Aktualności
Wojciech Szczęsny: Dla nas to coś wielkiego, dla Ronaldo to normalność
Zwycięstwa 3:0 potrzebował Juventus, żeby awansować i uniknąć dogrywki. Wygraną zapewnił niezawodny Cristiano Ronaldo, którego wszyscy po końcowym gwizdku ściskali z radości. Po pierwszych minutach widać było, że „Juve” zamierza zmiażdżyć rywala. Już na początku spotkania gospodarzom udało się skierować piłkę do siatki, ale arbiter bramki nie uznał. – Nie widziałem dobrze tej sytuacji. Jestem bramkarzem, więc staram się bronić bramkarzy, więc pewnie był tam faul. Taki moment pomaga, żeby zbudować energię na stadionie. Bramka została anulowana, ale na pewno dała nam trochę energii. Właśnie ta wiara nas dzisiaj poniosła – powiedział Szczęsny.
E' FINITA! AMICI, E' FINITA!
— JuventusFC (@juventusfc) 12 marca 2019
La Juve ha completato la rimonta con una partita STRAORDINARIA! Tripletta di @Cristiano, grandissima prova di squadra e siamo ai quarti!
💪❤️😃⚪️⚫️
COMEBACK... COMPLETE!#JuveAtleti
3️⃣- 0️⃣#UCL pic.twitter.com/9zSi6GUdpC
Piłkarze Atletico Madryt nie mieli nic do powiedzenia. Zostali zdetronizowani przez kapitalny Juventus, a Wojciech Szczęsny przez całe spotkanie tylko raz zmuszony był do interwencji. – Zagraliśmy troszkę ryzykowanie, bo byliśmy ustawieni bardzo wysoko. Emre Can grał trzeciego środkowego obrońcę, żeby rozgrywać piłkę wyżej. Chcieliśmy ich przygnieść i dobrze reagować na stratę. Tak, żeby nie mogli nas skontrować, bo wiedzieliśmy, że to jest ich duża siła. Sprowokowaliśmy ich, że po przejęciu piłki długo zagrywali, a w rezultacie trafiała do nas. Wydaje się to proste, ale tak nie było. Świetną robotę wykonało trzech zawodników grających z tyłu, czyli Chiellini, Can i Bonucci. To, że grali tak wysoko, pozwoliło nam przez większość meczu toczyć grę na połowie Atletico – zakończył Szczęsny.
Fot. East News