Aktualności

Szczęsny znów w pojedynku z reprezentacyjnym kolegą. Czy i tym razem Piątek strzeli mu gola?

Reprezentacja08.11.2019 
Wojciech Szczęsny w środę toczył bój z przyjacielem, Grzegorzem Krychowiakiem z Łokomotiwu Moskwa w ramach rywalizacji w Lidze Mistrzów, a w niedzielę (godz. 20:45, transmisja w Eleven Sports 1) czeka go pojedynek z kolejnym Polakiem. Krzysztof Piątek w ostatnim pojedynku zdołał pokonać Szczęsnego, ale to Juventus wyszedł zwycięsko z tej rywalizacji. Fani „Starej Damy” zakładają powtórkę scenariusza, czyli wygraną gospodarzy, z kolei kibice Milanu marzą, aby ich zespół wreszcie zaczął grać jak na nazwę klubu przystało.

To, że Juventus będzie nadawał ton rywalizacji w Serie A, było oczywiste (turyńczycy prowadzą w tabeli – na 33 możliwe do zdobycia punkty zdobyli 29: dziewięć zwycięstw, dwa remisy), zdecydowanie więcej spodziewano się natomiast po mediolańczykach. Ci od początku rozgrywek mocno rozczarowują swoich kibiców. Nie tyle słabo punktując (13 „oczek” i 11. miejsce przed 12. kolejką), ile prezentując bardzo przeciętny styl gry. Efektem ogólnego niezadowolenia było zwolnienie Marco Giampaolo. Od czterech meczów Milan prowadzi Stefano Pioli, który nie znalazł jeszcze optymalnego planu na „Rossonerich”.

Słowa zamienić w czyny

W debiucie Pioliego mediolańczycy podzielili się punktami z Lecce (2:2) i krytyka się wzmogła. Następnie przegrali z Romą, wymęczyli zwycięstwo ze SPAL (1:0), ulegli u siebie Lazio 1:2. 54-letni trener nie zaliczy więc początków nowej pracy do udanych. Tymczasem Piątek już w pierwszym spotkaniu nowego szkoleniowca pokazał się z dobrej strony, strzelając gola Lecce. – Piątek to prawdziwy bombowiec i ma wpływ na sposób gry całej drużyny. Ma duże umiejętności i stawia sobie wysokie cele – mówił Pioli, który dał do zrozumienia, że u niego polski napastnik będzie i ma odgrywać ważną rolę.

Jeśli chodzi o krytykę Milanu, to na ten temat wypowiedział się w „La Gazzetta dello Sport” Suso. – Kibice mają prawo do gwizdów, ponieważ ani ja, ani cała drużyna nie gramy dobrze. Jestem jednak też przekonany, że nie muszę niczego udowadniać. Ludzie wiedzą, co mogę zrobić. Jeśli mnie krytykują, to dlatego, ponieważ spodziewają się, że dam radę jeszcze więcej i mają świadomość, że mogę to uczynić. Gdy piłkarz nie jest krytykowany oznacza to, że nic się od niego nie oczekuje – powiedział Hiszpan.

– W piłce nożnej liczą się szczegóły. Jeśli popełnisz błąd, ma to wpływ na kolegę i tak dalej. Może ogólnie zabrakło koncentracji. Ale wiemy o tym i jest nam bardzo przykro. Milan to jest historyczny klub w pełnym tego słowa znaczeniu. Musimy wyjść z dołka przede wszystkim dla naszych kibiców. To trudny moment, ale nasze zadanie to pracować i patrzeć do przodu – wypowiedział się z kolei w „LgsD” Ismael Bennacer.

Polacy na rozkładzie Szczęsnego

Jak widać, Milan przeżywa duży kryzys sportowy. W rywalizacji z Juventusem piłkarze z Mediolanu mogą jednak dobrym występem nieco uspokoić nastroje. – Mecze takie jak niedzielny są szansą dla naszych zawodników. Nasi gracze są młodzi, ale bardzo zmotywowani, chcą się uczyć, pragną się rozwijać. Ich nastawienie jest godne tego klubu. Jestem przekonany, że dobrze zagrają w najbliższy weekend – przyznał dyrektor generalny „Rossonerich” Ivan Gazidis.

Ale jak tu kibice Milanu mają wierzyć w dobry wynik, skoro statystyki spotkań w Turynie są bardzo niekorzystne dla mediolańczyków? Od 2011 roku, czyli kiedy „Juve” przeniosło się na obecny obiekt, Milan w spotkaniach ligowych tylko i wyłącznie przegrywa. Sam Pioli w roli trenera rywalizował z Juventusem 17 razy. Trzykrotnie jego drużynom udało się zremisować, pozostałe spotkania kończyły się porażkami. Na Allianz Stadium nie zdobył choćby punktu.



A Juventus? Nadal konsekwentny. Wygrywa w lidze, wygrywa w Lidze Mistrzów, tyle że styl gry „Starej Damy” pozostawia wiele do życzenia. Na razie mało w Juventusie pierwiastka Sarriego, wciąż w grze są pozostałości po Allegrim, czyli wyrachowanie nade wszystko, z tą różnicą, że Juve traci więcej bramek niż za poprzedniego trenera. Rywale strzelili Juventusowi dziewięć goli. Szczęsny wpuścił 2/3 z tego.

Polski bramkarz ma okazję, aby w drugim meczu z rzędu być lepszym od przeciwnika, w którym gra jego kolega z reprezentacji Polski. W środę wyższość Juve musiał uznać Łokomotiw Moskwa z Grzegorzem Krychowiakiem oraz Maciejem Rybusem. Teraz naprzeciwko niego stanie Piątek, który podczas ostatniej wizyty w Turynie zdobył bramkę. To było trafienie na 1:0, Juventus wygrał 2:1. Wcześniejsza wizyta polskiego napastnika u Szczęsnego, który wtedy odpoczywał, a bronił Mattia Perin, w barwach Genoi zakończyła się remisem 1:1.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności