Aktualności
W niedzielę derby Berlina – Krzysztof Piątek wie, jak strzelać w nich bramki
Krzysztof Piątek grał już w derbach Dolnego Śląska, Krakowa, Genui, Mediolanu i Berlina. Najlepiej wspomina mecze w stolicy Niemiec – jako napastnik Herthy dwukrotnie cieszył się ze zwycięstwa nad Unionem i strzelił dwa gole. Najbliższa okazja już w niedzielę (godz. 18, transmisja Eleven Sports 1 i 4). Drużynę Polaka czeka najkrótszy wyjazd w sezonie – stadion olimpijski w Berlinie, na którym gra Hertha i obiekt An der Alten Försterei Unionu dzieli około 30 kilometrów.
Historia występów 26-letniego napastnika w derbach rozpoczyna się na Dolnym Śląsku. Jako piłkarz pierwszoligowego Zagłębia Lubin mierzył się z Chrobrym Głogów i Miedzią Legnica, ale to dopiero spotkania ze Śląskiem Wrocław budzą największe emocje w regionie. Akurat mecze z tym rywalem Piątek wspomina dobrze, choć gola nie strzelił. W sezonie 2015/2016 u siebie Zagłębie w obecności ponad 10 tysięcy kibiców remisowało 1:1. W rewanżu na stadionie Wrocław goście wygrali 2:0.
Smak derbów zespołów z tego samego miasta Piątek poznał w Krakowie. Pod Wawelem poczuł jednak jak takie mecze mogą smakować gorzko i to nawet bardzo. Choć początki były obiecujące i Piątek dla Cracovii był nawet bohaterem. W grudniu 2016 roku Wisła u siebie już od trzeciej minuty prowadziła, ale to właśnie gol reprezentanta Polski uratował dla gości remis. – To bardzo miłe uczucie strzelić bramkę w tak ważnym spotkaniu jak derby Krakowa. Szkoda, że tylko zremisowaliśmy. Jesteśmy tym trochę zawiedzeni, bo lepiej rozgrywaliśmy piłkę. Z drugiej strony szanujemy ten punkt, bo zdobyty w derbach i to na wyjeździe. To na pewno da nam „kopa” przed kolejnymi spotkaniami – mówił wtedy Piątek.
Po kolejnych derbach mógł czuć się totalnie zawiedziony. Cracovia przy Reymonta tym razem prowadziła właśnie po jego golu aż do 80. minuty. Wtedy dwie bramki wbił jednak Carlitos i to Wisła cieszyła się z wygranej. „Z nieba do piekła” – zatytułowała relację oficjalna strona Cracovii. Po kolejnych derbach drużyna Piątka musiała chyba zapoznać się z kolejnymi kręgami piekła. Na swoim boisku przy Kałuży uległa bowiem Wiśle aż 1:4. – Chciałbym zdobyć gola i zaliczyć asystę – mówił przed derbami w programie „Odpinamy Pasy” w klubowej telewizji, a na pytanie kto jest jego wzorem i gdzie chciałby w przyszłości grać odpowiedział. – Robert Lewandowski, bo pokazuje, że można wejść na sam szczyt. Arsenal, Juventus i Bayern Monachium, w tych klubach chciałbym występować.
I już w następnym roku wyjechał do Serie A. Nie trafił jednak do Juventusu, ale do Genui i tam zaliczył kolejne derby. W meczu z Sampdorią trafił na 1:1 i było to wtedy dziesiąty gol we włoskiej ekstraklasie. Świetna skuteczność zaowocowała transferem do jednego z najlepszych klubów w historii Serie A – AC Milan. I kolejny raz Piątek miał okazję zagrać w derbach. Mecze z Interem Mediolan nie zakończyły się jednak dobrze, bo rywale dwa razy wygrali (3:2 i 2:0), a Polak nie zdobył bramki.
Karta odwróciła się w Berlinie. W pierwszym występie w derbach stolicy Niemiec Hertha rozbiła Union 4:0, ale Piątek nie pokonał bramkarza Rafała Gikiewicza. Znacznie lepiej poszło mu w tym sezonie. Wejście Polaka w drugiej połowie przesądziło o wygranej gospodarzy. Union prowadził bowiem 1:0, ale po przerwie rządziła tylko Hertha. Wyrównał Peter Pekarik, a dwa gole Piątka zapewniły wygraną. – Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem pomóc drużynie. Byliśmy zdecydowanie lepsi. W następnych meczach musimy skupiać się na prostych rzeczach, aby nie popełniać zbyt wielu błędów – podkreślał Piątek.
Tyle że razem z kolegami niezbyt im to wyszło. Od meczu z Unionem z 16. spotkań wygrali tylko trzy i są dopiero na 14. miejscu w tabeli z zaledwie punktem przewagi nad strefą spadkową. Gole Piątka przydałyby się więc bardzo. Zwłaszcza, że to rywale będą faworytami – oni walczą o awans do europejskich pucharów. Polak ciągle walczy o miejsce w podstawowym składzie. Obok Niklasa Starka jest jedynym zawodnikiem, który zagrał we wszystkich ligowych spotkaniach Herthy, ale jedenaście razy wchodził jako zmiennik. W tym roku częściej występuje w podstawowym składzie – osiem razy na 13 występów. Na zgrupowaniu reprezentacji w meczu z Węgrami Piątek dał sygnał do odrabiania strat – strzelił bramkę na 1:2, a po chwili było już 2:2. Zagrał też w meczach z Andora i Anglią.
Historia meczów między Herthą a Unionem jest najkrótsza z derbów, których wystąpił Piątek. Pierwszy raz w meczu o punkty te drużyny zmierzyły się w 2010 roku w drugiej Bundeslidze. W niedzielę zagrają dopiero po raz ósmy. Bilans jest minimalnie po stronie Herthy – trzy wygrane przy dwóch zwycięstwach Unionu. W sumie Piątek wystąpił w 10 spotkaniach derbowych i zdobył pięć goli. Bilans ma minimalnie niekorzystny – cztery mecze przegrał, trzy wygrał u tyle samo zremisował.
Andrzej Klemba
Fot. Cyfrasport