Aktualności

[WYWIAD] Jan Bednarek specjalnie dla Łączy Nas Piłka: Najważniejsza jest determinacja i cierpliwość

Reprezentacja22.08.2017 
1 lipca podpisał pięcioletni kontrakt z Southampton F.C. i występuje dziś w jednej z najlepszych lig świata – angielskiej Premier League. W miniony piątek otrzymał zaś premierowe powołanie do pierwszej reprezentacji Polski i będzie miał szansę zadebiutować w kadrze w meczach z Danią i Kazachstanem. Jan Bednarek spełnia marzenia! 21-letni obrońca specjalnie dla Łączy Nas Piłka opowiedział o swoich początkach na Wyspach Brytyjskich, tym, co najbardziej go zaskoczyło w Southampton i nastawieniu przed pierwszym zgrupowaniem u selekcjonera Adama Nawałki.

„Chcąc być najlepszym, trzeba konkurować z najlepszymi” – mówisz w znakomitym materiale wideo, który zamieściłeś ostatnio w swoich mediach społecznościowych. To jak to jest konkurować z najlepszymi? Jak od środka podoba Ci się angielska Premier League, jedna z najlepszych lig świata?
Podoba się bardzo! Tak naprawdę różni się od polskiej ligi pod wieloma względami. Od samego podejścia do meczu, po atmosferę. Tutaj kibice bardziej skupiają się na przebiegu gry, bardzo często oklaskują dobre zagrania, doceniają piłkarzy. W Polsce natomiast jest dużo głośniej, prowadzony jest zorganizowany doping. Jeżeli chodzi o sferę sportową, to w Anglii wszystko dopięte jest na ostatni guzik. Piłkarz nie musi się o nic martwić, ma tylko dobrze grać w piłkę i ciężko trenować. To akurat bardzo mi tu odpowiada.

Bardzo dobrze rozpoczęliście nowy sezon, najpierw remisując bezbramkowo ze Swansea Łukasza Fabiańskiego, a w minioną sobotę pokonując na St Mary’s Stadium 3:2 West Ham.
Myślę, że powinniśmy mieć na koncie sześć punktów.  Ze Swansea zagraliśmy lepsze spotkanie niż z West Hamem, ale nie zgarnęliśmy trzech „oczek”. Ciężko pracujemy każdego dnia. Trener Mauricio Pellegrino wpaja nam, że musimy być głodni nauki i rozwoju, dzięki czemu drużyna z meczu na mecz będzie coraz lepsza.



Ty w obu spotkaniach siedziałeś na ławce rezerwowych. Na razie wyższe notowania mają Japończyk Maya Yoshida i Jack Stephens, reprezentant angielskiej młodzieżówki. Jak oceniasz swoje szanse w rywalizacji z nimi?
To dużej klasy zawodnicy, z doświadczeniem w Premier League. Grali razem w poprzednim sezonie i trener na początku nowych rozgrywek zdecydował się zaufać właśnie tej dwójce. Ja ciężko trenuję, ze spokojem uczę się ligi angielskiej i cierpliwie czekam na swoją szansę.

Jakie są Twoje pierwsze wrażenia z pobytu w Southampton? Jak podoba Ci się klub, baza treningowa?
Jeśli chodzi o bazę treningową, to myślę, że jest to najwyższa europejska półka. Mamy tu naprawdę wyśmienite warunki, kilkanaście boisk, dwie siłownie, SPA, odnowę biologiczną. Sztab szkoleniowy i medyczny są naprawdę liczne. Gdy pojechaliśmy na obóz do Francji, to sztabu było zdecydowanie więcej niż zawodników, około 40 osób. Mamy dobrą opiekę.

A samo miasto? Zaaklimatyzowałeś się już w Anglii?
Southampton to bardzo ładne miasto, ale ja mieszkam w małym miasteczku między Southampton a Londynem, zwanym Winchester. Jest tu cisza, spokój, mam idealne warunki do tego, żeby po ciężkich treningach dobrze odpocząć. Jest też kilka fajnych miejsc, gdzie można pójść coś zjeść i miło spędzić czas. Jestem w Anglii sam, ale rodzina i znajomi często będą mnie odwiedzać.



Anglicy słynną z zamiłowania do „fish and chips” i fasolki. Próbowałeś? Jak wygląda odżywianie w klubie?
„Fish and chips” jeszcze nie próbowałem i jakoś nie mam na to ochoty. W klubie posiłki przygotowywane są nie w stylu angielskim, a bardziej Ani Lewandowskiej. Tak jak mówiłem wcześniej, wszystko robione jest dla dobra zawodników i dla ich rozwoju. Oczywiście, jeśli któryś z piłkarzy ma ochotę na tosta z jajkiem i fasolką na śniadanie, to go dostanie, ale zdarza się to sporadycznie, bo świadomość zawodników jest duża.

Jak ocenisz poziom drużyny? Czy coś Cię zaskoczyło w treningu, codziennym funkcjonowaniu w klubie?
Mamy bardzo wielu dobrych zawodników, na treningu nie ma przypadkowych zagrań, wszystko jest przemyślane. Gdy patrzysz na to, co z piłką robi Dušan Tadić, to zastanawiasz się, czy to jest naprawdę możliwe?! To bardzo dobry piłkarz i kolega, który pomaga mi, kiedy czegoś potrzebuję. Jakość i intensywność, myślę, że to różni się najbardziej. Pierwsze treningi były dla mnie ciężkie, bo nawet podczas zwykłego przesuwania wszystko trzeba było robić sprintem. Teraz mój organizm już się do tego przyzwyczaił.



Southampton to idealne miejsce do rozwoju dla młodych zawodników. Szanse w tym klubie dostali chociażby Gareth Bale, Theo Walcott, Wayne Bridge, Alex Oxlade-Chamberlain i Luke Shaw. Wszyscy wypływali później na szerokie wody. Czy brałeś to pod uwagę, wybierając nowy klub?
Zdecydowanie! Gdy dowiedziałem się, jak skauci Southampton rozłożyli mnie na czynniki pierwsze, ile o mnie wiedzieli, zdałem sobie sprawę, że mają plan i ścieżkę rozwoju, wiedzą jak zrobić ze mnie lepszego zawodnika. Gdy sprawdziłem, jacy zawodnicy grali w klubie i gdzie są teraz, od razu wiedziałem, że jest to odpowiednie miejsce, w którym będę mógł ciężko trenować i rozwijać się.

Od samego początku byłeś zdecydowany na Southampton czy w grę wchodziły jeszcze jakieś inne propozycje?
Opcji było kilka, ale wybrałem Southampton i to jest najważniejsze. Nie ma co już rozmyślać, jakie oferty jeszcze miałem. Liczy się tylko to, jak bardzo mogę się w zespole „Świętych” rozwinąć.



W ciągu roku zrobiłeś ogromny postęp. Od wypożyczenia do Górnika Łęczna, przez świetny ubiegły sezon w Lechu Poznań do Southampton, ósmej drużyny ubiegłej kampanii Premier League. Stałeś się przy okazji nowym rekordzistą Polski pod względem wysokości transferu z ekstraklasy, Anglicy zapłacili za Ciebie 6 milionów euro. Jak to zrobiłeś? Co było najważniejsze?
Determinacja i cierpliwość. Gdy coś mi nie wychodzi, to nigdy nie odpuszczam, tylko próbuję aż mi się w końcu uda. Nigdy się nie poddaję, nie zrażam się, tylko jeszcze ciężej pracuję i to było kluczem. Wszyscy wiedzą, jak wyglądała moja sytuacja w Łęcznej i w Poznaniu. Myślę, że za tą cierpliwość zostałem nagrodzony. Nie skupiam się zaś na tym, że jestem najdroższym piłkarzem, który odszedł z ekstraklasy. Nie czuję presji. Skupiam się na pracy i rozwoju, to jest dla mnie najważniejsze. Nie koncentruję się na rzeczach, na które nie mam wpływu i które mogą na mnie negatywnie oddziaływać.

W Southampton grało kilku Polaków. Czy w klubie się ich wspomina? Kogo najlepiej?
Tak, czasami któryś z kolegów z drużyny zarzuci do mnie jakimś polskim powiedzonkiem (śmiech). Artur Boruc, Marek Saganowski czy Grzegorz Rasiak to zawodnicy, o których tutaj pamiętają. Maya Yoshida zawsze, kiedy się ze mną wita, pyta „jak się mam?”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że… pytanie zadaje po polsku, a nauczył się tego od Artura Boruca.



Oprócz wspomnianego Jacka Stephensa w kadrze „Świętych” jest jeszcze trzech zawodników, którzy byli w kadrze Anglii na odbywające się w Polsce młodzieżowe mistrzostwa Europy. To Matt Targett, James Ward-Prowse i Nathan Redmond. Dwaj ostatni zagrali w Kielcach przeciwko reprezentacji Polski. Rozmawialiście o tym turnieju? Co mówili o naszej drużynie, kraju, samej organizacji mistrzostw?
Zgodnie wspominali, że Polska to bardzo ładny kraj i bardzo im się podobało. Tak naprawdę nie rozmawialiśmy jednak o turnieju zbyt wiele i ja raczej nie chcę też do niego wracać. To jest już przeszłość. Myślę, ze każdy z nas wyciągnął wnioski i w kolejnych takich turniejach polska młodzieżówka zaprezentuje się z lepszej strony.

W ubiegły piątek dostałeś premierowe powołanie do pierwszej reprezentacji Polski. Jak się o nim dowiedziałeś? Czy byłeś zaskoczony, czy jednak spodziewałeś się tej nominacji? Mówiło się o niej od dłuższego czasu, już nawet przed młodzieżowymi mistrzostwami Europy.
Marzeniem każdego młodego zawodnika jest dostać powołanie do pierwszej reprezentacji Polski. Moje właśnie się spełniło, ale myślę, że na nie zapracowałem. Wcześniej się na tym na siłę nie skupiałem, a koncentrowałem na codziennej pracy i wiedziałem, że jeśli będę ją wykonywał dobrze, to nominacja nadejdzie. Tak się stało. O powołaniu dowiedziałem się z pierwszej ręki, bowiem zadzwonił do mnie selekcjoner Adam Nawałka.



Wracając do motta „Chcąc być najlepszym, trzeba konkurować z najlepszymi”, będziesz miał teraz szansę rywalizować także z najlepszymi polskimi piłkarzami. Kapitanem Robertem Lewandowskim, a także Kamilem Glikiem czy Michałem Pazdanem, którzy grają na Twojej pozycji. Będziesz mógł się od nich wiele nauczyć. Jakie jest Twoje nastawienie przed pierwszym zgrupowaniem?
Zdecydowanie będzie to super doświadczenie i kolejna szansa do rozwoju. Na pewno będę podpatrywał zachowania poszczególnych zawodników, ale nie przyjadę na zgrupowanie tylko i wyłącznie jako kolejny zawodnik, a jako gość, który chce pomóc pierwszej reprezentacji w zrealizowaniu celu, jakim jest wyjazd na mistrzostwa świata w Rosji.

Czego życzyć Ci na ten sezon i dlaczego debiutu w Premier League i reprezentacji Polski?
Myślę, że najbardziej potrzebne jest mi zdrowie. Jeśli ono będzie dopisywało, to cele, jakimi są debiut w Premier League i reprezentacji Polski, prędzej czy później zostaną zrealizowane.

Rozmawiał Paweł Drażba

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności