Aktualności

Rafał Augustyniak: Ciężką pracą i pokorą można zajść daleko

Reprezentacja23.03.2021 
Jeszcze dwa-trzy lata temu jego nazwisko nie było znane kibicom reprezentacji Polski. Po nietypowym transferze do ligi rosyjskiej Rafał Augustyniak wywalczył jednak miejsce w podstawowym składzie Urału Jekaterynburg i zapracował na nominację do drużyny narodowej. – Reprezentacja Polski to kolejny, duży krok w mojej karierze i mam nadzieję, że na jednym powołaniu się nie skończy. Trener Paulo Sousa dał mi szansę, więc chcę mu się odwdzięczyć i udowodnić, że zasługuję na miejsce w tym zespole – mówi Rafał Augustyniak.

Co bardziej odczuwałeś, gdy dowiedziałeś się o powołaniu na marcowe zgrupowanie – szok czy radość?

Myślę, że mimo wszystko towarzyszyła mi większa radość niż szok. Szok przeżyłem dwa tygodnie wcześniej, gdy skontaktował się ze mną selekcjoner Paulo Sousa i oznajmił, że znajdę się w szerokiej kadrze reprezentacji Polski. To była wspaniała wiadomość. Bardzo ucieszyłem się, że znalazłem się w kręgu zainteresowań naszego szkoleniowca. Już samo uwzględnienie w 35-osobowej kadrze potraktowałem jako ogromne wyróżnienie. Później już tylko czekałem na ten dzień, gdy trener Sousa przedstawi ostateczną kadrę na najbliższe mecze. Trzydzieści minut przed konferencją w poniedziałek przyszło pismo do klubu i dowiedziałem się, że jestem w gronie 27 zawodników, którzy przyjadą na zgrupowanie. Wtedy była już tylko wielka radość.

Jak wyglądała rozmowa z trenerem Paulo Sousą podczas powołań do reprezentacji?

Selekcjoner skontaktował się ze mną w tym samym dniu, gdy ogłosił szeroką kadrę drużyny narodowej. Porozmawialiśmy około dziesięć minut na wideorozmowie. Powiedział mi, jak widzi moją rolę w drużynie. Wskazał mi również, nad czym powinienem popracować, co powinienem zmienić w swojej grze, na co częściej zwracać uwagę. Zaznaczył także, bym częściej grał piłką i starał się więcej przewidywać na boisku. Myślę, że to takie podstawowe rzeczy, które mają sprawić, że będę stawał się lepszym piłkarzem.

„Liczę, że dostanę szansę w kadrze. Wiem, że konkurencja jest bardzo silna, ale życie nauczyło mnie, że nigdy nie wolno się poddawać.” To twoje słowa o reprezentacji Polski sprzed roku.  

Ciężką pracą i pokorą na pewno można daleko zajść. Teraz to się potwierdza. Gdy obierałem kierunek na Jekaterynburg, dla wielu było to na pewno zaskoczenie. Również dla mnie, bo tak naprawdę jechałem w nieznane. Miałem jednak ze sobą menedżera, który bardzo mi pomógł. Stale mnie motywował, mówił abym wierzył w siebie, robił swoje i zobaczę, że wkrótce drzwi do kadry będą stały przede mną otworem. Moje marzenia o reprezentacji Polski zaczęły być coraz bardziej realne już w Rosji. Po cichu liczyłem, że jestem na takim poziomie, dzięki któremu mogę otrzymać powołanie i pomóc drużynie narodowej.

Przed transferem do Rosji miałeś różne zawirowania w karierze. Zmieniałeś kluby, klasy rozgrywkowe. Trochę szukałeś tego miejsca dla siebie.

Na pewno moja piłkarska droga była kręta, nie miałem łatwo. Musiałem zmierzyć się z różnymi przeszkodami i gdyby nie wsparcie wielu osób, nie byłoby mnie w tym miejscu. Drugi sezon gram w Jekaterynburgu, mam stabilizację i wiem, że obrana przeze mnie trasa jest słuszna. Wiedziałem, że idę do ligi, która jest silniejsza niż polska. Musiałem wywalczyć miejsce w podstawowym składzie i bardzo szybko mi się to udało. Wszystko fajnie się potoczyło, mogę grać na wysokim poziomie i mam jeszcze większą motywację, bo nieważne ile mam lat – cały czas mogę się rozwijać jako piłkarz.  

Który moment w twojej karierze uznałeś za przełomowy?

Gdy ponownie wróciłem do Pogoni Siedlce. Wcześniej krótko występowałem w Jagiellonii Białystok i zszedłem do niższej klasy rozgrywkowej. Przychodząc na pierwszy trening do Pogoni u trenera Marcina Sasala myślałem, że będę grał na środku obrony. Szkoleniowiec Sasal widział mnie jednak na innej pozycji i powiedział mi, że będę występował jako defensywny pomocnik. Później pomysł na mnie kontynuował Dominik Nowak w Wigrach Suwałki, który ustawiał mnie na „szóstce”, następnie dawał mi szansę w Miedzi Legnica. Dzięki tej zmianie nastąpił przełom w mojej karierze.

Wygrywasz rywalizację w klubie, ale teraz przed tobą większe wyzwanie – walka o miejsce w podstawowym składzie reprezentacji Polski.

Reprezentacja Polski to kolejny, duży krok w mojej karierze i mam nadzieję, że na jednym powołaniu się nie skończy. Trener Paulo Sousa dał mi szansę, a ja mu chcę się odwdzięczyć i udowodnić, że zasługuję na miejsce w tej drużynie. Jestem bardzo ciekaw drużyny narodowej, jak będzie przebiegało zgrupowanie i jak to wszystko wygląda od środka. Będę miał możliwość trenowania z najlepszymi polskimi piłkarzami, jak Robert Lewandowski czy Wojciech Szczęsny. Wcześniej naszych reprezentantów mogłem oglądać w meczach ligowych czy Champions League, a teraz sam będę mógł być z nimi w jednej drużynie. To dla mnie naprawdę duża duma.

Czego ci teraz można życzyć?

Debiutu, bo to spełnienie mojego wielkiego marzenia. Kiedyś nie przypuszczałem, że będę w gronie najlepszych polskich zawodników. Nie grałem wcześniej nawet w młodzieżowych reprezentacjach Polski, bo moja kariera nie układała się wcześniej, jak bym sobie życzył. Obecnie idzie to w dobrym kierunku. Moja droga pokazała, że warto pracować i czekać na swoją szansę. Teraz moje marzenie spełnia się. W wieku 27 lat.

Rozmawiał Jacek Janczewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności