Aktualności
[REPREZENTACJA POLSKI] Nigeria Senegalem, czyli gotowość na wszystko
Nigeria ma być Senegalem, Korea Południowa – Japonią, a czerwcowy rywal Chile będzie odpowiednikiem Kolumbii. Nawet patrząc wyłącznie na podstawowe statystyki można dostrzec podobieństwa: Nigeria i Senegal wymieniają podobną liczbę podań (śr. 462 i 469), notują podobne posiadanie piłki (śr. 54% i 55%), liczby pojedynków (181 i 176) i odbiorów (36 i 38). Z kolei Korea Południowa oraz Japonia grają zbliżony futbol, oparty na posiadaniu piłki, sporej wymienności podań i szybkich, kreatywnych zawodnikach. Najbliżsi rywale z Azji nawet większy nacisk kładą na zdominowanie przeciwników, a więc także w tym kontekście mecz w Chorzowie może być sprawdzianem pod kątem dyscypliny taktycznej, cierpliwości i umiejętności szybkiego przejścia do ataku.
Adam Nawałka określał to bardziej dosadnie na konferencji przed tymi spotkaniami. Nigeria? „Zarówno pod względem umiejętności technicznych, jak i przygotowania fizycznego to najwyższy poziom”. Korea Południowa? „Temperament, szybkość, fizyczność”. – Nigeryjczycy również będą starali się przećwiczyć różne warianty taktyczne, bo ich przeciwnikiem w MŚ będzie Chorwacja. A my chcemy przygotować naszą strategię i realizować własne założenia taktyczne. Zawodnicy muszą odpowiednio reagować, musimy być właściwie przygotowani – mówił Nawałka.
– Nasi rywale to najlepsze drużyny swoich kontynentów, liczące się w światowym futbolu. Musimy mieć pomysł na każdy mecz. Tylko od nas będzie to zależało i wierzę, że wszyscy zawodnicy będą perfekcyjnie przygotowani. W maju odbędzie się już doskonalenie taktyki i motoryki, ale będziemy również wprowadzać nowe elementy taktyczne – tłumaczył.
Ostrzeżeń nigdy za wiele, zresztą o klasie najbliższych rywali świadczą nazwiska w ich składach. Spośród powołanych Nigeryjczyków można wyróżnić Aleksa Iwobiego (Arsenal), Victora Mosesa (Chelsea) oraz Kelechiego Ikeanacho (Leicester City), Ahmeda Musę (CSKA Moskwa). Z kolei w drużynie Korei Południowej warto zwrócić uwagę na Son Hueng-mina (Tottenham), Hwang Hee-chana (Salzburg), Ki Sung-yuenga (Swansea) oraz Koo Ja-cheola (Augsburg). Ci rywale grają w tych samych rozgrywkach ligowych, co najlepsi reprezentanci Polski – Łukasz Piszczek, Robert Lewandowski (Bundesliga), Łukasz Fabiański i Grzegorz Krychowiak (Premier League).
Zresztą poziom rywali z marcowego zgrupowania oraz przedostatniego testu przed wylotem do Rosji (mecz z Chile w Poznaniu, 08.06) już ma pokazać skalę wyzwania czekającego na Polaków w mistrzostwach świata. O ile ranking FIFA nie zawsze odzwierciedla pozycję danego zespołu – co biało-czerwoni oraz ich selekcjoner stale potwierdzają – o tyle wskazują, że wyniki drużyn są od dłuższego czasu na stałym, wysokim poziomie. Polska zajmuje szóstą pozycję, lecz już Kolumbia jest na trzynastej, Senegal na 27., a Japonia – 55. Miejsce tych dwóch ostatnich rywali determinuje głównie fakt rozgrywania większej liczby meczów towarzyskich, które są niżej punktowane. – Zawodnicy zdają sobie z tego sprawę i to jest najważniejsze. Każdy ma odpowiednie doświadczenie, gra na takim poziomie, że patrząc na zespoły rywali oraz ich indywidualności głupotą byłoby nie szanowanie ich jakości. Od czasu do czasu słyszę, że musimy wygrać tę grupę, bo przeciwnicy są słabi… To bzdury. Wypowiadanie się w ten sposób na temat mistrzostw świata jest ogromnym brakiem szacunku – mówił Grzegorz Krychowiak w niedawnym wywiadzie dla „Łączy Nas Piłka”.
– Przede wszystkim musimy zachować się tak, jak przed Euro – nie popadać w hurraoptymizm. Zawsze się to pojawia. Rozegraliśmy dobre mistrzostwa Europy, kolejne eliminacje też, choć były trudniejsze od poprzednich. Jednak musimy podejść z chłodnymi głowami, szacunkiem do rywali i wiarą we własne umiejętności. Jesteśmy w stanie wygrać z każdym z grupowych przeciwników, ale mogę zagwarantować, że nie byłoby zaskoczenia, gdyby którakolwiek z tych czterech reprezentacji zakończyła tę fazę na pierwszym miejscu. Wszyscy są w stanie wygrać grupę – podkreślił środkowy pomocnik reprezentacji Polski.
Taka jest oficjalna linia drużyny i trudno jej się dziwić. A marcowe zgrupowanie, rywale mają tylko podkreślić, jak mało czasu zostało do turnieju, jak niewiele dni treningów i możliwości doskonalenia własnej formy oraz gry zespołu. – Czeka nas krótkie i intensywne zgrupowanie, ale najważniejsze jest dla nas boisko, doskonalenie taktyki, analiza i integrowanie drużyny – podkreślał Adam Nawałka i dodawał, że mundial to „najważniejszy turniej piłkarski na świecie”. Lepszej motywacji do tego, by już przy okazji meczów z Nigerią i Koreą Południową myśleć o tym, jak powinni grać w Rosji piłkarze nie mogli usłyszeć.
Michał Zachodny