Aktualności
West Ham w pogoni za czołówką ligi. Fabiański musi zatrzymać Aston Villę
Reprezentacja16.09.2019
Polscy kibice będą mogli emocjonować się grą Łukasza Fabiańskiego. Golkiper „Młotów” z pewnością nie wrócił do Londynu z przerwy reprezentacyjnej w najlepszym nastroju, ponieważ celem były dwa zwycięstwa, a Polacy zdobyli punkt. 34-letni bramkarz rozegrał jednak dwa mecze w pełnym wymiarze czasowym, a kilka jego naprawdę świetnych interwencji pomogło zachować czyste konto z Austrią. – Cieszy zero z tyłu i ważny punkt. Nasza gra nie była jednak najlepsza, ale jesteśmy liderem grupy i mamy niezłą przewagę przed kluczowymi meczami tych eliminacji – mówił po spotkaniu „Fabian”.
Patrząc na bilans Fabiańskiego w rywalizacji z klubem z Birmingham, Polak nie mógłby wymarzyć sobie lepszego rywala na przełamanie. Pięć razy występował przeciwko „The Villans” (4 razy w lidze, raz w FA Cup) i wszystkie mecze wygrał, zachowując przy tym 3 czyste konta. Trzeba jednak podkreślić, że żadnego z tych spotkań nie rozegrał w koszulce West Hamu, a w bramkarskiej bluzie Swansea (mecze ligowe) bądź Arsenalu (mecz pucharowy). W ostatnim spotkaniu między oboma zespołami, w 2016 roku, było 2:0 dla West Hamu, więc statystyki i forma przemawiają za drużyną Fabiańskiego, ale wiadomo, jaka jest piłka.
Poza pierwszym spotkaniem, kierowana przez polskiego bramkarza defensywa West Hamu – w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami – w tym sezonie spisuje się naprawdę przyzwoicie. Bramka stracona po stałym fragmencie gry z Brighton oraz po ładnej akcji rywali z Watfordem, wstydu obronie „Młotów” nie przynosi, a Fabiański już wielokrotnie w obecnej kampanii udowodnił, że jest w absolutnym topie bramkarzy Premier League.
W meczu z Aston Villa nie będzie jednak wbrew pozorom i statystkom łatwo o zachowanie czystego konta. Błękitno-bordowi prezentują naprawę ciekawą, ofensywną piłkę i często w tym sezonie brakowało im jedynie skuteczności oraz zimnej krwi przy wykończeniu. Za rozegranie i kreowanie akcji odpowiedzialni są stanowiący o sile zespołu już w poprzednim sezonie Jack Grealish i John McGinn, a za strzelanie goli bardzo aktywny w pierwszych spotkaniach, lecz często niemający szczęścia w decydujących momentach, silny napastnik Wesley. To na nich będzie z pewnością skupiała się gra ofensywna „The Villans”.
Mecz na Villa Park, mimo wczesnej fazy rozgrywek, będzie bardzo ważny dla obu drużyn, gdyż zwycięstwo pozwoli West Hamowi zbliżyć się do ścisłego topu, zaś Aston Villa opuścić strefę spadkową i do kolejnych spotkań będą podchodzić w lepszych nastrojach. W przypadku kolejnej porażki, trener Villi Dean Smith będzie musiał zacząć poważnie martwić się o swoją posadę.
Jakub Nahorny