Aktualności
Sto procent Piotra Zielińskiego. Poziom nieosiągalny dla innych
Jeśli ktokolwiek miał jeszcze jakieś wątpliwości, czy Piotr Zieliński wyrósł w końcu w Napoli z własnego cienia, to mecz z Juventusem wszystkie je rozwiał. Polak oddał osiem strzałów, a co najważniejsze: wszystkiego jego podania trafiły celu. „Zielu” w hicie kolejki zanotował więc stuprocentową skuteczność podań.
Zieliński od dłuższego czasu utrzymuje wysoką formę, a w niedzielę, w prestiżowym dla neapolitańczyków starciu ze „Starą Damą”, przegranym 1:2, spisał się najlepiej z całej drużyny. W tym spotkaniu pokazał dlaczego tak ceni go trener Carlo Ancelotti, pomocnik reprezentacji Polski zaprezentował na boisku swoje najlepsze atuty. Gdyby nie pech (strzał w słupek) pojedynek mógłby zakończyć z golem, ale i tak wspiął się na wyżyny umiejętności, co nie przeszło bez echa na Półwyspie Apenińskim. Tamtejsze media są zgodne: Zieliński był najlepszym zawodnikiem Napoli, co chwilę zagrażał defensywie mistrzów Włoch.
Precyzja podania
24-latek zrobił w ofensywie więcej niż cały zespół razem wzięty. I choć to nie on miał największy udział w golu dla „Azzurrich”, którego strzelił Jose Callejon z podania Lorenzo Insigne, to wiele ataków rozpoczęło się od jego udanych zagrań. Piłka w niedzielny wieczór „bardzo się Polaka słuchała”. „Zielu” zaliczył jedno kluczowe podanie, wdał się w trzy dryblingi, z których wygrał dwa. Stoczył sześć pojedynków, w połowie okazał się lepszy od przeciwnika. Poza tym, osiem razy uderzał (dwukrotnie celnie) na bramkę Wojciecha Szczęsnego i podawał ze szwajcarską precyzją. 39 podań z 39 było celnych! Włoskim dziennikarzom nie trudno było więc wskazać numer jeden w Napoli w konfrontacji z Juventusem.
Sprawiał problemy Szczęsnemu
Od „La Gazzetta dello Sport” dostał notę siedem. – Grał na wysokiej intensywności i najbardziej nękał Szczęsnego – napisano w uzasadnieniu. Identycznie ocenili Zielińskiego dziennikarze portalu Goal.com. – Pokazał duże umiejętności techniczne. Był imponujący i pechowy, bo mógł zdobyć bramkę – czytamy.
O połowę niższą ocenę niż w „LGdS” i serwisie internetowym otrzymał w Calciomercato.com. – Po strzeleniu gola przez Juventus nie poddawał się i walczył energicznie. Brakowało mu tylko trochę dokładności – zaznaczyli żurnaliści tego ostatniego. Za to zdaniem włoskiego Eurosportu polski pomocnik Napoli zasłużył na 7,5. – Był absolutnie najniebezpieczniejszym zawodnikiem w ekipie gospodarzy. Zagrażał bramce gości. Obrońcy Juventusu nie wiedzieli, jak go pilnować. Jego rodak Szczęsny musiał się namęczyć, żeby go zatrzymać – napisał Eurosport.
Warto też zwrócić uwagę, że Zieliński uczestniczył w dwóch kluczowych dla losów spotkania wydarzeniach. Stał w murze, kiedy bramkę bezpośrednim uderzeniem z rzutu wolnego na 1:0 zdobył Miralem Pjanić. – Zieliński nie skoczył w murze i piłka poleciała nad jego głową. To przeznaczenie, ponieważ miał tam stać Milik – skomentował sytuację trener Ancelotti. Wspomniany Milik chwilę wcześniej opuścił boisko. To była zmiana taktyczna, podyktowana tym, że czerwoną kartką za faul na Cristiano Ronaldo został ukarany golkiper neapolitańczyków Alex Meret.
Z kolei po golu Pjanicia, Zieliński bliski był szybkiego wyrównania. Do celu zabrakło centymetrów. Nasz zawodnik zrobił w akcji wszystko jak należy. Wyszedł w tempo do podania Fabiana Ruiza, potem w sytuacji sam na sam ze Szczęsnym przymierzył w słupek.
Jakość Polaka
Szczęście tego dnia nie było zarówno po stronie Polaka, jak i jego kolegów. Mimo porażki, Carlo Ancelotti był jednak zadowolony z heroicznej postawy zespołu. – Byłem szczerze zaskoczony, jak bardzo przeważaliśmy nad Juventusem, grając dziesięciu na dziesięciu. To pokazało, jak wiele jakości tkwi w drużynie. Jesteśmy coraz bardziej przekonani o swoich możliwościach – zaznaczył włoski szkoleniowiec. Tę jakość pokazał w głównej mierze Zieliński. Polak coraz częściej w Neapolu bierze się za rozgrywanie, kreację. Mówiąc w skrócie: stara się być ciągle pod grą.