Aktualności

Więcej niż mecz, czyli czas na kolejny „Der Klassiker” w Bundeslidze

Reprezentacja08.11.2019 
O spotkaniach Bayernu Monachium z Borussią Dortmund napisano już chyba wszystko. Pojedynki te rozkładano na czynniki pierwsze, podkręcano ich dramaturgię ciekawą historią w tle, w końcu to w „Der Klassiker” tworzyły się historie wielkich zawodników, jak choćby Roberta Lewandowskiego. W sobotę (godz. 18:30 transmisja w Eleven Sports 1) 125. starcie Bawarczyków z BVB, które śmiało można określić czymś więcej niż zwykłym meczem.

Lewandowski zapisał się w historii niemieckich „derbów” złotymi zgłoskami. W kwietniowym meczu z Borussią Dortmund, zakończonym pogromem BVB (Bayern wygrał 5:0), strzelił 14. i 15. gola w tym hitowym pojedynku. Został tym samym samodzielnym rekordzistą „Der Klassiker”. Jedno z tych trafień zaliczył jako zawodnik Borussii Dortmund, kolejnych 14 dołożył w barwach Bayernu.

Polak strzela wszędzie i każdemu

Co ciekawe, w poprzednich „derbach” „Lewy” przekroczył granicę 200. goli w Bundeslidze. Zdobył wówczas 200. i 201. bramkę w niemieckiej ekstraklasie. Został piątym zawodnikiem, któremu udała się ta sztuka. – To wiele dla mnie znaczy. Nigdy nie pomyślałbym, że mogę strzelić tyle goli w Bundeslidze. Jestem dumny z tego, że mogę być wśród pięciu takich piłkarzy – mówił napastnik z Polski. Od tego czasu Lewandowski zdobył 15 bramek i wyprzedził piątego w klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy Bundesligi wszech czasów Manfreda Burgsmuellera (213). I w ekspresowym tempie rusza w pogoń za Juppem Heynckesem (220).

Patrząc w jakiej formie jest obecnie kapitan reprezentacji Polski, wydaje się, że to kwestia czasu, kiedy wskoczy na podium. Bo ten sezon jest w wykonaniu Lewandowskiego kapitalny. Tylko w Bundeslidze snajper Bayernu uzbierał 14 trafień. Wpisywał się na listę strzelców w każdym z dziesięciu ligowych meczów. Ustanowił niewiarygodną serię: co najmniej gol w szesnastu spotkaniach z rzędu! Równie dobra passę ma właśnie w „Der Klassiker”. W dwóch ostatnich spotkaniach przeciwko BVB zdobył cztery bramki. Biorąc pod uwagę sezony 2016/17, 2017/18 oraz 2018/19, trafiał do siatki w pięciu kolejnych pojedynkach, notując 10 goli.



Kwietniowa wygrana monachijczyków z Borussią sprawiła, że rozpędzony zespół Łukasza Piszczka stracił impet, Bayern wyprzedził go o punkt, a efektem tego był późniejszy tytuł. Zespół z Dortmundu przez dużą część sezonu grał bardzo dobrze, miał nawet 9 punktów więcej od Bayernu, jednak skończyło się jak zawsze... w ostatnich sezonach Bundesligi, czyli pierwszym miejscem Bawarczyków.

Byle bez pogromu

Przed kolejnymi niemieckimi „derbami” to znów Borussia jest wyżej w tabeli (2., Bayern 4.). Łukasz Piszczek i spółka w dziesięciu meczach uzbierali 19 punktów. Punkt miej mają mistrzowie. Bayern strzelił 25 goli, z kolei BVB 23. O ile w Bayernie większość bramek to zasługa jednego zawodnika – Lewandowskiego – o tyle w Borussii bramkowe proporcje rozkładają się na kilku piłkarzy. Pablo Alcacer, Marco Reus zaliczyli po pięć trafień, Jadon Sancho zdobył trzy bramki, Raphael Guerreiro, Mario Goetze, Achraf Hakimi, Axel Witsel dwukrotnie wpisywali się na listę strzelców.

W minionej kolejce drużyna Lewandowskiego przegrała aż 1:5 z Eintrachtem we Frankfurcie, co w konsekwencji skończyło się odejściem z klubu Niko Kovaca. Chorwat przestał pełnić obowiązki szkoleniowca mistrzów Niemiec. Nazwisko jego następcy nie jest jeszcze znane, na razie funkcję trenera Bayernu pełni Hans Flick. Z nim na ławce Bayern ograł 2:0 Olympiakos Pireus w Lidze Mistrzów. Borussia natomiast w imponującym stylu odrobiła dwubramkową stratę z Interem Mediolan, wygrywając 3:2.



– Udajemy się do Monachium, aby wygrać mecz! Chcemy się zrekompensować za naszą katastrofalną porażkę 0:5 w drugim meczu poprzedniego sezonu. Jesteśmy świadomi tego, że to nie będzie łatwy mecz. Bayern jest i pozostaje wielką drużyną o mentalności zwycięzców i wielkim doświadczeniu. Chcemy jednak pokazać, że posiadamy charakter i ducha walki. Tym razem będziemy walczyć – zapowiada Witsel w rozmowie ze „Sport Bild”.

Warto podkreślić, że kilka ostatnich klasyków rozgrywanych w Monachium kończyło się przekonującym zwycięstwem Bayernu: 5:0, 6:0, 4:1, 5:1. – Przychodzi nam grać z jednym z naszych bezpośrednich rywali w walce o tytuł, poza tym to także ważny mecz dla fanów. Musimy wygrać. To będzie dobre i z pewnością ofensywne spotkanie. Zdaję sobie sprawę, że ostatnio wygrywamy wysoko u siebie i często sporą różnicą bramek. Mam nadzieję, że dalej tak będzie. W Superpucharze nie zagraliśmy dobrze, ale jestem przekonany, że tym razem pokażemy się z dobrej strony – mówi pomocnik Bawarczyków Kingsley Coman.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności