Aktualności

[WYWIAD] Krzysztof Piątek: To dopiero początek

Reprezentacja28.08.2018 
Jego nazwisko od początku sezonu jest odmieniane przez wszystkie przypadki. 23-letni napastnik najpierw strzelił cztery gole w Pucharze Włoch, a później zdobył bramkę w debiucie w Genoa CFC w Serie A. Media na Półwyspie Apenińskim są pod wrażeniem jego umiejętności. Docenił je również nowy selekcjoner, Jerzy Brzęczek, który powołał byłego zawodnika Cracovii do reprezentacji Polski. Krzysztof Piątek stanie przed szansą debiutu w narodowych barwach już w meczu z Włochami, 7 września na Stadio Renato DallAra w Bolonii.

Lepszego początku sezonu nie mogłeś sobie chyba nawet wymarzyć. Zaliczyłeś wejście smoka do włoskiej piłki, a teraz otrzymałeś powołanie do reprezentacji Polski i staniesz przed szansą debiutu w narodowych barwach.
To prawda. Jest aż zaskakująco dobry, ale bardzo ciężko pracuję, by być w jak najlepszej formie. Wiedziałem, że jestem w kręgu zainteresowań nowego selekcjonera i jego sztabu szkoleniowego, ale podchodziłem do kwestii powołania spokojnie, ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że mamy kilku dobrych napastników i trener na pewno się zastanawiał, na kogo postawić. Wczoraj zadzwonił do mnie chwilę przed oficjalnym ogłoszeniem powołań na Łączy Nas Piłka i powiedział, że dostanę szansę. Cieszę się, że selekcjoner zauważył moją dobrą dyspozycję i mi zaufał.

Świetnie prezentowałeś się już w sparingach, ale prawdziwy popis strzelecki dałeś w dwóch pierwszych oficjalnych meczach w barwach Genoa CFC. Na dzień dobry zdobyłeś cztery bramki – w dodatku wszystkie jeszcze w pierwszej połowie – w spotkaniu Pucharu Włoch przeciwko Lecce (4:0), a w niedzielę już w szóstej minucie trafiłeś do siatki Empoli (2:1) w premierowym występie w Serie A.
Piłka cały czas szuka mnie w polu karnym, co jest najważniejsze. W meczu z Lecce zdobyłem aż cztery bramki, co mi się dotychczas nie zdarzyło na takim poziomie. Na trafienie w Serie A również nie musiałem długo czekać. Dostałem dośrodkowanie z lewej strony pola karnego, dobrze ułożyłem stopę i piłka odpowiednio mi siadła. Bramkarz Empoli był trochę zasłonięty, zobaczył ją w ostatniej chwili, a wtedy na interwencję nie miał już szans. Cieszę się z tego gola, a przede wszystkim z wygranej na początek sezonu, w dodatku przed własną publicznością.


„Piątek jest jak huragan!” – napisała „La Gazetta dello Sport”. Inne włoskie media również są pod wrażeniem twojej skuteczności.
Ciężko trenowaliśmy na obozie przygotowawczym i to przynosi efekty. Początek sezonu mam bardzo dobry, ale nie podniecam się tym. Będę zadowolony dopiero wtedy, gdy uda mi się utrzymać taką dyspozycję. To będzie sztuka.

„Praktycznie boję się rozmawiać o Piątku, bo to tylko mogłoby ściągnąć na niego sporą presję, ale naprawdę wygląda jak kompletny napastnik. Mam wrażenie, że w niedługim czasie może się stać bardzo ważnym zawodnikiem, ale staram się o tym szeptać, aniżeli krzyczeć” – powiedział trener Davide Ballardini w pomeczowej rozmowie ze Sky Sport Italia.
Wiem, po co przyszedłem do Italii. Od pierwszych chwil chciałem pokazać, że mam potencjał i mogę być wzmocnieniem zespołu. Gole w sparingach były bardzo ważne, bo pomogły mi wywalczyć miejsce w pierwszym składzie, mimo że rywalizacja w drużynie jest bardzo duża. Chcę regularnie grać, strzelać gole, rozwijać się i stawać coraz lepszym piłkarzem. Jestem młodym zawodnikiem i wiem, że mogę się jeszcze bardzo rozwinąć, ale muszę cały czas ciężko pracować. Zapewniam, że nie poprzestanę na dobrym początku sezonu. Moja kariera się dopiero rozpoczyna. Dam z siebie wszystko, nie chcę mieć w przyszłości nic sobie do zarzucenia, jeśli coś pójdzie nie tak.

Kiedy w rozmowie z Łączy Nas Piłka w połowie lipca zapowiadałeś, że chcesz strzelać gole w każdym meczu Serie A, niektórzy kręcili głową z niedowierzaniem. Udowodniłeś jednak, że mówiłeś serio. Wielu ekspertów piłkarskich twierdzi nawet teraz, że to może być twój sezon.
Cały czas jestem w dobrym treningu i ciężko pracuję każdego dnia, aby strzelać gole w każdym meczu. Wiele osób może być zaskoczonych takim początkiem sezonu w moim wykonaniu, ale nie ja. Znam swoją wartość i wiem, na co mnie stać. Przede wszystkim zdaję zaś sobie sprawę z tego, że mogę się jeszcze bardzo rozwinąć, ponieważ sufit moich możliwości jest wysoko. Najważniejsza jest teraz praca.

Widać, że twoja aklimatyzacja w nowym zespole przebiega wzorowo.
Rzeczywiście, dobrze czuję się w nowej drużynie. Latem miałem kilka ofert, ale Genoa była najkonkretniejsza. Chciała jak najszybciej sfinalizować transfer z Cracovią, była zdeterminowana. To mnie przekonało, szczególnie, że na Stadio Luigi Ferraris stawiają na młodych zawodników i dbają o ich promocję. Poza tym Serie A to jedna z najlepszych lig na świecie, w której w dodatku dobrze radzą sobie polscy piłkarze. Gdy zawsze myślałem o swojej karierze, chciałem ją tak poukładać, aby wszystko szło po kolei, krok po kroku. Uważam, że Genoa to na teraz dobry klub dla mnie. Początek sezonu tylko to potwierdza.



Zdecydowanie. W niedzielę zagracie na wyjeździe z Sassuolo w trzeciej kolejce Serie A. Później czeka cię zgrupowanie reprezentacji Polski i na początek mecz z Włochami.
Teraz skupiam się tylko na jak najlepszym przygotowaniu do meczu z Sassuolo, będę chciał w nim strzelić gola i wygrać. Powołanie do reprezentacji Polski jest zaś dla mnie spełnieniem marzeń. Pamiętam, jak jako dzieciak oglądałem drużynę narodową na EURO 2012 za trenera Franciszka Smudy, czy na wcześniejszych mistrzostwa jeszcze za czasów selekcjonera Pawła Janasa. Mówiłem sobie wtedy, że ja również zagram kiedyś z orzełkiem na piersi. Teraz marzenie może się naprawdę spełnić. To będzie dla mnie pierwsze zgrupowanie, chcę zobaczyć, jak to będzie wyglądało. Na pewno mogę się jeszcze wiele nauczyć, ale chcę też zaprezentować się z jak najlepszej strony i zadebiutować.

Selekcjoner Jerzy Brzęczek powołał na mecze z Włochami i Irlandią trzech napastników.
Zdaję sobie sprawę z tego, że konkurencja jest bardzo mocna, bo Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik to napastnicy klasy światowej, ale ja również chciałbym zadebiutować w narodowych barwach. Obojętnie, czy w pierwszym meczu z Włochami, czy drugim z Irlandią. Zamierzam udowodnić trenerowi, że zasługuję na grę i spełnić marzenia. Po to właśnie pojadę na zgrupowanie.

Na kadrze na pewno nie będziesz miał żadnych problemów z aklimatyzacją. W drużynie jest bowiem aż siedmiu zawodników (Jan Bednarek, Tomasz Kędziora, Przemysław Frankowski, Karol Linetty, Adam Dźwigała, Arkadiusz Reca, Damian Szymański), z którymi grałeś do niedawna w reprezentacji U-21 u trenera Marcina Dorny.
Na pewno dzięki temu będzie mi dużo łatwiej, bo starszych i bardziej doświadczonych zawodników nie znam jeszcze osobiście. Spotkałem się również ostatnio na kolacji w Genui z kolegami z Sampdorii – wspomnianym Karolem Linettym, Bartoszem Bereszyńskim, a także Dawidem Kownackim, który tym razem zagra w kadrze do lat 21. Cała trójka to już pełnoetatowi reprezentacji. Myślę, że dobrze wprowadzą mnie do drużyny narodowej. Jestem naprawdę szczęśliwy z tego powołania i będę ciężko pracował, aby wykorzystać szansę.

Rozmawiał Paweł Drażba

FOT: East News i Cyfrasport

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności