Aktualności
[WYWIAD] Krzysztof Piątek show. „Chcę strzelać gole w każdym meczu”
Za Tobą kapitalny debiut w oficjalnym spotkaniu w barwach nowego klubu. Widać, że twoja aklimatyzacja w zespole przebiega wzorcowo.
Rzeczywiście, dobrze czuję się w nowej drużynie. Jestem bardzo zadowolony z transferu, teraz czeka mnie jeszcze większa przygoda piłkarska i jestem przekonany, że poradzę sobie w Serie A. Wszystko przede mną.
Kiedy w głowie pojawiła się myśl o zagranicznym transferze, że jesteś już na niego gotowy?
Już jakiś czas temu. Zimą miałem konkretną ofertę z czołowego klubu polskiej ligi, mniejsza o jego nazwę. Rozmawiałem z agentami oraz władzami Cracovii, umówiliśmy się, że zostanę jeszcze na pół roku i jeśli będę dobrze prezentował się wiosną, pomogę drużynie, to klub nie będzie mi latem robił żadnych problemów z odejściem. Wiedziałem, że w Polsce mogę się jeszcze rozwinąć, będę strzelał gole. Dobrze przepracowałem okres przygotowawczy i wiosną rzeczywiście byłem w niezłej dyspozycji.
Strzeliłeś 21 goli w 36 meczach ekstraklasy i posypały się oferty transferowe. Miałeś duży ból głowy przy wyborze nowego pracodawcy?
Przede wszystkim chciałbym bardzo podziękować władzom Cracovii. Dotrzymały obietnicy i nie robiły mi żadnych problemów z odejściem. To bardzo ważne, że klub wie, kiedy puścić chłopaka, aby nie zahamować jego rozwoju. Po ostatnim udanym sezonie wiedziałem, że to najlepszy czas, aby pójść gdzieś dalej, spróbować mocniejszej drużyny i ligi.
Momentem zwrotnym w twojej karierze był transfer do Cracovii. Trener Michał Probierz powiedział, że będziesz napastnikiem numer 1 w klubie. Powierzył ci również opaskę kapitana.
Miałem duże zaufanie u trenera Probierza. Wiedział, że jestem dobrym napastnikiem. To doświadczony szkoleniowiec, jeden z najlepszych w Polsce. Pewność siebie, którą obdarował mnie i całą drużynę, była ogromna i bardzo pomagała. Wiem, że dużo przede mną, mogę się jeszcze wiele nauczyć, ale dzięki temu, że w Polsce pracowałem z bardzo dobrymi trenerami, nie będę miał teraz takiego dużego przeskoku. Miałem dobre przetarcie przed transferem.
Podpisałeś kontrakt z Genoą, choć walczyły o ciebie również kluby z Premier League i Bundesligi.
Nie skłamię, jeżeli powiem, że miałem zapytania z praktycznej każdej silnej europejskiej ligi. Naprawdę było w czym wybierać, ale Genoa była najkonkretniejsza. Chciała jak najszybciej sfinalizować transfer z Cracovią, była zdeterminowana, aby mnie pozyskać, i to mnie przekonało. Serie A również do mnie przemawiała, bo to jedna z najlepszych lig na świecie, w której w dodatku dobrze radzą sobie polscy piłkarze. Gdy zawsze myślałem o swojej karierze, chciałem ją tak poukładać, aby wszystko szło po kolei. Uważam, że Genoa to na teraz dobry klub dla mnie. Jestem w stanie jeszcze bardziej się rozwinąć i jeszcze więcej osiągnąć.
„Jeśli teraz ktoś nie da za Krzyśka Piątka od trzech do pięciu milionów euro, to za parę lat będą za niego płacić po trzydzieści”. Wiesz czyje to słowa?
Trenera Probierza. Szkoleniowiec wierzył we mnie mocno i na pewno nadal wierzy, także po transferze. Pytałem go, w jakiej zagranicznej lidze by mnie widział, długo rozmawiałem również z agentami. Zgodnie stwierdziliśmy, że liga włoska będzie najlepsza.
Czym przekonała cię Genoa? Jaka ścieżka rozwoju została ci przedstawiona?
Przede wszystkim przekonało mnie to, że Genoa odważnie stawia na młodych zawodników i dba o ich promocję. 16-letni Pietro Pellegri przeniósł się ostatnio do AS Monaco za 25 mln euro. Wcześniej natomiast napastnik Giovanni Simeone, syn słynnego Diego, trenera Atletico Madryt – przeszedł do Fiorentiny. To najlepsze przekłady na to, że Genoa stawia na młodych, gwarantuje im rozwój i sprzedaje za dobre pieniądze. Liga włoska jest bardzo silna, a teraz będzie jeszcze mocniejsza, ponieważ kontrakt z Juventusem podpisał Cristiano Ronaldo. Serie A jest w top 5 lig w Europie i to mnie zachęciło.
Genoa dziewięć razy w historii była nawet mistrzem Włoch, ma piękną tradycję. Ostatnio radzi sobie jednak słabiej, w minionym sezonie była na dwunastym miejscu w tabeli Serie A.
Miałem propozycje z mocniejszych klubów, ale nie chciałem rzucać się na głęboką wodę, a iść przez karierę krok po kroku. Teraz chcę grać w Serie A, rozwijać się, udowodnić swoją wartość. Na pewno nie chciałbym na tym poprzestać, moja kariera się dopiero rozpoczyna. Wiem, że muszę ciężko pracować, aby wszystko potoczyło się tak, jakbym chciał. Dam z siebie wszystko, nie chcę mieć sobie w przyszłości nic do zarzucenia, jeśli coś nie wyjdzie.
Masz być zbawieniem Genoi, która ma problemy ze skutecznością. Najlepszy napastnik „Rossoblu”, Gianluca Lapadula, strzelił w ubiegłym sezonie ledwo sześć goli.
Rzeczywiście, Genoa miała problem ze zdobywaniem bramek, a ja przychodzę tu, aby się rozwijać i chcę strzelać gole w każdym meczu. Miałem już jedną dłuższą rozmowę z trenerem. Widać, że mocno we mnie wierzy i będę chciał te zaufanie spłacić. We Włoszech gra się różnymi systemami i szkoleniowiec zdradził, że będzie próbował ustawienia z trzema oraz dwoma napastnikami. Pytał, gdzie lubię grać najbardziej, jaka jest moja optymalna pozycja.
Co odpowiedziałeś?
Jako najbardziej wysunięty napastnik. Tak grałem w Polsce, tak mnie uczono. Jestem klasyczną dziewiątką, która dobrze gra tyłem do bramki i wtedy drużyna może zyskać najwięcej.
Z kim będziesz rywalizował o miejsce w składzie?
Jest wspomniany Gianluca Lapadula, Bułgar Andrey Galabinov, doświadczony Goran Pandev, młody Hiszpan Raúl Asencio, który w minionym sezonie strzelił kilka goli w Serie B, występując w barwach US Avellino. To będzie mocna rywalizacja, ale na pewno się nie poddam i na każdym treningu będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony i udowodnić trenerowi, że zasługuję na miejsce w składzie.
Taki jest twój pierwszy cel?
Chcę być regularny, strzelać gole w każdym meczu Serie A. Marzę również o powołaniu do reprezentacji Polski.
Znalazłeś się w szerokiej kadrze drużyny narodowej na mistrzostwa świata 2018, ale na turniej do Rosji nie pojechałeś. Teraz w reprezentacji idzie nowe. Adama Nawałkę zastąpił Jerzy Brzęczek.
To, że byłem w szerokiej kadrze, to duże wyróżnienie. Pragnę jednak grać w reprezentacji. Będę robił wszystko, aby być w jak najlepszej formie w nowym klubie i mam nadzieję, ze wtedy doczekam się powołania.
Włoski kierunek stał się dla polskich piłkarzy bardzo popularny. Tylko tego lata do Serie A oprócz ciebie trafili Arkadiusz Reca (z Wisły Płock do Atalanty Bergamo) i Michał Marcjanik (z Arki Gdynia do Empoli FC). Na Półwyspie Apenińskim występuje już blisko 20! (słownie: dwudziestu) naszych reprezentantów.
Faktycznie, dużo nas tu (śmiech). Polscy piłkarze wypracowali sobie we Włoszech dobrą markę i musimy to podtrzymać. Chłopaki zawiesili poprzeczkę wysoko, ale wierzę, że damy radę.
Derby Genui zapowiadają się więc w tym sezonie wyjątkowo ekscytująco? W Sampdorii występują przecież Bartosz Bereszyński, Dawid Kownacki i Karol Linetty.
Zdecydowanie! Super byłoby, aby na boisku pojawiła się cała nasza czwórka. Zrobimy wszystko, aby tak było. Każdy chce grać i się rozwijać. To najważniejsze.
Rozmawiał Paweł Drażba