Aktualności
[WIDEO]: Kompleks Cecha? Nic z tych rzeczy! Piękny gol Lewandowskiego! Bayern rozjechał Arsenal
Dwa tygodnie temu na Emirates Stadium, mimo wyraźnej przewagi, Bayern poniósł porażkę 0:2. Monachijczycy grzeszyli skuteczności, a świetną zmianę zaliczył Francuz Olivier Giroud, który trzy minuty po wejściu z ławki rezerwowych, dał swojej drużynie prowadzenie. W doliczonym czasie gry podopiecznych Pepa Guardioli dobił Mesut Oezil. Robert Lewandowski rozegrał cały mecz, jednak nie był w stanie pokonać świetnie spisującego się między słupkami Petra Cecha.
– To absolutnie wspaniały bramkarz! Nigdy nie strzeliłem mu gola. Ani jednego! To oczywiste, że chcę jak najszybciej to zmienić. Zrobię wszystko, by trafić do siatki. Chcemy udowodnić, że jesteśmy lepszym zespołem niż Arsenal. By tego dokonać, musimy być skoncentrowani od początku do końca spotkania. Gramy na własnym stadionie i jestem przekonany, że damy z siebie wszystko – powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej Robert Lewandowski.
Polski napastnik nie musiał długo czekać na spełnienie upragnionego wyzwania. Pokonał Petra Cecha już w 10. minucie. Piłkę w pole karne świetnie wrzucił Thiago Alcantara, Lewandowski sprytnie uciekł obrońcom, uniknął spalonego i pięknym strzałą głową wpakował piłkę do siatki. Allianz Arena oszalała z radości!
Zobacz gola Lewandowskiego na 1:0.
Dosłownie chwilę później kombinacyjną akcję przeprowadził Arsenal i celnie wykończył ją Mesut Oezil, ale zanim Niemiec zaprezentował cieszynkę, sędzia słusznie pokazał, że nie uznaje gola, ponieważ był strzelony ręką. Oezil został ukarany żółtą kartką.
Ta akcja londyńczyków podziałała na Bayern jak płachta na byka. Monachijczycy zaczęli atakować z jeszcze większym rozpędem, chcąc za wszelką cenę udowodnić, że to oni są lepsi. I byli! Niezaprzeczalnie!
Co prawda Petr Cech świetnie obronił dwa kolejne strzały Roberta Lewandowskiego, najpierw z dystansu, a następnie głową, ale w 29. minucie ponownie musiał wyjmować piłkę z bramki. Zamieszanie w polu karnym Arsenalu wykorzystał Thomas Mueller. 2:0!
Dla podopiecznych Pepa Guardioli wciąż jednak było mało! Atakowali jak w amoku, rozgrywając niesamowity pojedynek z jednym człowiekiem – Cechem. Bramkarz „Kanonierów” w pierwszej połowie wygrał jeszcze pojedynek sam na sam z Lewandowskim, następnie fantastyczną paradą zatrzymał Muellera i złapał potężny strzał z dystansu Douglasa Costy. Nie miał jednak nic do powiedzenia w 44. minucie, kiedy wspaniale z dystansu lewą nogą zza linii pola karnego przymierzył David Alaba. Piłka wpadła praktycznie w same okienko.
Bayern na drugą połowę wyszedł równie skoncentrowany, jak na pierwszą. Widać, że Guardiola świetnie przygotował swoich piłkarzy i nie pozwolił na ani chwilę rozprężenia. To miał być wieczór „Bawarczyków”. Tylko oni mieli błyszczeć!
W 54. minucie murawę opuścił Kingsley Coman, a zmienił go Arjen Robben. Dosłownie kilka sekund później, podrażniony brakiem gry od pierwszej minuty, Holender mógł cieszyć się ze swojego gola. Wykorzystał świetnie podanie Alaby i z bliskiej odległości posłał futbolówkę do siatki.
Nie był to jednak koniec spektaklu. W 69. minucie moment dekoncentracji monachijczyków wykorzystał Arsenal. W pole karne Manuela Neuera zacentrował Alexis Sanchez, piłkę na klatkę piersiową przyjął Olivier Giroud i popisał się kapitalnym wolejem. Było to jednak wszystko, na co tego wieczoru było stać londyńczyków.
W 89. minucie ponownie do siatki trafił Thomas Mueller i zakończył spotkanie. Bayern zwyciężył pewnie, aż 5:1.
Robert Lewandowski, który został zmieniony w 71. minucie, wykonał swoje zadanie. Strzelił gola, był bardzo aktywny i stwarzał sytuacje kolegom. Mógł trafić do siatki przynajmniej jeszcze raz, ale Cech spisywał się świetnie. Kolejny pojedynek obu panów już 17 listopada. Reprezentacja Polski zmierzy się we Wrocławiu z Czechami.