O sukcesie reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w 1974 roku wie każdy kibic, podobnie jak o indywidualnym osiągnięciu Grzegorza Laty, czyli siedmiu bramkach, które dały mu trofeum króla strzelców. Jednak droga do brązowego medalu zaczęła się od… pierwszego po 36 latach meczu mundialowego biało-czerwonych. Bohaterem starcia z Argentyną był właśnie napastnik Stali Mielec, który strzelił dwa gole i przy trzecim asystował. Tłumaczymy, jak Polacy pod wodzą Kazimierza Górskiego zaskoczyli wtedy w Stuttgarcie swoich rywali pressingiem, jak atakowali oraz co charakteryzowało najskuteczniejszego piłkarza mundialu.