Aktualności

Robert Lewandowski: Nadal wierzę w naszą reprezentację. Na pewno się nie poddamy!

Reprezentacja25.06.2018 
– Nie było łatwo tu dzisiaj przyjść i rozmawiać o przyczynach porażki. Najprościej byłoby schować głowę w piasek i wyjść na powierzchnię, kiedy to wszystko minie. Możemy mieć do siebie pretensje, jeżeli chodzi o mecz z Senegalem, w którym rozczarowaliśmy i bierzemy to na klatę. Z Kolumbią nie mieliśmy jednak szans, staraliśmy się jak mogliśmy, walczyliśmy, ale było widać różnicę klas, zabrakło nam argumentów. Przed nami jeszcze jedno spotkanie na mundialu. Nie mamy się czego bać, z Japonią zagramy o honor. Chcemy wygrać dla kibiców, którzy nas wpierali i udowodnić, że nieprzypadkowo znaleźliśmy się na mistrzostwach świata – powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej w Soczi kapitan reprezentacji Polski, Robert Lewandowski.



– Kapitan jest zawsze za drużyną, piłkarzami, trenerem i całym sztabem. W tym momencie, niezależnie od tego, co powiem, i tak każdy zinterpretuje to po swojemu. Tym bardziej, że cały czas towarzyszą nam wielkie emocje. Niestety, praktycznie same negatywne. Nie było łatwo tu dzisiaj przyjść i rozmawiać o przyczynach porażki. Najprościej byłoby schować głowę w piasek i wyjść, kiedy to wszystko minie. Możemy mieć do siebie pretensje, jeżeli chodzi o mecz z Senegalem, w którym rozczarowaliśmy i bierzemy to na klatę. Z Kolumbią nie mieliśmy jednak szans, było widać różnicę klas – uważa Lewandowski.

– Jeszcze przed mistrzostwami świata, na pytania, czy wyjdziemy z grupy, odpowiadałem, że będzie bardzo trudno, ale zrobimy wszystko, co w naszej mocy. Nie byliśmy faworytem, a była nim właśnie Kolumbia. Moim zdaniem mieliśmy najtrudniejszą grupę na całym mundialu. Mówiłem to już wcześniej, ale nie chcieliście tego słuchać. Cieszę się, że wszyscy wierzą w naszą reprezentację, ale nie przeskoczymy pewnego poziomu, bo jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Kiedy przegrywasz, to zastanawiasz się, co można było zrobić inaczej. Gdybanie nie ma jednak żadnego sensu. Boli nas ta porażka, nie będę tego ukrywał. Nie mam zamiaru nikogo atakować. Jak jest dobrze, co byśmy nie zrobili, to będzie dobrze. Ale jeśli nie idzie, to nawet jeśli się krzywo stanie, to już są pretensje. Media donosiły o wielu sprawach, jakoby był podział w drużynie, że niby ja separowałem się od zespołu. Papier wszystko przyjmie, ale to nie ma nic wspólnego z prawdą, nie wiem skąd to zostało wymyślone – dodał kapitan biało-czerwonych.



– Każdy wierzył w reprezentację, każdy chciał, aby odniosła sukces na mundialu. Staraliśmy się jak najlepiej przygotować, ale turniej nam nie wyszedł. Nie weszliśmy dobrze w te mistrzostwa, popełniliśmy za dużo błędów, nie poczuliśmy pewności siebie, szczęście również nie dopisało. Czasami ta wiara w umiejętności jest dużo większa, niż same umiejętności. Po prostu na tyle nas było dzisiaj stać. Musimy pogodzić się z porażką, ale patrzeć już w przyszłość. Ja, jako kapitan, nie poddam się i reprezentacja Polski również się nie podda. Wierzę w naszą drużynę. Przed nami jeszcze jedno spotkanie turnieju. Nie mamy się czego bać, z Japonią zagramy o honor. Chcemy wygrać dla kibiców, którzy nas wpierali i udowodnić, że nieprzypadkowo znaleźliśmy się na mistrzostwach świata. Jeśli w ostatni mecz włożymy tyle zaangażowania i serca, co w spotkanie z Kolumbią, to powinno być dobrze – zapewnia Robert.

– W ostatnich czterech latach daliśmy wszystkim kibicom, całej Polsce, dużo radości. W dobrym stylu awansowaliśmy na mistrzostwa Europy we Francji, gdzie doszliśmy do ćwierćfinału rozgrywek. Później zakwalifikowaliśmy się na mistrzostwa świata. Wycisnęliśmy nawet nie 100, a 110 procent potencjału z naszej drużyny. Teraz zawaliliśmy, ale nie jesteśmy w stanie przeskoczyć pewnego poziomu. Turniej w Rosji nie poszedł po naszej myśli. Było tego kilka powodów. Nawet jak porównamy sobie, jaki każdy z zawodników miał sezon przed EURO 2016, a teraz, to widać, że kilku z nas miało problemy czy to z kontuzjami, czy z regularną grą, optymalną formą. Ciężko jest przygotować drużynę do tak wielkiego turnieju w 2-3 tygodnie. To jest wręcz niemożliwe. Nie czuje się tej pewności siebie, gry, dystansu, czegoś brakuje. Mimo tego każdy z nas starał się przygotować do mistrzostw jak najlepiej. Widać, że to było jednak za mało. Ciężko jest samą walką zdobywać punkty na mundialu. Nie sprostaliśmy zadaniu. Popełniliśmy za dużo błędów i stworzyliśmy sobie zbyt mało sytuacji strzeleckich. Ta niemoc mnie bolała, bo jestem napastnikiem i żyję z podań. Jeśli jednak coś nie funkcjonuje, jak trzeba, to nie jest się w stanie nic zrobić – powiedział Lewandowski.



– Przed nami jeszcze jeden mecz turnieju i chcemy, aby kibice zobaczyli na boisku taką reprezentację, jaką kochają, jaka awansowała na turniej w Rosji. Musimy patrzeć w przyszłość. Według niektórych najłatwiej byłoby teraz wszystko zburzyć i zacząć budowę od nowa, ale moim zdaniem nie powinniśmy iść tą drogą. Zbyt wiele zrobiliśmy przez ostatnie cztery lata. Owszem, teraz zawiedliśmy, pewien etap się kończy. Jest jednak grupa piłkarzy, którzy w tej reprezentacji zostaną, dojdą też nowi. Musimy otworzyć nową kartę w historii i zrobić wszystko, aby ją zapisać jak najlepiej, pozytywnie, sukcesami. Aby kibice byli z nas dumni – zakończył kapitan reprezentacji Polski.

Paweł Drażba, Soczi

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności