Aktualności
[REPREZENTACJA POLSKI] Selekcja na MŚ? „Nigdy nie mówię nigdy”
Uwaga, Adam Nawałka patrzy. Prosto z niedzielnej konferencji prasowej na zaczynającym się zgrupowaniu reprezentacji selekcjoner pognał na wrocławski stadion, by obejrzeć mecz Śląska Wrocław z Wisłą Płock. Jego asystenci również rozjechali się po całej Polsce, obserwacje trwają też w Europie, ostatnio Nawałka był w Niemczech, we Włoszech i w Londynie. – Drzwi do kadry są cały czas otwarte – mówi, ale każdy kandydat do gry na mistrzostwach świata musi mieć świadomość uciekającego czasu.
92 – tylu piłkarzy od jesieni 2013 roku powołał na zgrupowania reprezentacji Polski Adam Nawałka. Selekcjoner ma swój ranking kandydatów na każdą pozycję, kolejność może zmienić się po każdym ligowym weekendzie, czy meczu biało-czerwonych. Kilkukrotnie Nawałka podkreślał, że w nim uwzględnia aż 77 zawodników – czyli po siedmiu na każdą pozycję – ale maksymalnie na pojedyncze zgrupowanie powołuje trzydziestu.
Na pierwszej konferencji przed meczami z Nigerią (23.03 we Wrocławiu) i Koreą Południową (27.03 w Chorzowie) Adam Nawałka pytań o poszczególnych piłkarzy dostał sporo: pojawiły się znane tematy Kuby Błaszczykowskiego i Arkadiusza Milika, ale też powołanego po raz pierwszy Tarasa Romanczuka i zawodnika, którego szanse według selekcjonera są znikome, czyli Adriana Mierzejewskiego. – Temat Mierzejewskiego pojawił się w analizach, jak wielu innych zawodników. Mam inną koncepcję jeśli chodzi o budowę drużyny, ale jeśli chodzi o powołania na MŚ, to trzeba sobie powiedzieć, że te szanse są małe. Nigdy nie mówię nigdy. Jest grupa na którą stawiamy, są to młodzi piłkarze i jeśli nic się nie wydarzy, to z nich będziemy wybierać na mundial – tłumaczył.
Kluczowe zdanie: „nigdy nie mówię nigdy”. Wystarczy spojrzeć na sprawdzonych zawodników, którzy znaleźli się w tej kadrze: Łukasz Teodorczyk nie był powołany na listopadowe spotkania z Urugwajem oraz Meksykiem, ale wzrost jego formy spowodował, że napastnik Anderlechtu jest już z powrotem w zespole. A przecież podobne chwilowe ominięcia ze względu na dyspozycję dotyczyły innych, choćby Grzegorza Krychowiaka, o którego absencji wspomniał Nawałka, gdy tłumaczył przypadek powołania Tarasa Romanczuka. – Obserwowaliśmy go dużo wcześniej, ale musiał otrzymać obywatelstwo, by grać w reprezentacji. Stało się to szybciej niż myśleliśmy, a więc został wciągnięty na oficjalną listę powołanych. Liczę, że wszystko będzie się pozytywnie układało, że zda testy pozytywnie, ale to forma życzeniowa: o wszystkim zadecyduje boisko – podkreślał selekcjoner.
Znów istota jest zawarta w jednym zdaniu: o wszystkim decyduje boisko. Jeśli ktoś nie zawiedzie Adama Nawałki nawet w meczach towarzyskich, to przy niższej formie w klubie nadal może liczyć na powołanie. Tu przykładem może być Sławomir Peszko, który – jak cała Lechia Gdańsk – przeżywa w obecnym sezonie bardzo trudne chwile, zespół nie może wygrać od listopada, skrzydłowy strzelił tylko dwa gole. W piątek przegrali 0:3 z Lechem w Poznaniu, reprezentantowi Polski również nie szło najlepiej, ale zapytany o powołanie do kadry tłumaczył tę kwestię właśnie przywiązaniem selekcjonera. – Odgrywam w reprezentacji mniejszą lub większą rolę, ale najważniejsze jest to, że nigdy nie zawiodłem trenera Adama Nawałki. Każde zadanie, które mam do wykonania sumiennie wykonuję. Może nie jestem w jego talii asem, jokerem czy królem, ale nawet jako czwórka czy piątka [na swojej pozycji – red.] mam swoją rolę. Jestem równie potrzebny i ważny, jak pozostali koledzy z drużyny. Trener na mnie liczy i dlatego mnie powołuje – skomentował Peszko.
Słowem: trudniej z reprezentacji wypaść, niż się do niej dostać… Ale szansa na powołanie jest zawsze. W kontekście Mierzejewskiego oraz Romanczuka istotny jest profil zawodników – kandydat musi wpasować się w plan taktyczny reprezentacji. O tym pierwszym selekcjoner mówił, że po analizach wybrał inne rozwiązania, ale już drugi… – Wiążę z nim duże nadzieje, tym bardziej, że jest to typowa szóstka. W poprzednim okresie, gdy Grzegorz Krychowiak miał kontuzję, mieliśmy problemy z obsadzeniem tej pozycji. Taras znakomicie gra w powietrzu, trzyma pozycję, świetnie asekuruje. Przypomina więc charakterystyką Grzegorza. Chcemy mieć zawodnika, który zaprezentuje podobne walory, będzie rywalizował o to miejsce – tłumaczył.
Charakterystyka jest ważna i dotyczy innych zawodników, np. skrzydłowych. Wspomniany Peszko to profil podobny do Macieja Makuszewskiego, który zaimponował wejściem do reprezentacji na finiszu eliminacji MŚ, ale dopiero wraca do zdrowia po poważnej kontuzji kolana. Kolejnym do rywalizacji jest powoływany już w ubiegłym roku Przemysław Frankowski, a numerem jeden pozostaje oczywiście Kamil Grosicki. Każdy z tych skrzydłowych jest szybki, drobnej postury i może grać na każdej ze stron oraz w obu systemach przygotowywanych na mistrzostwa świata.
O ustawieniu z czwórką obrońców Adam Nawałka mówił, że jest bazowym rozwiązaniem, jednak w marcu będzie sprawdzał raz jeszcze, jak zespół radzi sobie grając 1-3-4-3. – Mecz z Urugwajem (0:0) pokazał, że jest to ustawienie, które wygląda bardzo obiecująco, tym bardziej, że nie wystąpiliśmy w najmocniejszym składzie. Na tym zgrupowaniu też chcę je przetestować, ale będzie to uzależnione od wielu zawodników. Chcę jak najlepiej wykorzystać potencjał piłkarzy jakich mamy – stwierdził.
Paweł Wszołek jest kolejnym przykładem na to, jak przebiega selekcja w reprezentacji Polski: skrzydłowy w ostatnim meczu Queens Park Rangers był najlepszym zawodnikiem, strzelił gola dającego remis z Fulham (2:2). A jednak na zgrupowanie do Wrocławia nie przyjedzie. Selekcjoner był w kontakcie z piłkarzem, zapewnił go, że wypadnięcie poza ramy kadry wcale nie oznacza pozbawienia go szans na wyjazd na MŚ w Rosji. – Drzwi do kadry są cały czas otwarte. Kluczowym etapem będzie kwiecień i maj, rozgrywki ligowe w tym czasie, bo wtedy podejmiemy ostateczne decyzje – podkreślił w niedzielę.
Jak zwykle po marcowym zgrupowaniu będzie można wypisać kilku wygranych, którzy potwierdzili występami swoją jakość i dopasowanie do planów selekcjonera. Dwa lata temu w meczach na ostatnim zgrupowaniu przed powołaniem szerokiej kadry na mistrzostwa Europy bardzo pozytywne wrażenie zrobił Bartosz Kapustka i dość niespodziewanie wyszedł na pierwszy mecz turnieju we Francji. Wzrost jego znaczenia odbył się w bardzo krótkim czasie i do tego również należy przywiązać uwagę. Piątego czerwca Adam Nawałka wejdzie do sali konferencyjnej w Arłamowie i przedstawi 23 nazwiska piłkarzy, którzy polecą do Rosji. Do tej chwili zostało już tylko 79 dni.
Michał Zachodny