Aktualności

Robert Lewandowski w pogoni za kolejnymi golami. Lubi strzelać Augsburgowi

Reprezentacja18.10.2019 
Znakomita forma w Bundeslidze oraz ostatnio bardzo dobra dyspozycja w meczach z Łotwą i Macedonią Północną, które zadecydowały o awansie reprezentacji Polski na EURO 2020. Robert Lewandowski jest w tym sezonie nie do zatrzymania dla rywali, zwłaszcza na niemieckim podwórku, gdzie bije kolejne rekordy bramkowe. Już ma na koncie jedenaście trafień, choć za nim dopiero siedem ligowych kolejek. W najbliższej Bayern Monachium zmierzy się na wyjeździe z Augsburgiem (sobota, godz. 15:30, transmisja w Eleven Sports 1).

Mecze Augsburga z Bayernem to derby Bawarii, w których faworyt jest zawsze jeden. Ten faworyt w poprzednim sezonie miał jednak problemy z czerwono-zielono-białymi. W Monachium Bayern sensacyjnie zremisował 1:1, tracąc gola w 86. minucie. W rewanżu monachijczycy już triumfowali, wygrywając 3:2 dzięki świetnej formie Kingsleya Comana, który strzelił dwa gole i miał asystę. W tamtym dwumeczu przeciwko Augsburgowi Lewandowski nie dopisał nic do swoich najważniejszych statystyk, tyle że w pierwszym ze spotkań nie grał. Tak samo było w 29. kolejce sezonu 2017/2018. Bayern bez Lewandowskiego wygrał aż 4:1. We wcześniejszym spotkaniu mistrzowie Niemiec pokonali przeciwnika 3:0 i tutaj dał o sobie mocno znać „Lewy”. Polak zaliczył dublet, czwarty w historii potyczek z innym z bawarskich zespołów.

Polak ma sposób na Augsburg

Augsburg to przeciwnik, któremu Lewandowski lubi strzelać gole. W sezonie 2016/2017 Polak pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców w derbowym pojedynku, dołożył do tego trzy kluczowe podania. W jeszcze wcześniejszych rozgrywkach wbił trzy bramki Augsburgowi. Łącznie w Bundeslidze w czternastu takich meczach uzbierał 18 trafień i pięć asyst.

Ten fakt, plus wysoka skuteczność Lewandowskiego w pierwszych kolejkach tego sezonu ligi niemieckiej, zwiastuje wyłącznie, że w sobotę przed napastnikiem Bayernu szansa podreperowania statystyk – w liczbie goli strzelonych czerwono-zielono-białym i bramek zdobytych w trwających rozgrywkach. Kapitan reprezentacji Polski zdołał trafić do siatki w każdym z ligowych spotkań tego sezonu. Z Herthą Berlin i FC Koeln dwukrotnie pokonał bramkarza rywali. Z Schalke 04 Gelsenkirchen zaliczył hat-tricka. Trzy gole strzelił w Lidze Mistrzów, jedno trafienie zanotował w Pucharze Niemiec. Z bardzo dobrej strony pokazał się również w spotkaniach kadry z Łotwą oraz Macedonią Północną. W pierwszym z nich zgromadził trzy trafienia, a przeciwko Macedonii miał dwie asysty.

Co ciekawe, niemieccy dziennikarze w takiej formie „Lewego” widzą... problem monachijczyków. – To, co brzmi jak bajka, ma również wadę. Drużyna jest od niego uzależniona, jak nigdy wcześniej. Lewandowski nie strzela, ofensywa ma problemy. Na razie zdarzyło się to tylko raz w Superpucharze Niemiec z Borussią Dortmund (0:2). Są jednak też mecze, gdy „Lewy” zdobywa bramkę, a to nie jest gwarancją zwycięstwa. Tak było w starciu z Herthą Berlin (2:2) i TSG 1899 Hoffenheim (1:2). Rzadko się zdarzało, by Bayern był tak podporządkowany jednemu piłkarzowi – pisze niemiecki „Focus” w artykule poświęconym polskiemu piłkarzowi.

Wrócić na szczyt

Bayern po siedmiu kolejkach zajmuje trzecie miejsce z dorobkiem 14 punktów. Przed przerwą na mecze reprezentacji mistrzowie Niemiec zaliczyli wpadkę u siebie – 1:2 z Hoffenheim. – Chcemy wrócić na fotel lidera, to nasz cel. Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas trudne zadanie. Przeciwko Augsburgowi gra się bardzo ciężko. Wiecie zresztą jak to jest. To małe derby. Spodziewam się intensywnego i bardzo fizycznego pojedynku. Musimy jednak wykorzystywać swoje okazje bramkowe. Cieszymy się, że wszyscy kadrowicze powrócili do nas cali i zdrowi. Chłopcy odnieśli sporo sukcesów w czasie tej przerwy reprezentacyjnej. W wyniku tego wszystkiego atmosfera w zespole jest dobra – powiedział trener Bayernu Niko Kovac.

Trzy dni po meczu w Augsburgu mistrzowie Niemiec jadą do Pireusu na starcie z Olympiakosem w Lidze Mistrzów. W tych rozgrywkach Bayern pokazał ostatnio moc, wygrywając 7:2 z Tottenhamem Hotspur. W Londynie klasę zaprezentował strzelec czterech goli Serge Gnabry. – Serge rozwija się bardzo dobrze, ale on może być jeszcze lepszy. Poczekajmy i zobaczymy, jak się rozwinie. Jeśli pozostanie zdrowy i będzie miał głowę na karku, to jego rozwój poprowadzi go jeszcze dalej. Obfitość zawodników klasy światowej wciąż narasta. Ma umiejętności, które posiada niewielu w Bundeslidze. Mógłby jednak lepiej wykorzystywać swoją szybkość z przodu, to jego broń – ocenił Kovac.

Współpraca ofensywnego trio Bayernu: Gnabry, Coman, Lewandowski rozwija się coraz lepiej. Korzysta na tym zespół, jak i sam Lewandowski.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności