Aktualności

[WYWIAD] Jan Bednarek: Gotowość na wszystko

Reprezentacja09.01.2018 
Po debiucie w Pucharze Ligi w sierpniu kolejne miesiące w Southampton były dla Jana Bednarka okazją do nauki i rozwoju. – Tu muszę spodziewać się wszystkiego – powiedział środkowy obrońca w rozmowie w poniedziałkowym programie #PoLidze o trudności rywalizacji w nowym klubie.

Oczekiwanie nieoczekiwanego dotyczy nie tylko tego, co według Bednarka na treningu potrafią zrobić jego koledzy, Dusan Tadić czy Sofiane Boufal. O tym drugim Polak mówi, że wykonuje sztuczki, które wcześniej znał wyłącznie z piłkarskich gier. – Sofiane to „another level” – mówił 23-latek. – Umiejętnościami jest bardzo wysoko. Tu (na treningach – red.) musisz spodziewać się wszystkiego, trzeba być sprytnym i nie nabierać się na zwody.

Kolejnym boiskowym wyzwaniem Bednarka było powstrzymanie Ryana Sessegnona. 17-letni piłkarz jest objawieniem sezonu w Championship, grając jako lewy obrońca lub pomocnik strzelił najwięcej goli i zaliczył najwięcej asyst ze swojej drużyny. I w trzeciej rundzie Pucharu Anglii Southampton Bednarka zmierzyło się właśnie z Fulham utalentowanego Anglika – a zadanie powstrzymania go otrzymał Polak.
<<<OBEJRZYJ NAJNOWSZY PROGRAM #POLIDZE>>>

To był zbieg okoliczności – Bednarek został wystawiony na prawej obronie, jak sam przyznaje „po raz pierwszy w życiu”. A na odprawie przedmeczowej według analityków Sessegnon miał być częścią defensywy Fulham, nie ofensywy – co okazało się błędnym założeniem. Jednak Polak poradził sobie z tym wyzwaniem, wygrał większość pojedynków (10 z 14), czterokrotnie próbował odebrać piłkę, do tego podawał z 71-procentową dokładnością. – Najważniejsze było nie stracić bramki, a to co z przodu zostawiłem kolegom. Raz w głowie zapaliło mi się światełko, że u nich gra taki „wiatrak” i jeśli on się podłączy, to mogę za nim nie zdążyć – tłumaczył.

Dla Southampton ważniejsze było samo zwycięstwo – pierwsze od drugiej połowy listopada- i czyste konto. – Najważniejsze było zagrać w tym pierwszym meczu pewnie, bez fajerwerków i dać drużynie to, czego ode mnie oczekiwali. Gdybym dłużej grał na tej pozycji, pewnie czułbym się lepiej i bym się bardziej rozwinął – mówił, zadowolony z otrzymanej szansy.

Szansa przyszła po miesiącach nauki i gry w rezerwach. Pomimo debiutu w reprezentacji Polski ten okres mógł być dla Bednarka pełnym frustracji. Tymczasem były piłkarz Lecha przyjął postawę chętnego do nauki, chłonącego wiedzę i szukającego każdej możliwości podniesienia swojego poziomu motoryki – choćby poprzez sprowadzenie z Poznania do Anglii trenerów indywidualnych, którzy pomagali mu rozwinąć ten aspekt.

Zresztą w klubie też nauki pobiera od wyjątkowej osobowości. – Jest jeszcze wyższy ode mnie, ale ma tak ułożoną stopę, że jeśli musi zrobić daleki przerzut, to podaje idealnie do nogi. Widać, że grał w Hiszpanii i ma tamtejszą technikę – mówił Bednarek o menedżerze Southampton, Mauricio Pellegrino. Dodawał również, że to świetny taktyk i człowiek.

W to wciąż wierzą w klubie, bo choć wyniki były ostatnio słabe – „zawsze tak jednak jest, że po gorszym okresie przychodzi lepszy”, mówił Bednarek – to Pellegrino otrzymał wsparcie od Ralpha Kruegera, prezesa Southampton. – Jesteśmy klubem z konkretnym, długoterminowym planem. Mauricio od początku pracy całkowicie wczuł się w to, co robimy – tłumaczył Krueger, gdy argumentował swój głos zaufania wobec argentyńskiego szkoleniowca.

A Pellegrino wie coś, o grze defensywy, ponieważ sam był środkowym obrońcą. Ufali mu tacy szkoleniowcy, jak Hector Cuper, Rafael Benitez, Marcelo Bielsa i Louis van Gaal. – Czasem trener bierze nas, defensywnych zawodników, żebyśmy przesuwali się w czteroosobowej formacji i ze środkowym pomocnikiem. Bez przeciwników, ale mimo ruchów „na sucho” wszystko jest na wysokiej intensywności – tłumaczy Bednarek. – W Anglii głównym środkiem treningowym są gierki na utrzymanie piłki, by intensywność była taka, jak na meczu. Myślę, że zawodnicy nie czują po spotkaniach zmęczenia, ponieważ w tygodniu pracuje się tak samo ciężko.

Teraz swoim występem Bednarek może dostać więcej szans przekonania się o tym na własnej skórze – jeśli nie w Southampton, to na wypożyczeniu? Dla niego i dla drużyny pokonanie Fulham ma być nowym początkiem, także rozumianym jako okres po odejściu Virgila van Dijka do Liverpoolu za kwotę 75 milionów funtów. O tym etapie zarówno Krueger, jak i Pellegrino mówili jako o „ciemnej chmurze” nad klubem. Kolejnym etapem ma być wzmocnienie drużyny w ofensywie, zwycięstwa i coraz wyższa pozycja w tabeli. Czy z udziałem Bednarka już nie tylko w kolejnej rundzie krajowego pucharu, to pokażą kolejne miesiące.

Michał Zachodny

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności