Aktualności
W Neapolu sami swoi: mecz z silnym, polskim akcentem
Spotkanie Napoli – Sampdoria Genua (sobota, godz. 18:00) równie dobrze, co starcie drużyn walczących o europejskie puchary, można zareklamować jako wewnętrzną rywalizację polsko-polską. Jest duże prawdopodobieństwo, że na boisku pojawi się kilku naszych rodaków. A zatem: gdzie kilku Polaków, tam szansa na silny, biało-czerwony akcent.
Mecz 22. kolejki Serie A, który odbędzie się w Neapolu, jest niepowtarzalną okazją do zobaczenia w akcji kilku reprezentantów Polski naraz. Zarówno Bartosz Bereszyński, jak i Arkadiusz Milik oraz Piotr Zieliński to zawodnicy regularnie powoływani przez Jerzego Brzęczka, zaś Karol Linetty był etatowym kadrowiczem za poprzedniego selekcjonera. Tego dnia na boisku może pojawić się co najmniej czterech Polaków, w dodatku w podstawowych składach swoich drużyn. Milik razem z Zielińskim decydują w ostatnim czasie o sile Napoli, natomiast Bereszyński i Linetty w spotkaniu poprzedniej kolejki wyszli w podstawowym składzie i to miejsce mogą utrzymać, ponieważ we wcześniejszej fazie sezonu należeli do zawodników pierwszego wyboru. Bereszyński wypadł z jedenastki ze względu na problemy zdrowotne, co nastąpiło po pauzie za żółte kartki. Krótszą przerwę od występów miał Linetty, ale teraz znów wszystko wróciło do stanu z pierwszych meczów. Były pomocnik Lecha Poznań z Udinese, z którym Sampdoria wygrała 4:0, strzelił nawet gola, drugiego w obecnych rozgrywkach.
Zrewanżować się swoim
Powrót do jedenastki Bereszyńskiego oraz Linettego sprawia, że konfrontacja Napoli z Sampdorią znów może stać pod znakiem silnych, biało-czerwonych akcentów. W pierwszym starciu tych rywali, zakończonym triumfem 3:0 Polaków z Genui, na murawie pojawiło się czterech zawodników z Polski, wszyscy zagrali od początku, najlepiej spisał się Bereszyński, który zaliczył asystę przy efektownym trafieniu Fabio Quagliarelli. Doświadczony Włoch sytuacyjnie uderzył piętką, notując prawdopodobnie najładniejszą bramkę tego sezonu. Polski duet z Neapolu ma więc rachunki do wyrównania z polskim duetem Sampdorii.
Napoli, wicelider Serie A musi też zrehabilitować się w oczach swoich kibiców za nieudany dwumecz z Milanem. W lidze, po sennym spotkaniu padł bezbramkowy remis, z kolei w tygodniu, w ćwierćfinale Pucharu Włoch. Napoli przegrało 0:2, a jej katem był zdobywca dwóch bramek Krzysztof Piątek. – W dwóch meczach z Milanem tak naprawdę nie stworzyliśmy sobie ani jednej klarownej sytuacji. Mieliśmy swoje marzenia, szkoda, że nie uda się ich zrealizować. Mam nadzieję, że w najbliższych meczach pokażemy się z jak najlepszej strony. W naszej grze jest dużo do poprawy i na tym musimy się skupić. Jestem zadowolony ze swojej dyspozycji w ostatnich tygodniach, ale i rozczarowany, bo kolejny raz odpadamy z pucharu. Stać nas na lepszą grę – przyznał Milik w rozmowie z reporterem TVP Sport.
Dość już porażek
Wraz z przyjściem do klubu Carlo Ancelottiego, nadzieje w Neapolu były duże. Zostały one rozbudzone za sprawą bardzo dobrej postawy neapolitańczyków w mocnej grupie Ligi Mistrzów, gdzie za rywali mieli FC Liverpool, PSG, a także Crvenę zvezdę Belgrad. Znamienne, że Napoli odpadło z rywalizacji, choć uzbierało dziewięć punktów. Odpadli, bowiem przegrali ostatni mecz z Liverpoolem 0:1. I to była ich jedyna przegrana. Dlatego wszystkie siły Napoli skupiło na rodzime rozgrywki, a w nich w środę przeżyli kolejne rozczarowanie, odpadając z Milanem.
Ancelotti cały czas szuka nowych rozwiązań na boisku. W jednej z koncepcji widzi Zielińskiego, niekoniecznie na ulubionej pozycji pomocnika. „Zielu” ustawiany już był na skrzydle, z Milanem operował bliżej własnej połowy. Miał zadanie typowego registy (z włoskiego: reżyser). – To nie jest nowy plan na Piotrka, akurat z Milanem takie było założenie. Piotrek nie gra wcale defensywie, jego siłą jest ofensywa i ma ku temu odpowiednie umiejętności. Jest przede wszystkim rozliczany z gry ofensywnej – powiedział Milik pytany przez dziennikarza TVP Sport o nową rolę Zielińskiego.
Jaka by ta rola nie była, Zieliński jest ważnym ogniwem w zespole Ancelottiego. I jego oraz Milika nie obejmą zmiany, na które zanosi się w nowym sezonie w Napoli. Ma dojść do przewietrzenia kadry, jednak zdaniem dziennikarzy „La Gazetta dello Sport” nie dotyczy to sześciu zawodników, w tym właśnie Polaków. Nie zapowiada się także, aby Bereszyński i Linetty byli odstawieni przez Sampdorię, dlatego że ten sezon pokazuje, iż są tam samo ważni dla drużyny, jak ich polscy koledzy z Neapolu.
Piotr Wiśniewski