Aktualności
Robert Lewandowski kontra Hoffenheim. „Gra przeciwko niemu jest niebywale trudna”
– Kiedy Robert ma właściwą formę, jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym napastnikiem na świecie. Ma wszystko: świetne wykończenie, dobrze gra głową, jest obunożny. Gra przeciwko niemu musi być niebywale trudna – skomplementował Roberta Lewandowskiego jego kolega z drużyny, Niklas Sule. Kapitan reprezentacji Polski przewodzi klasyfikacji strzelców Bundesligi, a w sobotę w meczu z TSG 1899 Hoffenheim spróbuje powiększyć swą przewagę.
Trudno nie zgodzić się ze słowami reprezentanta Niemiec. Robert Lewandowski co i rusz zaskakuje czymś nowym, wciąż się rozwija. Do perfekcji dopracował uderzenia z rzutów karnych, z których od bardzo długiego czasu się nie myli. Później dorzucił do tego rzuty wolne, nie dając wielokrotnie bramkarzom szans na skuteczne interwencje. W niedawnym meczu z Werderem Brema udowodnił z kolei, że świetnie gra głową, zdobywając w ten sposób dwie bramki w wygranym 4:2 spotkaniu. Repertuar jego zagrań jest bardzo szeroki, i także dzięki temu – nieprzewidywalności i zaskoczeniu – ma już na koncie 17 trafień w tym sezonie i przewodzi klasyfikacji najlepszych snajperów Bundesligi.
Szansa, by Lewandowski dopisał do swojego konta kolejną koronę króla strzelców, jest coraz większa. Znajdujący się cztery bramki za plecami kapitana reprezentacji Polski Pierre-Emerick Aubameyang wyraźnie chce opuścić Borussię Dortmund, romansując z londyńskim Arsenalem. To właśnie Gabończyk w minionych rozgrywkach o jedną bramkę pokonał „Lewego”. Westfalczycy odrzucają jednak kolejne oferty „Kanonierów”, a ich irytacja niepowodzeniami w negocjacjach rośnie. Niezależnie od wyników rozmów, sytuacja Aubameyanga w obecnym klubie jest trudna. Nie znalazł się w kadrze na dwa ostatnie spotkania (to akurat w dużej mierze pokłosie nieobecności na odprawie), co – choć trener Peter Stoeger podkreśla, że gdy tylko sprawy się rozwiążą i Gabończyk pozostanie w Dortmundzie, będzie miał pewne miejsce w składzie – nie wróży niczego dobrego. Lewandowski tymczasem strzela jak na zawołanie i powiększa swoją przewagę. Dość powiedzieć, że w każdym domowym meczu w tym sezonie Bundesligi co najmniej raz wpisywał się na listę strzelców. Trzeci w klasyfikacji Islandczyk Alfredh Finbogason ma z kolei sześć goli straty do Polaka, gra też w zespole o zdecydowanie niższej klasie niż Bayern. FC Augsburg nie stwarza sobie aż tylu sytuacji bramkowej co Bawarczycy, a dorobek Finnbogasona stanowi niemal 40% goli strzelonych przez cały zespół.
1⃣6⃣ Punkte Vorsprung! #MiaSanMia pic.twitter.com/S2ctSFPDDI
— FC Bayern München (@FCBayern) 22 stycznia 2018
W sobotę o 15:00 Lewandowski i jego koledzy zmierzą się na własnym terenie z TSG 1899 Hoffenheim. Zespołem, który w trzech ostatnich meczach wywalczył tylko jeden punkt, remisując z Werderem Brema. Inna sprawa, że kapitan reprezentacji Polski niespecjalnie lubi grać przeciwko „Wieśniakom” – w piętnastu występach na wszystkich frontach trafiał sześciokrotnie, czyli – jak na niego – stosunkowo rzadko. – To będzie trudny mecz. Wierzę, że będziemy odpowiednio przygotowani, zdobędziemy kolejne trzy punkty i postawimy kolejny krok w stronę osiągnięcia zakładanych celów – powiedział kolega Lewandowskiego z drużyny, Arturo Vidal. Mimo statystyk, trzeba przy tym pamiętać, że spotkanie zostanie rozegrane na Allianz Arenie, a na własnym terenie „Lewy” w tym sezonie jest wyjątkowo groźny. Trzymamy kciuki, by znów trafił i powiększył swą przewagę w klasyfikacji najlepszych strzelców Bundesligi!