Aktualności
Wielkie wejście Arkadiusza Milika. „Trzeba być zawsze gotowym, by pomóc drużynie"
O tym, jak wiele Arkadiusz Milik daje na co dzień zespołowi z Neapolu, nie trzeba nikogo przekonywać. Szkoleniowiec SSC Napoli bardzo w niego wierzy, na przeszkodzie nie stanęły nawet poważne kontuzje reprezentanta Polski. Ten wciąż cieszył się ogromnym zaufaniem trenera, który cierpliwie czekał na powroty wychowanka Rozwoju Katowice. W bieżącym sezonie Polak nie wystąpił tylko w dwóch meczach ligowych. W pozostałych często był pierwszym wyborem, a w ostatnich spotkaniach częściej pojawiał się na murawie z ławki rezerwowych. I udowadnia, że także w takiej roli także doskonale się odnajduje.
Na początku listopada Polak nie wyszedł na boisko w podstawowej jedenastce na mecz z Empoli FC. Pojawił się na nim na kilka minut przed końcem, a i tak zdążył wpisać się na listę strzelców. W poniedziałek powtórzył ten wyczyn, ale jego bramka miała o wiele większe znaczenie. Napoli pokonało bowiem Atalantę Bergamo 2:1, a gol Polaka okazał się decydujący. Na pięć minut przed ostatnim gwizdkiem Milik przyjął piłkę po zagraniu Mario Ruiza i pewnym strzałem pokonał golkipera Atalanty. To dało neapolitańczykom upragnione trzy punkty. – To niezwykle ważna bramka zarówno dla mnie, jak i dla całego zespołu. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się znaleźć drogę do siatki. Każdy chce grać jak najwięcej, to oczywiste, ale czasami trzeba wejść na boisko z ławki rezerwowych i pomóc drużynie. Piłkarz musi być zawsze gotowy – powiedział Arkadiusz Milik.
ARKADIUSZOOO!🔥🔥🔥@arekmilik9 🇵🇱 bohaterem SSC Napoli! 💪 Polak kilka minut po wejściu na boisko zdobył bramkę na 2-1 w meczu z Atalantą Bergamo. Brawo! 👏 pic.twitter.com/HJzav6xTnC
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) 3 grudnia 2018
Dzięki temu SSC Napoli utrzymało drugą pozycję w tabeli, a strata do Juventusu FC nie wzrosła. Nadal wynosi jednak osiem punktów. Może zmniejszyć się już w następnej kolejce – „Stara Dama” rozegra bowiem trudny mecz z Interem Mediolan, a SSC Napoli podejmie Frosinone Calcio. Dla Milika będzie to więc okazja, by znów powiększyć swój bramkowy dorobek. – Koncentrujemy się tylko na tym spotkaniu. Najpierw sobotnia potyczka z Frosinone, a dopiero później będziemy mogli pomyśleć o meczu z Liverpoolem w Lidze Mistrzów. Jesteśmy w stanie dobrze prezentować się zarówno w Serie A, jak i Champions League, i chcemy to udowodnić – zapewnił reprezentant Polski. Milika chwalił także Lorenzo Insigne. – To było trudne spotkanie z trudnym rywalem. Na szczęście Arek wszedł na boisko i rozstrzygnął jego losy. Jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi. Jako cały zespół zasłużyliśmy na zwycięstwo – ocenił włoski piłkarz.