Aktualności

[SERIE A] Szybka okazja do rehabilitacji z Milanem. Szczęsny gotowy do gry

Reprezentacja11.11.2018 
Wojciech Szczęsny od początku tego sezonu zbiera dobre oceny za swoją grę w Juventusie FC. Jednak po porażce w Lidze Mistrzów z Manchesterem United (1:2) krytycy futbolu zaczęli szukać błędów u polskiego bramkarza. Dzisiejszy mecz z Milanem jest najlepszą szansą do zamknięcia ust wszystkim malkontentom.

To, czy Polak pojedynek z Milanem rozpocznie na ławce rezerwowych, czy w pierwszym składzie, i tak wyjaśni się dopiero w dniu meczu, niemniej włoscy dziennikarze od kilku dni informują, że tym razem szansę w bramce mistrzów Włoch dostanie ich rodak Perin. No właśnie „tym razem” – nie wiadomo bowiem na ile prawdopodobny jest taki scenariusz, bo już przed kilkoma poprzednimi spotkaniami Juventusu w Serie A sugerowano, że teraz to na pewno Szczęsny będzie rezerwowym. Coś jednak może być na rzeczy, tym bardziej, że polski bramkarz znalazł się w ogniu krytyki. Wini się go za błąd przy bramce numer dwa dla Manchesteru w środowym pojedynku Champions League. Czy słusznie? Głosy są podzielone, ale większość – przynajmniej tych z włoskiej części – ocenia sytuację zero-jedynkowo: „Szczęsny mógł zachować się lepiej”.

Polak przeciwko Manchesterowi nie grał źle, ale w końcówce wpuścił dwa gole i właśnie za to drugie trafienie dla „Czerwonych Diabłów” autorstwa... Leonardo Bonucciego mocno mu się we Włoszech oberwało. Szczęsnemu dostało się także od brytyjskich mediów, ale tam krytyka jest na porządku dziennym. Sam Szczęsny w rozmowie z Mateuszem Borkiem z Polsatu Sport tak skomentował stracone przez siebie bramki: – Mata dobrze przymierzył, w dodatku uderzał z dość bliska, w takich sytuacjach na ogół piłkarze uderzają w światło bramki, a nie w mur. Takie bramki zdarzają się i można je zaakceptować. Drugi gol? Już gorzej. Musiałem czekać do końca aż futbolówka przejdzie zawodnika walczącego o górną piłkę, w tym przypadku Fellainiego, który był bliski dotknięcia piłki, przez co miałem ograniczony czas reakcji. Odbiłem futbolówkę do boku, trafiła w naszego zawodnika w dużym zamieszaniu. Głupio, bo wynik 1:1 nie był najgorszy, powinniśmy wykazać więcej dojrzałości i dowieźć to do końca. Z drugiej strony, lepiej, że to przyda się nam teraz niż w ćwierćfinale czy półfinale.



Polski bramkarz odzwyczaił się od wyjmowania piłki z siatki w Lidze Mistrzów. Do 86. minuty spotkania z Manchesterem, jako jedyny w obecnej edycji Ligi Mistrzów zachowywał czyste konto. Aż nadeszły cztery minuty, które wstrząsnęły całym Turynem. – Na początku chciałem łapać piłkę, bałem się jednak, że wpadnę z nią do bramki, dlatego postanowiłem zbić ją do boku. W takim zamieszaniu wszystko może się zdarzyć, niestety dla nas stało się źle – opisał jeszcze raz zamieszanie z końcówki Szczęsny, pytany przez reportera Polsatu Sport.

Włosi i Anglicy jednogłośnie wydali werdykt, pamiętajmy jednak, że Allegri w swoich osądach bywa bardziej wyważony. Musi mieć na uwadze wcześniejszą dyspozycję Szczęsnego, do którego postawy na początku sezonu nie mógł mieć zarzutów. Ale grając w tak wielkim klubie jak Juventus, każdy błąd będzie ci długo wypominany, a twój  konkurent tylko czyha na pomyłkę, z czego dobrze sobie zdaje sprawę Szczęsny. Wiążąc się z Juventusem wiedział, na co się pisze, dlatego Polak wydaje się uodporniony na wszystko. Ważne, że nie ucieka od odpowiedzialności, a jeśli zagra w niedzielę na San Siro, to tym lepiej dla niego. – Rezultat jest nieco szokujący, biorąc pod uwagę nasz styl gry. Wciąż jesteśmy na pierwszym miejscu i w kolejnych dwóch meczach wszystko będzie w naszych rękach. Musimy jak najszybciej skupić się na niedzielnej konfrontacji z Milanem. Musimy zaakceptować tę porażkę – powiedział Allegri.



Pod słowem „akceptacja” kryje się zapewne: rehabilitacja do kwadratu na Milanie, czyli najbliższym rywalu turyńczyków. Pech Milanu polega na tym, że Juventus przyjedzie na San Siro wściekły po porażce w tygodniu i tylko można współczuć gospodarzom, bo czeka ich niesamowicie trudna przeprawa. W normalnych okolicznościach i tak byłoby im trudno, ale teraz przyjdzie mierzyć się z przeciwnikiem podrażnionym, który zapomniał jak to jest przegrywać. Allegri nie wybacza zawodnikom porażek poniesionych na własne życzenie.

Zakładając, że Szczęsny wystąpi na San Siro od początku, będzie to jego siódmy pojedynek z Milanem. Poprzednie dwa starcia miały miejsce w Lidze Mistrzów, kiedy bronił w Arsenalu. Cztery razy rywalizował z mediolańczykami, będąc golkiperem Romy. Co ciekawe, jeszcze nigdy nie bronił przeciwko Milanowi w Juventusie. Odkąd jest w Turynie, Juventus mierzył się z tym rywalem trzykrotnie, a Polak za każdym razem odpoczywał. Miejmy nadzieję, że dzisiaj zagra i będzie miał udział w zwycięstwie. Jest na to gotowy.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności