Aktualności
Teodorczyk z hat-trickiem, Wilczek znów trafia
Przy pierwszym golu dla Anderlechtu to Teodorczyk dobrze zgrał piłkę głową do kolegi, który asystował Ryocie Morioce, piłkarzowi znanemu z występów w Śląsku Wrocław. Następne trafienie było już polskiego napastnika. W doliczonym czasie gry Teodorczyk podszedł do rzutu karnego i mocnym strzałem pokonał bramkarza Mouscron. Dwie bramki dla Anderlechtu po przerwie zdobył również on - najpierw głową wykończył piękne dośrodkowanie Saiefam a następnie lewą nogą z powietrza wpakował piłkę do siatki przy asyście dwóch obrońców. Mecz Anderlechtowi skomplikował się dopiero później, bo goście odpowiedzieli trzema golami i dopiero druga bramka Morioki w 90. minucie zagwarantowała trzy punkty drużynie z Brukseli.
⚽️⚽️⚽️ Lukasz Teodorczyk gets to take the match ball home after his hattrick today! Congratulations, Teo! 💪#RSCA #COYM #ANDREM pic.twitter.com/8RL0vOOCPw
— RSC Anderlecht (@rscanderlecht) 25 lutego 2018
Dla Teodorczyka to trudny sezon – od połowy października nie trafił do bramki rywali aż do końcówki stycznia, do tego hat-tricka czekał kolejny miesiąc. W tym sezonie ma już goli siedem, ale do wyniku z poprzedniego roku – 22 trafień – jeszcze daleko, choć Anderlecht będzie liczył na odmienienie się dwóch serii: swojego napastnika i całej drużyny. Zespół Heina Vanhaezebroucka czekał miesiąc na ligowe zwycięstwo. – Cieszę się z trzech goli i jakości pokazanej w ofensywie przez cały zespół. To był dziwny mecz, powinniśmy wygrać to spokojnie, ale myślę, że kibice są usatysfakcjonowani – powiedział trener Anderlechtu.
Z kolei dobrą serię w lutym kontynuuje Kamil Wilczek: dla niego trafienie w wygranym 6:1 meczu z Helsingor (6:1) było trzecim w tym miesiącu. 30-letni napastnik reprezentacji Polski ma już w tym sezonie pięć bramek zdobytych dla Broendby, również mniej niż przed rokiem. Podobnie jak w przypadku Teodorczyka, ten weekend i okres ma być przełomowym w kontekście finiszu sezonów w Belgii i Danii.