– Niewiele brakowało, a byśmy Portugalię pokonali. Może powinniśmy bardziej zaryzykować? Nie wiem. Najważniejsze, że tego spotkania nie przegraliśmy ze względu na rozstawienie w pierwszym koszyku w losowaniu grup eliminacyjnych mistrzostw Europy. Trzeba więc uszanować ten punkt – mówił po zakończeniu spotkania bramkarz Wojciech Szczęsny.
– Nie był to najgorszy mecz w naszym wykonaniu. Oczywiście, przyjemniej byłoby wygrać, ale remis na ciężkim terenie może cieszyć. Staraliśmy się grać na dobrym poziomie przez całe spotkanie, stworzyliśmy więcej okazji niż przeciwnik. Uważam, że rozegraliśmy naprawdę dobry mecz i to nie dlatego, że Portugalczycy ostatnie 25 minut musieli sobie radzić ze stratą jednego zawodnika. Nie odstawaliśmy od nich nawet, gdy grali w komplecie – zauważa Szczęsny i dodaje: – Nie wynik daje najwięcej optymizmu, a to jak prezentowaliśmy się z piłką przy nodze. Graliśmy w piłkę i to na ciężkim terenie. Nie jest to łatwe w momencie, gdy głowa podpowiada, żeby nie ryzykować, grać na alibi. Z dużym przekonaniem wyszliśmy na boisko i to pomogło. Przypływ pewności siebie bardzo się przyda. Mecz z Portugalią daje nadzieję na to, że po przerwie zimowej będziemy gotowi do walki o mistrzostwa Europy.