Aktualności
[ZAPOWIEDŹ] Polskie Napoli chce zerwać z prawem serii w starciach z Romą
Na ten dzień Milik czekał 161 dób. Tyle czasu minęło od dnia, kiedy okazało się, że zerwał więzadło krzyżowe w prawym kolanie (23 września 2017 roku), do jego powrotu do kadry meczowej. 3 marca tego roku Polak znalazł się na ławce rezerwowych w spotkaniu przeciwko Romie. Wynik tego spotkania miał wobec tego drugorzędne znaczenia. Ważniejsze było odzyskanie Milika dla Napoli i polskiej reprezentacji. 24-latek w 75. minucie wszedł z ławki. Jednak rezultat spotkania (Napoli przegrało 2:4) wpisał się w nową tradycję pojedynków neapolitańczyków z rzymianami. Od dwóch sezonów mecze te wygrywa zespół, który akurat gra na wyjeździe.
Szczególny marcowy wieczór Milika nie był aż tak udany dla drużyny prowadzonej wówczas przez Maurizio Sarriego. Napoli przed tym meczem było liderem tabeli, zwycięstwo odniosło w 22 z 26 spotkań, rzuciło poważne wyzwanie Juventusowi w walce o scudetto. Na chwilę zostali więc wybici z rytmu. Z dwoma Polakami w składzie „Azzurri” nadal kontynuowali marsz po mistrzostwo, ostatecznie zakończony fiaskiem. A sam Milik do końca rozgrywek strzelił cztery gole. Wystąpił, poza meczem z Romą, w 11 spotkaniach. Ten sezon rozpoczął jako podstawowy napastnik, jednak ostatnio w wyniku częstych rotacji trenera Carlo Ancelottiego, gra na przemian – raz od początku, innym razem jest zmiennikiem. Polak nie zdobywa zbyt wielu bramek (trzy w dziesięciu występach, licząc Serie A oraz Ligę Mistrzów), ale Ancelottiemu to nie przeszkadza. Włoch przed sezonem sugerował, że Polak ma jego pełne poparcie, będzie na niego stawiał i wierzy, że dużo da drużynie. – On jest nie tylko goleadorem. Potrafi ponadto utrzymać się przy piłce i dobrze ją rozegrać, będzie przydatny w budowaniu naszych akcji. To wszystko będzie bardzo istotne dla naszej gry – mówił szkoleniowiec Napoli, cytowany przez serwis tuttomercatoweb.com.
Rośnie znaczenie Arka i Piotrka
Dlatego polscy kibice nie muszą martwić się o minuty naszego snajpera w tym sezonie. Milik swoje szanse dostawał, dostaje i będzie dostawać. Warto też w tym miejscu zacytować inną wypowiedź trenera neapolitańczyków. – Moim zamiarem jest gra Mertensa obok Milika. Ostatnio świetnie współpracowali. To ważne, ofensywne rozwiązanie – mówił Ancelotti. To kluczowa opinia w kontekście rywalizacji w przedniej formacji. Reprezentant Polski w poprzednim sezonie był głównie zmiennikiem, Mertens grał prawie zawsze. Teraz w przedniej formacji powstał nowy układ sił: Belg w parze z Polakiem.
Jeszcze mocniejszą pozycję, zwłaszcza w Serie A, ma u Ancelottiego Piotr Zieliński. „Zielu” stał się na tyle ważnym zawodnikiem, że wkrótce powinien doczekać się nowego kontraktu, w którym pojawi się niebotyczna kwota odstępnego. Mówi się nawet o 100 milionach euro. A ta suma jest punktem spornym w rozmowach przedstawicieli Zielińskiego z obecnym pracodawcą. Bo indywidualne warunki umowy zostały już dawno zaakceptowane przez Polaka. – Napoli chce trochę za wysoką klauzulę. Rozmowy trwają, ale myślę, że się dogadam – przyznał Zieliński w rozmowie z „Polsatem Sport”. Nowa umowa ma zostać przedłużona o dwa lata i obowiązywać do 30 czerwca 2023 roku. Na jak najszybszym zakończeniu negocjacji powinno zależeć obu stronom, tym bardziej Napoli, bo polski pomocnik jest na celowniku innych klubów. – Przyglądam się sytuacji i mogę powiedzieć jedno: w Liverpoolu są w nim zakochani. Chcą go od dawna i na pewno szybko się nie poddadzą. Choć nie sądzę, by wydali na niego takie pieniądze – powiedział WP Sportowefakty.pl Gianluca Monti, dziennikarz „La Gazetta dello Sport”.
Teraz najważniejsze jest jednak starcie z Romą, która, w przeciwieństwie do Napoli, średnio rozpoczęła sezon. To dopiero początek rozgrywek, a rzymianie mają na koncie już trzy porażki. Napoli z bilansem 7-0-2 depcze po piętach Juventusowi, w dodatku w tygodniu z bardzo dobrej strony pokazało się w Paryżu. Remis 2:2 z PSG pokazuje, że zespół Ancelottiego robi regularne postępy. Kolejnym postępem będzie złamanie zasady, że w meczach Napoli – Roma wygrywają goście. Neapolitańczycy z czterech ostatnich meczów przeciwko rzymianom wygrali dwa – oba poza domem.
Piotr Wiśniewski