pojedziesz na mistrzostwa świata do Rosji?
Każdy ma jakiś cel. Ja również!
Rozmawiał Paweł Drażba