Aktualności
Wieczór Arkadiusza Milika w Neapolu! Hat-trick Polaka i awans Napoli
Trener Carlo Ancelotti w swoim pożegnalnym spotkaniu w roli szkoleniowca Napoli, co przynajmniej tak sugerują włoscy dziennikarze (ich zdaniem Ancelottiego niedługo zastąpi Gennaro Gattuso), postawił w wyjściowej jedenastce na dwóch Polaków – wracającego po kontuzji Arkadiusza Milika oraz operującego z lewej strony boiska Piotra Zielińskiego. Milik nie grał przez kilka tygodni z powodu odnowionego urazu i zdaniem niektórych miał już nie wystąpić w tym roku. Tymczasem w poniedziałek Ancelotti poinformował, iż 25-latek będzie do jego dyspozycji i rozważa wystawienie Polaka w składzie. Ta decyzja okazała się „strzałem w dziesiątkę”, bo Milik został bohaterem spotkania!
W grze Napoli od pierwszych minut widać było dużą determinację w osiągnięciu korzystnego wyniku, który zapewniłby włoskiej ekipie awans do kolejnej rundy. Gospodarze bardzo chcieli w efektowny sposób zakończyć rywalizację w fazie grupowej. Szybko przeszli do ofensywy: ustawili wysoki pressing, którym budowali swoją przewagę. Mogli objąć prowadzenie już po pierwszym rzucie rożnym, który wykonywali, jednak strzał Kalidou Koulibaly'ego obił poprzeczkę. I potem nastąpił popis Milika.
⏱ 38’ | GOOOOOOOOOLLLLL! 😍
— Official SSC Napoli (@sscnapoli) December 10, 2019
Ancora il numero 9️⃣9️⃣ Ancora @arekmilik9!!!! Questa volta dal dischetto 🎯
⚽ #NAPGEN 3-0
💙 #ForzaNapoliSempre pic.twitter.com/zX804iJQCG
W pierwszej sytuacji polski piłkarz miał sporo szczęścia. Wykorzystał błąd 17-letniego Maartena Vandervoordta, debiutującego w Lidze Mistrzów. Młody Belg chciał przełożyć sobie piłkę na drugą nogę, ale podał ją pod nogi snajpera Napoli, a ten bez problemów wpakował futbolówkę do siatki.
Dla Milika był to pierwszy gol w fazie grupowej Ligi Mistrzów od ponad dwóch lat. Ostatnią bramkę w tych rozgrywkach zdobył 13 września 2017 roku. Polski napastnik trafił do siatki w piątym meczu z rzędu, w którym wyszedł w podstawowym składzie. Łącznie w tych spotkaniach zaliczył osiem trafień – pięć w Serie A oraz trzy w Lidze Mistrzów – wszystkie we wtorkowy wieczór.
Po raz drugi na listę strzelców Milik wpisał się w 26. minucie. Dostał piłkę od Giovanniego Di Lorenzo, który wstrzelił piłkę w pole karne z prawej strony: Polak mocnym strzałem z prawej nogi podwyższył prowadzenie gospodarzy. Na tym jednak reprezentant Polski nie poprzestał: kilka minut przed końcem pierwszej połowy strzelił trzeciego gola, tym razem skutecznie wykonał rzut karny. Wcześniej faulowany w polu karnym był Jose Callejon, którego przewrócił Vandervoordt.
Radzimy rozkręcić radioodbiorniki na maksymalną głośność!🔊
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) December 10, 2019
ARKADIUSZO MILIK X3! pic.twitter.com/GauVTCnI6n
Z całkiem dobrej strony pokazał się także Piotr Zieliński. „Zielu” na boisku wytrwał do 72. minuty. Był aktywny, koledzy często zagrywali mu na lewe skrzydło, z czego starał się korzystać, dośrodkowując w „szesnastkę”. Kiedy rywale nie mogli go powstrzymać, dopuszczali się faulu, żeby nie dać mu skutecznie zagrać.
Milik opuszczał murawę żegnany owacją na stojąco. W momencie gdy schodził (zastąpił go Hirving Lozano), Napoli prowadziło 4:0. Bramkę numer cztery zdobył Dries Mertens. Belg ustawił sobie piłkę na jedenastym metrze i technicznym strzałem pokonał bramkarza. Postanowił, że sam wymierzy sprawiedliwość z rzutu karnego, nie dając w ten sposón możliwości Milikowi na zaliczenie czterech trafień.
Piotr Wiśniewski
⏱ 90’+1’ | Full Time ⏹
— Official SSC Napoli (@sscnapoli) December 10, 2019
⚽ #NAPGEN 4-0
💙 #ForzaNapoliSempre pic.twitter.com/Kb6mtd9CSY