Aktualności
Skuteczny jak Łukasz Fabiański. Polak królem własnego pola karnego
Łukasz Fabiański w czwartym sezonie z rzędu był czołowym bramkarzem Premier League pod względem skutecznych obron. Tym razem jednak Polak nie był ani drugi, ani trzeci, a pierwszy! „Fabian” zatrzymał jedenaście strzałów więcej niż w rozgrywkach 2017/18, które indywidualnie również były dla niego udane. Niejako w dopełnieniu, podkreśleniu zasług za pierwszy, bardzo dobry rok występów w West Hamie dostał nagrodę „Hammer of the year”.
To jest w ogóle pomyślny czas Łukasza Fabiańskiego. W lutym podczas gali tygodnika „Piłka Nożna” okazał się najlepszy w plebiscycie: polski piłkarz 2018 roku. Fabiański kilka miesięcy wcześniej skończył przygodę ze Swansea City, w którym grał od sezonu 2014/15, a które po sezonie 2017/18 opuściło szeregi Premier League. Sam miał prawo odchodzić z podniesioną głową, mimo że nie krył łez z powodu spadku „Łabędzi”, bo robił, co mógł, aby nie dopuścić do rozczarowującego, końcowego scenariusza (duża ilość skutecznych interwencji i dziewięć meczów bez straconego gola). W 150 spotkaniach klubu z siedzibą w Walii udało mu się 39 razy zachować czyste konto. W zespole ze wschodniego Londynu 34-letni piłkarz tylko potwierdził, że zalicza się do ścisłego topu bramkarzy PL. Tutaj kontynuuje swoją dobrą passę. I o ile wyborem „Piłki Nożnej” był mocno zaskoczony, bo rzadko kiedy plebiscyt wygrywa zawodnik nie z pola, o tyle kolejne wyróżnienia przyjął z większą świadomością, że na nie zasłużył.
Inna wersja skuteczności
Sezon 2018/19, jeśli chodzi o częstotliwość wyjmowania piłki z siatki, był dla „Fabiana” niemal bliźniaczo podobny do wcześniejszego. Teraz wpuścił 55 goli, wtedy 56. Co znamienne, Swansea spadło, choć nasz zawodnik dziewięć razy kończył zawody z zerem po stronie strat (dwa mecze więcej niż obecnie). To jednak w barwach „Młotów” obronił blisko 150 (dokładnie: 148) strzałów. Dało mu to pierwsze miejsce w najważniejszej statystyce dotyczącej bramkarzy. Drugi Neil Etheridge zatrzymał 141 uderzeń, a trzeci Ben Foster popisał się 127 skutecznymi paradami.
Polak utrzymał więc miejsce w czołówce w statystyce „skuteczne obrony”. W sezonie 2017/18 zatrzymał 137 uderzeń (drugi w klasyfikacji), w sezonie 2016/17 zanotował 117 takich parad (3. miejsce). Z kolei cztery sezony wcześniej zaliczył 115 czystych interwencji. Czy może być lepsze świadectwo bramkarskiej klasy? Owszem, ktoś może zarzucić Fabiańskiemu, że gra w słabszych ekipach ligi, dlatego ma dużo większe możliwości, aby się wykazać. Stąd też jego czujność wystawiona jest na większą próbę. Tyle że być wystawionym, a umieć odpowiednio zareagować w takiej sytuacji, to dwie różne sprawy. – Biorąc za kryterium emancypację możemy wyodrębnić dwie grupy golkiperów. [...] Drugą stanowią zawodnicy potrafiący reagować na sytuację, która wydarzy się za chwilę. Przewidują jedną akcję do przodu. Tutaj wymienić można: Edwina Van der Sara, Edersona z Manchesteru City, Łukasza Fabiańskiego, czy Wojtka Szczęsnego – mówił dla Łączy Nas Piłka koordynator ds. szkolenia bramkarzy i trenerów bramkarzy w Polskim Związku Piłki Nożnej Andrzej Dawidziuk.
Fabiański posiada zatem cenioną wśród innych zdolność reakcji zawczasu. Dzięki niej potrafi przed strzałem ocenić co może zrobić przeciwnik, jak się zachowa. U napastnika coś takiego nazywa się instynkt. W słowniku terminów bramkarskich też to słowo istnieje, lecz ma inne znaczenie. Jednak końcowy efekt w przypadku napastnika i golkipera jest taki sam: skuteczność. U jednego w polu karnym rywala, u drugiego we własnym polu karnym.
Zapracował na szacunek
Innymi z prawd o Fabiańskim, które pozwalają mu utrzymywać się w czołówce golkiperów na Wyspach, są: rosnąca świadomość swojej wartości, emocjonalna dojrzałość. W dalszej kolejności to fizyczne aspekty takie, jak zwinność, gibkość. – Koordynacja ruchowa to podstawa. Poruszanie się w bramce, umiejętność zbierania się do interwencji – to wszystko jest bramkarzowi potrzebne i da się połączyć z tańcem – powiedział „Fabian” w rozmowie Plus Minus „Rzeczypospolitej”.
Wszystkie te czynniki w połączeniu z wieloma efektownymi paradami w trakcie meczów sprawiły, że Fabiański cieszy się na Wyspach dużym szacunkiem. – Płakałem z powodu szacunku, który otrzymałem od fanów. Spadliśmy z ligi i to było bardzo trudne do zaakceptowania. Kibice zamiast być sfrustrowani pokazali, że mnie szanują za to, co zrobiłem dla Swansea – mówił Polak.
Nie mniejszy szacunek zyskał wśród fanów West Hamu. Właśnie co został wyróżniony, otrzymując nagrodę „Hammer of the year”. To dopiero szósty zawodnik grający w bramce, który został w taki sposób uhonorowany. Na tym nie kończą się zaszczyty, jakie na niego spadły. Dziennikarze portalu football.london przedstawili Polaka w bardzo pozytywnym świetle. – Choć w tym sezonie miał tylko siedem czystych kont, to mogło być ich jeszcze mniej. Słusznie otrzymał nagrodę „Hammer of the year” i miał najwięcej obronionych strzałów w całej Europie. Sezon zakończył światowej klasy obroną strzału Troya Deeneya. To była równie dobra interwencja, jak we wrześniu ubiegłego roku przy uderzeniu Marouane’a Fellainiego. Jest najlepszym bramkarzem w lidze obok Edersona oraz Allisona i zasługuje na wszystkie pochwały, które otrzymuje – napisano.
34-latek trafił ponadto do jedenastki sezonu wg Who Scored ze średnią not 7,02. Oprócz tego, interwencja Polaka była paradą rozgrywek, a jego przenosiny do West Hamu uznano za najlepszy transfer.
Piotr Wiśniewski