Aktualności

Wraca Piszczek, wraca czyste konto. Sentymentalna podróż reprezentanta Polski

Reprezentacja19.01.2018 

Gdy w 2007 roku Łukasz Piszczek wyjeżdżał z Zagłębia Lubin do Niemiec, był nieźle zapowiadającym się napastnikiem. W Berlinie stał się jednak obrońcą i dziś należy do najlepszych zawodników na swojej pozycji w Europie. W piątkowy wieczór reprezentant Polski wraca do stolicy Niemiec, by zagrać mecz z Herthą.

Na powrót Piszczka do gry czekali bardzo niecierpliwie wszyscy kibice zarówno reprezentacji Polski, jak i Borussii Dortmund. 32-latek wypadł z gry w wyniku kontuzji odniesionej w meczu z Czarnogórą 8 października ubiegłego roku. Borussia była wówczas na szczycie tabeli, mając na koncie siedem ligowych zwycięstw i tylko jeden remis. Po przerwie reprezentacyjnej wszystko jednak się zmieniło. Dość powiedzieć, że ekipa z Signal Iduna Park nie potrafiła wywalczyć kompletu punktów w… ośmiu kolejnych ligowych bojach, notując przy tym pięć porażek, co – biorąc pod uwagę potencjał kadrowy BVB – było istną katastrofą. W końcu wyczerpała się cierpliwość klubowych władz i po porażce na własnym terenie ze słabiutkim Werderem Brema pracę stracił trener Peter Bosz.

Jego miejsce zajął Peter Stoeger, pełniący wcześniej funkcję trenera 1. FC Koeln. Może nie było to dotknięcie czarodziejskiej różdżki, ale zespół zaczął punktować. Najpierw ograł 1. FSV Mainz, a następnie TSG 1899 Hoffenheim. Co ciekawe, spotkanie z drużyną z Mainz było pierwszym ligowym od… 20 września, w którym Borussia nie straciła bramki. Tej sztuki nie udało się powtórzyć w starciu z Hoffenheim, lecz trzy punkty znalazły się i tak na koncie ekipy z Dortmundu.

Gra w defensywie jest właśnie największą bolączką Borussii. Po wypadnięciu Łukasza Piszczka zespół został bez nominalnego prawego obrońcy. Szkoleniowcy próbowali różnych rozwiązań, między innymi ustawiając w tym miejscu Marca Bartrę czy Jeremy’ego Toljana, ale nie przynosiło to pożądanych skutków. Z Polakiem w składzie Borussia straciła dwie bramki w siedmiu meczach, bez niego – 22 w dziesięciu. Aby uzmysłowić sobie skalę problemu, wystarczy spojrzeć w tabelę. Okazuje się, że znajdujący się w strefie spadkowej i powszechnie krytykowany Hamburger SV stracił tylko dwa gole więcej, a okupujący miejsce barażowe Werder… o trzy mniej.

Powrót Piszczka był więc bardzo wyczekiwany. Reprezentant Polski wrócił na boisko w minioną niedzielę, a gra obronna Borussii zaczęła wyglądać solidniej. W Wolfsburgu BVB nie straciło gola, remisując bezbramkowo z tamtejszym VfL. W piątek o 20:30 zespół Petera Stoegera zagra natomiast na wyjeździe z Herthą BSC. Będzie to dla Piszczka kolejna okazja by udowodnić, że wrócił już na dobre. W miejscu, gdzie wszystko się właściwie zaczęło…

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności