Aktualności
Rafał Kurzawa wraca do gry. W sobotę pomoże swojej drużynie?
Rafał Kurzawa dość długo trzymał w niepewności nie tylko siebie, ale także kibiców reprezentacji Polski. Najlepszy asystent poprzedniego sezonu LOTTO Ekstraklasy zwlekał z podpisaniem kontraktu z nowym zespołem, czyniąc to dopiero 6 sierpnia. Ma już jednak za sobą debiut w Amiens SC, a teraz stoi przed nim zadanie powrotu do najwyższej dyspozycji.
Po zakończeniu minionych rozgrywek LOTTO Ekstraklasy jasne było, że Rafał Kurzawa nie pozostanie dłużej w Górniku Zabrze. 25-latek był jednym z głównych architektów świetnego sezonu drużyny z Górnego Śląska, która będąc beniaminkiem zdołała awansować do europejskich pucharów. Kurzawa zaimponował całej Polsce swoimi świetnymi dograniami i nie przypadkiem zapisał na swoim koncie najwięcej asyst spośród wszystkich ligowców. Po ostatnim gwizdku w sezonie mógł zacząć przebierać w ofertach, gdyż wcześniej nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu i stał się wolnym zawodnikiem. Jego pozycję podbudował też wyjazd na mistrzostwa świata do Rosji i dobry występ w starciu z Japonią.
Chętnych więc nie brakowało. Wiele mówiło się o propozycjach płynących z Francji, Niemiec czy Włoch. Najbardziej konkretna wydawała się jednak ta z tureckiego Trabzonsporu. Kurzawa nie chciał jednak jej przyjąć, sugerując, że interesuje go wyjazd na zachód Europy. Gdy sytuacja zaczęła się przeciągać, a zawodnik nadal pozostawał bez klubu, coraz częściej w jego kontekście wymieniało się nazwy Lecha Poznań i Legii Warszawa. Sam piłkarz jednak milczał, co tylko podsycało plotki.
Serial trwał, a czas upływał. Ostatecznie dopiero 6 sierpnia Kurzawa podpisał umowę z nowym pracodawcą. Wybrał francuskie Amiens SC, co – w kontekście przyszłości – wydaje się bardzo rozsądnym ruchem. W tym klubie reprezentant Polski ma dużo większą szansę regularnej gry, aniżeli w silniejszych ekipach z topu europejskich lig. Chwilę po podpisaniu kontraktu, niezależnie od zaległości treningowych (nie przeszedł przecież pełnego okresu przygotowawczego), zasiadł na ławce rezerwowych. Okazją do debiutu okazało się kolejne spotkanie Ligue 1, w którym Amiens SC zmierzyło się z Montpellier HSC. Polak również zaczął mecz poza wyjściową jedenastką, ale pojawił się na murawie na 23 minuty przed końcowym gwizdkiem.
W pierwszym występie Kurzawa nie odmienił losów spotkania, choć trzeba przyznać, że wchodził na murawę w bardzo trudnym momencie. Pojawił się na niej tuż po utracie drugiej bramki i po jego wejściu Amiens SC zdołało strzelić gola kontaktowego, który w ostatecznym rozrachunku nie przyniósł jednak choćby punktu. Polak wykonał piętnaście podań, z których do adresata dotarło dwanaście (83%). Plusem jest na pewno fakt, że Kurzawa wygrał dwa z trzech pojedynków w defensywie. Dwukrotnie wykonał skuteczny wślizg, przegrał jedynie pojedynek główkowy. Z drugiej strony, nie zagrał ani jednej piłki z gry w pole karne, czego z pewnością oczekiwał szkoleniowiec. Tylko raz dośrodkowywał z rzutu rożnego, ale z dograniem poradzili sobie obrońcy Montpellier. Tym niemniej Instat Index osiągnął w jego przypadku poziom 244 – lepszy od siedmiu innych zawodników Amiens SC w tym spotkaniu. A trzeba jeszcze raz podkreślić, że 4-krotny reprezentant Polski poprzedni mecz rozegrał... 28 czerwca, i nie przepracował okresu przygotowawczego. W takich okolicznościach taka postawa napawa optymizmem.
Okazją do kolejnego występu będzie sobotnia potyczka ze Stade Reims. Drużyna Kurzawy po dwóch meczach nie ma na koncie choćby punktu i bardzo potrzebuje przełamania. Zadanie nie będzie proste, bo najbliższy rywal zespołu Polaka wygrał dwa pierwsze spotkania, a rywale nie należeli do najsłabszych – w pokonanym polu zostały OGC Nice i Olympique Lyon. Być może dla reprezentanta Polski będzie to doskonała okazja, by pokazać się z dobrej strony i udowodnić swoją wartość oraz gotowość do rywalizacji.