Aktualności

Święta w Londynie – Chelsea najczęstszym ligowym rywalem Bednarka

Reprezentacja25.12.2019 
Z żadnym innym rywalem Jan Bednarek nie grał w Premier League tak często, jak z Chelsea. Czwartkowy pojedynek (godz. 16:00, transmisja w Canal+ Sport) z „The Blues” będzie piątym starciem polskiego obrońcy z londyńczykami. Ani jednego z tych pojedynków „Święci” nie wygrali, za to reprezentant Polski zdobył przeciwko tej drużynie swoją pierwszą i jak do tej pory jedyną bramkę w lidze angielskiej.

W sezonie 2017/2018 Bednarek debiutował na angielskich boiskach. Pierwsze ligowe spotkanie w barwach Southampton sprowadzony wówczas z Lecha Poznań obrońca rozegrał w 34. kolejce... przeciwko Chelsea. Dla Bednarka to był bardzo udany debiut, mimo że jego zespół przegrał 2:3, bo zdobył bramkę. Polak podwyższył prowadzenie „Świętych” na 2:0. Była 60. minuta, kiedy wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego Jamesa Ward-Prowse'a, pokonując Thibauta Courtoisa. To jedno z ważniejszych trafień w karierze Bednarka. I jedyne w dotychczasowej przygodzie 23-latka z Premier League.

Budowanie dobrej atmosfery

W tamtym momencie Bednarek stawiał pierwsze kroki w Southampton, sezon skończył z pięcioma występami. W następnych rozgrywkach długo czekał na szansę. Doczekał się jej z Liverpoolem, następnie zszedł w przerwie konfrontacji z Chelsea, by grać w każdym meczu Premier League za kadencji Ralpha Hasenhuettla. Taki stan trwa od 8 grudnia 2018 roku, czyli ponad rok, i meczu z Cardiff. A jeśli jesteśmy przy „The Blues”, to jest to przeciwnik bardzo dobrze znany Polakowi (cztery konfrontacje). Najlepszy wynik z tym przeciwnikiem za czasów Bednarka, Southampton osiągnęło w sezonie 2018/2019 (remis 0:0).

W 7. kolejce trwającego sezonu Chelsea wygrała w Southampton 4:1. Jedynego gola dla gospodarzy strzelił Danny Ings. 27-letni napastnik jest jednym z najskuteczniejszych zawodników ligi angielskiej. Strzelił jedenaście goli. Więcej ma tylko Jamie Vardy.

Ings zaliczył dublet w ostatniej kolejce z Aston Villą, a „Święci” sięgnęli po pełną pulę, piątą w bieżących rozgrywkach. Dzięki wygranej drużyna Jana Bednarka wydostała się ze strefy spadkowej. Southampton jest 17., o trzy punkty wyprzedza właśnie Aston Villę. – Musimy kontynuować naszą pracę. To jedyny sposób na zdobywanie punktów. Po świętach czeka nas mecz z Crystal Palace. Musimy przystąpić do niego w pozytywnej atmosferze. Chodzi więc o to, aby pojechać na Chelsea i postarać się tam coś zrobić. A następnie zrobić, co w naszej mocy, by w tych trzech meczach, licząc Aston Villę, utrzymać dobrą atmosferę w zespole – powiedział Hasenhuettl.

Chelsea, prowadzona od tego sezonu przez Franka Lamparda, walczy o czołowe miejsca w lidze. Nastroje w ekipie „The Blues” po zwycięstwie z Tottenhamem są bardzo dobre. – Po czterech porażkach we wcześniejszych pięciu meczach ludzie w nas zwątpili. My, jako młodzi zawodnicy, chcieliśmy rozwiać te złe prognozy. Zdajemy sobie sprawę, że to zwycięstwo może okazać się dla nas punktem zwrotnym tego sezonu. Wiemy, że wcześniejsze występy i wyniki nie były wystarczająco dobre. Nadeszły derby i to był mecz z rodzaju tych ważnych. Udało nam się pokazać naszą silną mentalność i wolę walki, pragnienie i wiarę w zwycięstwo. Nie jesteśmy zespołem, który daje się łatwo zepchnąć z pola. Najpierw musieliśmy wygrać walkę sami ze sobą. Udowodniliśmy w niedzielę, że to się udało – mówił w rozmowie z „Daily Mail” pomocnik Chelsea Mason Mount.

Dwie rocznice

Rok regularnej gry Bednarka w pierwszym składzie Southampton równoznaczny jest z rokiem pracy Hasenhuettla w roli opiekuna „Świętych”. Równy rok jego kadencji minął w meczu z Newcastle, przegranego 1:2. Obecny bilans Austriaka jako trenera „The Saints” to 41 meczów – 13 zwycięstw, 9 remisów, 19 porażek.

Bednarek, dziś czołowy piłkarz Southampton, wcześniej musiał walczyć z samym sobą, kiedy nie grał w klubie. W trudnych momentach bardzo pomogła mu współpraca z psychologiem reprezentacji Damianem Salwinem. – Miałem złe chwile, ale on bardzo mi pomógł. Polecam każdemu piłkarzowi takie rozwiązanie. Nawet jeśli nie masz problemów, to spojrzysz na piłkę nożną inaczej. Rywalizacja jest tak duża, że chodzi w niej o detale. Jeśli możesz sprawić, że o jeden procent poprawisz się, to warto spróbować. Nie ma co później żałować, że się nie spróbowało – przyznał w rozmowie z „Guardianem”.

23-latek spróbował i ta współpraca pomogła mu osiągnąć wyższy poziom świadomości oraz wiary we własnej umiejętności, co skutkuje coraz lepszą postawą w Anglii.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności