Aktualności
Biało-czerwoni gotowi na mecz z Włochami. „Wszystko mamy w swoich rękach”
Reprezentacja Polski pierwszy mecz pod wodzą Jerzego Brzęczka rozegrała w Bolonii. Ponad dwa lata później wraca do Włoch, a także do tego samego ich regionu – Reggio Emilia. 7 września 2018 roku biało-czerwoni mogli opuścić Półwysep Apeniński umiarkowanie zadowoleni z remisu 1:1. Rozegrali bardzo dobry mecz i byli nawet bliżej odniesienia zwycięstwa. W 40. minucie Piotr Zieliński świetnie wykończył dośrodkowanie Roberta Lewandowskiego i Polacy prowadzili 1:0. Trafieniem dla gospodarzy, na niespełna kwadrans przed końcem spotkania, odpowiedział Jorginho, który skutecznie wykonał rzut karny.
W rewanżu na Stadionie Śląskim w Chorzowie biało-czerwoni długimi momentami byli dla Włochów równorzędnym rywalem, dobrze się bronili, ale w doliczonym czasie gry Wojciecha Szczęsnego pokonał Cristiano Biraghi i to goście zdobyli trzy punkty. W drugiej edycji Ligi Narodów UEFA los ponownie skojarzył obie reprezentacje. Italia to rywal, z którym za kadencji Jerzego Brzęczka, Polacy mierzą się najczęściej. Dziś dojdzie do czwartej konfrontacji. – Jeśli chcemy się rozwijać i wchodzić na coraz to wyższy poziom, to musimy grać z najlepszymi, a Włosi należą do światowej czołówki. W poprzedniej edycji Ligi Narodów zdobyliśmy z nimi punkt na wyjeździe i minimalnie przegraliśmy u siebie. Przed miesiącem rozegraliśmy zaś niezłe spotkania i bezbramkowo zremisowaliśmy w Gdańsku. Liczę, że dzisiaj również zaprezentujemy się z dobrej strony – powiedział Zbigniew Boniek, który największe sukcesy w piłce klubowej osiągał z Juventusem. Z klubem z Turynu zdobył Puchar i Superpuchar Europy, a także Puchar Zdobywców Pucharów. Wygrał również mistrzostwo i Puchar Włoch. Po Puchar Italii sięgnął też z AS Romą.
Na Półwyspie Apenińskim występuje obecnie dziesięciu Polaków, którzy zostali powołani na listopadowe zgrupowanie. To: Wojciech Szczęsny (Juventus FC), Łukasz Skorupski (Bologna FC), Bartosz Bereszyński (UC Sampdoria), Kamil Glik (Benevento Calcio), Arkadiusz Reca (FC Crotone), Sebastian Walukiewicz (Cagliari Calcio), Karol Linetty (Torino FC), Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński (obaj SSC Napoli), a także Bartłomiej Drągowski, który ostatecznie nie pojawił się na kadrze, bowiem – zgodnie z decyzją władz sanitarnych Włoch – wraz z całą drużyną ACF Fiorentina został wysłany na kwarantannę. Jest ona wynikiem wykrycia obecności koronawirusa u jednego z zawodników klubu.
>>>[GALERIA] OSTATNI TRENING POLAKÓW PRZED MECZEM Z WŁOCHAMI W REGGIO EMILIA<<<
Pandemia mocno przetrzebiła również reprezentację Włoch. Co ciekawe, Roberto Mancini do szerokiej kadry powołał aż pięćdziesięciu zawodników! Nie wiedział bowiem, którzy uzyskają negatywne wyniki testów i będą mogli zagrać z Polską. Wiadomo już, że w niedzielę nie wystąpią m.in.: Ciro Immobile, Moise Kean, Gianluca Mancini, Lorenzo Pellegrini, Leonardo Spinazzola, Roberto Gagliardini, Francesco Caputo czy Bryan Cristante. Kontuzja wyeliminowała również z gry jednego z liderów, obrońcę Leonardo Bonucciego.
– Wszyscy wiemy o tym, że w kadrze Włoch zabraknie wielu zawodników, którzy są zarażeni koronawirusem bądź kontuzjowani. Jestem jednak przekonany, że z tego powodu nie zmieni się podejście rywala do tego spotkania, ani styl jego gry. Nieobecność jednego piłkarza jest zaś szansą dla drugiego. Włosi mają bardzo szeroką kadrę. W miejsce nieobecnych zagrają inni młodzi zawodnicy, którzy będą chcieli wykorzystać swoją szansę. Na pewno będą groźni i czeka nas trudne spotkanie – powiedział na oficjalnej przedmeczowej konferencji prasowej Wojciech Szczęsny, który niedzielny mecz z Włochami rozpocznie w pierwszym składzie i będzie to dla niego starcie wyjątkowe, wszak na co dzień występuje w Juventusie FC, z którym rządzi na krajowym podwórku. Właśnie rozpoczął czwarty sezon w barwach „Starej Damy”, a w dorobku ma już zdobyte trzy mistrzostwa Włoch z rzędu, jeden puchar kraju i Superpuchar.
– Na pewno jest jakaś dodatkowa motywacja i dreszczyk emocji. Na boisku spotkam się z niektórymi kolegami z klubu. Czeka nas trudne spotkanie, ale jestem pozytywnie nastawiony. W ostatnich meczach reprezentacja dobrze spisywała się w obronie, co pomagało nam osiągać korzystne rezultaty. Fajnie byłoby teraz zagrać nieco odważniej i ofensywniej z takim rywalem, jak Włosi – dodał na antenie Polsatu Sport Szczęsny.
>>>„POLSKA PIŁKA”, CZYLI NIEZBĘDNIK KIBICA NA LISTOPADOWE MECZE REPREZENTACJI POLSKI<<<
Pozytywny wynik testu na koronawirusa nadal ma także Roberto Mancini, selekcjoner reprezentacji Italii. To oznacza, że w niedzielnym meczu z Polską włoską kadrę poprowadzi jego asystent. – Bardzo dobrze rozumiem trenera Manciniego, ponieważ byłem w takiej samej sytuacji. Pamiętam wieczór, kiedy zadzwonił do mnie lekarz reprezentacji Polski Jacek Jaroszewski i powiedział, że mam już negatywny wynik na obecność koronawirusa. To była duża radość, by móc dołączyć do reprezentacji. Z doświadczenia wiem, że mimo bardzo dobrych wypracowanych relacji ze sztabem, nie wszystko można przekazać w stu procentach. To są kwestie intuicyjne trenera. Na szczęście zdążyłem na pierwszym mecz. Trenerowi Manciniemu z całego serca życzę zaś zdrowia. To niegdyś wybitny piłkarz, a teraz świetny szkoleniowiec. Wykonał dotychczas fantastyczną pracę z drużyną narodową i stworzył silny zespół. Uważam, że Italia w przyszłorocznych mistrzostwach Europy będzie rywalizowała o medale – twierdzi Jerzy Brzęczek, który mimo problemów rywala, nie zamierza go lekceważyć.
– Włosi mają kadrę z dużym potencjałem i wiemy, że czeka nas bardzo trudne spotkanie, nawet gdy nie zagrają najlepsi zawodnicy. Oczywiście nie mamy wpływu na to, w jakim ustawieniu wystąpią nasi rywale, ale na pewno będzie to zespół bardzo groźny i niebezpieczny. Dodatkowym atutem będzie także własne boisko. W piłce wiele rzeczy jest możliwych. Nie jesteśmy faworytem tej grupy. Potrzebujemy punktu, żeby wykonać plan minimum, czyli utrzymać się w Lidze Narodów. Ale sytuacja jest taka, że dwa ostatnie spotkania gramy z faworytami do wygrania grupy. Piłka lubi niespodzianki i myślę, że jesteśmy w stanie się o nią pokusić – przyznał selekcjoner biało-czerwonych.
Polacy są niepokonani od trzech meczów Ligi Narodów UEFA. Po porażce 0:1 w Amsterdamie z Holandią, odnieśli wyjazdowe zwycięstwo z Bośnią i Hercegowiną (2:1), pokonali również tego samego rywala w Gdańsku (3:0), a w październiku zremisowali jeszcze bezbramkowo z Włochami. Biało-czerwoni już prawie wywalczyli sobie utrzymanie w dywizji A, a w dodatku są liderem tabeli i mają realne szanse na występ w turnieju finałowym. – Pierwsze miejsce, które teraz zajmujemy, nie jest dla nas zaskoczeniem, ponieważ wierzyliśmy w swoje umiejętności. Stać nas na wyrównaną walkę z Włochami i Holandią. Najbliższe mecze będą trudne, ale mamy wszystko w swoich rękach. Rozmawiamy o tym i chcemy zrealizować wielki cel. Nie wybiegamy jednak myślami zbyt daleko, póki co skupiamy się na jednym, najbliższym spotkaniu. Dziś liczą się tylko Włochy – zapewnia Grzegorz Krychowiak.
Mecz Włochy – Polska rozpocznie się o godz. 20:45, a transmisję ze spotkania przeprowadzą Polsat Sport, TVP 1 i TVP Sport.
Paweł Drażba, Parma