Aktualności
Robert Lewandowski: Spoczęcie na laurach jest największą klęską sportowca!
Po pierwsze gratulacje. Zawodnicy z klubów Ekstraklasy, I i II ligi wybrali Cię najlepszym polskim piłkarzem!
Robert Lewandowski: Bardzo dziękuję wszystkim kolegom, którzy po raz kolejny oddali na mnie swój głos. To dla mnie ogromne wyróżnienie!
W plebiscycie Polskiego Związku Piłkarzy wygrałeś już po raz piąty z rzędu. Czy dzisiaj nagroda smakuje tak samo jak poprzednie?
Tak, jak najbardziej. Ta nagroda ma dla mnie szczególną wartość. Cieszy mnie to, że w dalszym ciągu znajduję uznanie w oczach swojego środowiska.
W ostatnim roku tych nagród posypało się dla Ciebie mnóstwo. Która była najmilsza i czy w ogóle zwracasz jeszcze uwagę na tego typu wyróżnienia?
Każda nagroda jest dla mnie dodatkową motywacją do jeszcze cięższej pracy. Dopiero w drugiej kolejności stanowi wyróżnienie. Na pewno bardzo mnie ucieszyła nagroda Przeglądu Sportowego na najlepszego polskiego sportowca. Zdobyłem ją po raz pierwszy, tym samym stając się trzecim reprezentantem naszej dyscypliny, po Wacławie Kucharze i Zbigniewie Bońku, który sięgnął po pierwsze miejsce.
Masz wystarczająco miejsca w domu, żeby te wszystkie statuetki, puchary i medale wyeksponować?
Część moich statuetek jest w naszym biurze, tak więc miejsca mam sporo.
Rok 2015 był dla Ciebie znakomity. Świetna gra w Bayernie i reprezentacji Polski zaowocowała kapitalnym wynikiem strzeleckim - 49 goli. Do magicznej 50-tki zabrakło niewiele...
To był wyjątkowy rok. Obfitował w wiele zdobyczy bramkowych i sukcesów. Rzeczywiście zabrakło niewiele. Z drugiej strony dzięki temu mam jasno określony wyznacznik, co do przyszłego sezonu, ale zawsze podkreślam, że najważniejsze są sukcesy i trofea całej drużyny.
W 2015 roku osiągnąłeś tak wiele, że trudno wyróżnić jedną, konkretną rzecz. Awans na EURO, 13 goli w eliminacjach, 5 goli w 9 minut z VfL Wolfsburg i rekord Guinessa... Co było dla Ciebie najważniejsze?
Nie różnicuję sukcesów. Każdy ma swoją indywidualną wartość. Z pewnością dla nas i naszych kibiców najważniejszym sukcesem był awans reprezentacji na EURO. Myślę, że była to swoista „wisienka na torcie”.
A poza boiskiem?
Na pewno szczęśliwe i poukładane życie rodzinne. Wspólny czas spędzony z żoną, rodziną, z przyjaciółmi. Zostałem wujkiem, tak więc ten rok był bardzo dobry nie tylko pod kątem sportowym.
Cele na 2016 rok?
Przede wszystkim ciężka praca. Bardzo ważną cechą jest zdolność do samodoskonalenia się. Spoczęcie na laurach jest największą klęską dla sportowca. Oczywiśćie, jak zawsze, ważne są cele klubowe i drużynowe, sukcesy w Bundeslidze, w Pucharach, jak i LM, jak również te, bardzo ważne, z reprezentacją Polski, które stoją przed nami.
Jak oceniasz nasze szanse na EURO? Czy w końcu uda się ugrać coś więcej niż tylko trzy mecze w grupie?
Na pewno mamy potencjał. Tworzymy zgrany, młody zespół, który jest głodny sukcesów. Turniej jednak wszystko zweryfikuje i wtedy dopiero będziemy wiedzieli, czy nasze oczekiwania pokrywają się z rzeczywistością.
Rozmawiał Kacper Zieliński
<<<<CAŁĄ ROZMOWĘ Z ROBERTEM MOŻECIE PRZECZYTAĆ NA STRONIE POLSKIEGO ZWIĄZKU PIŁKARZY. KLIKNIJ TUTAJ!>>>>