Aktualności

Wyspiarze znowu w akcji. Każdy z kadrowiczów ma o co walczyć

Reprezentacja18.06.2020 
Czy na dole tabeli, czy na jej szczycie, do końca wznawianego w tym tygodniu sezonu meczom reprezentantów Polski w angielskich klubach będą towarzyszyły emocje. Jeśli wszystko pójdzie wedle ich myśli, to w przyszłych rozgrywkach w Premier League może być ich o przynajmniej dwóch więcej.

Walka na szczycie zaplecza

Pandemia przyszła w najgorszym okresie dla Leeds United. Po zimowym spadku formy u piłkarzy Marcelo Bielsy na starcie wiosny znów weszli na najwyższe obroty: wygrali pięć spotkań z rzędu, wrócili na pozycję lidera. To był naprawdę świetny okres, bo Leeds nie straciło w tych meczach nawet bramki. Na dziewięć kolejek przed końcem przewaga nad trzecim Fulham wynosi siedem punktów – do zapewnienia sobie bezpośredniego awansu zespół Mateusza Klicha potrzebowałby tak naprawdę potrzebowałby powtórzenia wyczynu sprzed przerwy.

Co ciekawe, kalendarz nie jest jednak dla Leeds łaskawy. W pierwszej po restarcie kolejce United zmierzą się z dziewiątym Cardiff, a następnie właśnie z Fulham. Biorąc pod uwagę, jak wiele jest niewiadomych wokół formy zespołów Championship w tabeli i tak może dojść do wielu przetasowań. Jednak determinacja Leeds w dążeniu do awansu się nie zmienia: mija drugi rok pracy Bielsy z tym zespołem i finisz rozgrywek wydaje się kulminacyjnym momentem. – To ogromny klub, kibice są niesamowici, zwłaszcza, gdy przypomni się w jak sporych grupach jeżdżą na nasze mecze. Przed przyjściem tu miałem znajomego, który grał w Anglii i gdy dowiedział się o moim transferze, to mówił, że mam szczęście, bo Leeds to uśpiony gigant. Uczucie gry tutaj jest świetne, marzę o tym, by wprowadzić nas do Premier League i dlatego podpisałem nowy kontrakt – zapewniał Klich. Polak wystąpił w każdym z dotychczasowych 37 spotkań ligowych Leeds, strzelił cztery gole i zanotował cztery asysty.

Jego drużyna walczy bezpośrednio z West Bromwich Albion w którym od zimowego okienka transferowego występuje Kamil Grosicki. W barwach Hull City skrzydłowy strzelił sześć goli i zaliczył pięć asyst, a po zmianie dołożył jedno ostatnie podanie. Miał okazję zagrać tylko siedmiokrotnie i to za każdym razem jako zmiennik. Teraz, wobec rosnącej intensywności grania w bardzo ściśniętym kalendarzu, Grosicki może otrzymać szansę w wyjściowym składzie. Misja West Bromu jest identyczna do tej Leeds – utrzymanie bezpiecznej przewagi nad trzecim miejscem i zagwarantowanie sobie awansu do Premier League. – Zaczynamy nasze mini-mistrzostwa świata – mówił szkoleniowiec WBA, Slaven Bilić. W trakcie przygotowań jego zespół zmierzył się w dwóch wartościowych sparingach z Aston Villą i Manchesterem United.

– Jedynym znakiem zapytania jest selekcja – mówił Bilić. – Mamy dobry skład. Nie jesteśmy przeładowani, jak w normalnym sezonie, gdy są kontuzje i zawieszenia, ale trzeba spojrzeć na pozytywy tej sytuacji i jednym z nich jest fakt, że wszyscy piłkarze są dostępni. Każdy będzie potrzebny w tych małych mistrzostwach świata, czyli pozostałych dziewięciu spotkaniach.

Przetrwać i mieć spokój

O spokojne lato i to już w pierwszych meczach po restarcie będą walczyć Łukasz Fabiański oraz Jan Bednarek. Drużyna pierwszego z reprezentantów Polski, West Ham United, jest w dużo gorszej sytuacji. Jest co prawda dwa miejsca nad strefą spadkową, ale ma tyle samo punktów, co osiemnaste Bournemouth. A terminarz nie wybacza: trzy pierwsze spotkania będą z ekipami, które walczą na drugim końcu tabeli i o europejskie puchary. Przeciwko Wolverhampton, Tottenhamowi i Chelsea o punkty będzie bardzo trudno, ale ekipa Davida Moyesa musi wykorzystać każdą okazję.

– Musimy zacząć bardzo szybko i to od pierwszego meczu. Zostało ich tylko dziewięć. Nie możemy mówić sobie, że „potrzebujemy dwóch, trzech spotkań na rozgrzewkę”, bo nie ma na to czasu – mówi Jack Wilshere, jeden z liderów West Hamu. – Jesteśmy w samym środku walki o utrzymanie. Musimy pozostać skupieni, bo głównym założeniem jest zapewnienie sobie miejsca w Premier League. Jeśli każdy z nas będzie spisywał się dobrze indywidualnie, to będziemy skuteczni jako zespół, zdobywać punkty – dodaje. Fabiański o miejsce w bramce nie musi się martwić w żaden sposób, swoją dobrą postawą przyczynił się do wygranej w sparingu z Crystal Palace.

Znacznie więcej spokoju jest w szeregach Southampton, pomimo dwóch porażek, które przydarzyły się zespołowi Jana Bednarka przed wybuchem pandemii. Jednak dorobek 34 punktów i sześciopunktowa przewaga nad strefą spadkową pozwala myśleć o budowaniu na przyszłość. Także dlatego w ostatnich tygodniach kontrakt z klubem przedłużył menedżer Ralph Hasenhuttl. Nie wszystko było jednak w Southampton tak łatwe w minionych tygodniach, jedną z bardziej zaskakujących decyzji było odebranie opaski kapitańskiej Pierre-Emilowi Hojbjergowi opaski kapitańskiej, ponieważ pomocnik nie chciał podpisać nowej umowy. Jego zastępcą został James Ward-Prowse, wychowanek Southampton.

– Sto dni od ostatniego meczu i już wystarczy! Premier League wraca. Przygotowany i szczęśliwy – napisał Bednarek na dwa dni przed meczem Southampton z Norwich. Już wygrywając w tym starciu jego zespół może być niemal pewny utrzymania, patrząc na to, ile punktów było do tego potrzebnych w poprzednich latach. Tym bardziej determinacja będzie duża, a i pokonując ostatni zespół w tabeli może się przyczynić do poprawienia sytuacji West Hamu. Podobnie będzie w kolejny weekend, gdy w trzecim spotkaniu po restarcie Southampton zmierzy się z Watfordem. Na razie jednak wydaje się, że finisz sezonu – przy pustych trybunach i w sterylnych warunkach – najspokojniej będzie przebiegał właśnie w klubie Bednarka.

Michał Zachodny

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności