Aktualności
[WIDEO] Sensacja na Wembley. Retransmisja meczu Anglia – Polska (1973) w środę od godz. 20:30
Fot: East News
W 1938 roku reprezentacja Polski wystąpiła na mistrzostwach świata po raz pierwszy w historii. Przez kolejne 34 lata trwał okres posuchy, jeśli chodzi o sukcesy na arenie międzynarodowej. W 1972 roku zaświeciło słońce – drużyna Kazimierza Górskiego zdobyła złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Monachium i wielu kibiców wierzyło, że zdoła wywalczyć awans na mistrzostwa świata w RFN, które miały odbyć się dwa lata później.
Grupa kwalifikacyjna, do której trafili biało-czerwoni, nie była zbyt łatwa. Anglia oraz Walia wydawały się rywalami, z którymi ciężko będzie wygrać. Złe przypuszczenia potwierdziła porażka na starcie – Polacy ulegli Walijczykom 0:2. Wydawało się, że z Anglikami będzie jeszcze trudniej, ale w Chorzowie drużyna Kazimierza Górskiego ograła „Synów Albionu” 2:0 i wróciła do gry. Gdy w rewanżowej potyczce z Walią zwyciężyła 3:0, stało się jasne, że w decydującym meczu – na Wembley z Anglią – do pełni sukcesu wystarczy remis.
W teorii wszystko wydawało się proste, ale przecież trzeba było jeszcze ten wynik wyrwać Anglikom na boisku. Wyspiarze od samego początku utrudniali Polakom życie, jak tylko mogli. W mediach trwał festiwal wyzwisk pod adresem naszych reprezentantów, nazywano ich „Animalsami”. – Szczególnie dostawało się Jankowi Tomaszewskiemu, którego przed meczem ochrzczono małpą i błaznem. A to właśnie on zagrał na Wembley swój mecz życia. Bronił fenomenalnie – wspomina Jan Domarski, który odegrał jedną z pierwszoplanowych ról w tym starciu.
Do przerwy w Londynie utrzymywał się bezbramkowy remis, który promował Polaków. Anglicy z minutę na minutę byli coraz bardziej zdenerwowani, a ich konsternacja sięgnęła zenitu dwanaście minut po przerwie. Wtedy to Grzegorz Lato wyłożył piłkę Domarskiemu, a ten uderzył w kierunku bramki. Piłka prześlizgnęła się pod brzuchem Petera Shiltona i wpadła do siatki! Polska na prowadzeniu, Polska krok od finałów mistrzostw świata! – Szał w głowach i sercach, ale sześć minut później z rzutu karnego wyrównał Allan Clarke. Znów nerwówka. Janek w bramce dwoił się i troił, środkowi obrońcy wybijali w pole niezliczone dośrodkowania Anglików. Ostatnie minuty rzeczywiście były trudne, ale dla nas szczęśliwe – dodaje strzelec gola.
Ostatecznie starcie zakończyło się remisem 1:1, który dał Polakom upragniony awans. Po meczu odbył się bankiet, w którym jednak nie wziął udziału jeden z bohaterów, Jan Tomaszewski. – O piątej rano zszedłem na dół. Chciałem po prostu się przejść, skoro i tak nie mogłem zasnąć. Szedłem obok recepcji, a tam pobojowisko. Nikogo w pobliżu, a dookoła ogromny bajzel. Wyszedłem w końcu z hotelu, a w kioskach czołówki gazet angielskich oznajmiały, że koniec świata. Mówiono i pisano o nas wszędzie – opisuje.
Dla Anglików świat się zatrzymał, Polacy natomiast zaczęli pisać swoją piękną historię, która skończyła się na trzecim miejscu wywalczonym podczas niemieckiego mundialu. Właśnie to spotkanie, które tak mocno zapadło wszystkim w pamięć, przypominamy w retransmisji na Łączy Nas Piłka. Po więcej treści serdecznie zapraszamy na stronę Biblioteki Piłkarstwa Polskiego. Znajdziecie tam kompleksowe dane z meczu Anglia – Polska, jak składy, statystyki, galerie zdjęć, postaci meczu czy historyczne okładki gazet. Wystarczy kliknąć >>>TUTAJ<<<.
Zachęcamy do codziennego odwiedzania strony internetowej i mediów społecznościowych Łączy Nas Piłka, gdyż przez kolejne dni codziennie będziemy retransmitować historyczne mecze biało-czerwonych.