Aktualności
Powrót Jakuba Błaszczykowskiego. „Bardzo na niego liczymy”
Błaszczykowski od dłuższego czasu zmagał się z bólami kręgosłupa. Urodzony w Truskolasach zawodnik 13 listopada wszedł na ostatni kwadrans za Macieja Makuszewskiego w towarzyskim meczu reprezentacji Polski z Meksykiem w Gdańsku. Trzy dni wcześniej zagrał zaś przez 75 minut w starciu z Urugwajem na PGE Narodowym w Warszawie. Wydawało się, że ze zdrowiem Kuby wszystko jest już w porządku, ale znowu zaczął skarżyć się na bóle kręgosłupa, z którymi borykał się od dłuższego czasu. Dlatego nie znalazł się w kadrze VfL Wolfsburg na mecz 12. kolejki Bundesligi z SC Freiburg (3:1). – Kuba nie zagrał w związku z urazem kręgosłupa. Cały czas jest leczony. Kiedy wróci do gry? Wszystko zależy od tego, kiedy plecy przestaną go boleć – mówił wówczas Łączy Nas Piłka Jacek Jaroszewski, lekarz reprezentacji Polski.
Uraz kręgosłupa okazał się poważniejszy, niż myślano. Błaszczykowski nie pojawił się na boisku już do końca rundy jesiennej. 32-letni skrzydłowy miał wznowić treningi wraz z początkiem roku. W końcu zaczął ćwiczyć z drużyną, ale po chwili wrócił do indywidualnych zajęć. Ból w plecach nie ustępował. Sztab medyczny Wolfsburga nie potrafił odpowiednio zdiagnozować problemu, dlatego 97-krotny reprezentant Polski konsultował się z fachowcami, których poznał jako piłkarz Borussii Dortmund, w której występował przez osiem lat.
Na początku marca Kuba wrócił do pełnych treningów z drużyną „Wilków” i wydawało się nawet, że może liczyć na powołanie do reprezentacji Polski na marcowe mecze towarzyskie z Nigerię i Koreą Południową. Nic z tego. Błaszczykowski nabawił się drobnej kontuzji mięśnia czworogłowego. W dodatku ból pleców również nie dawał o sobie zapomnieć. 32-latek był wściekły. Chciał grać, a nie mógł. Przede wszystkim zdawał zaś sobie sprawę z tego, że wyjazd na imprezę życia, czyli mistrzostwa świata w Rosji, zaczyna się od niego oddalać. A przecież na jeden mundial Kuba już nie pojechał. W 2006 roku udział w turnieju w Niemczech uniemożliwił mu uraz pleców.
Sfrustrowany Kuba poprosił władze Wolfsburga o zgodę na wyjazd do Płocka i rozpoczęcie indywidualnych treningów pod okiem Leszka Dyi, trenera przygotowania fizycznego Wisły Płock, ucznia legendarnego dr Jerzego Wielkoszyńskiego, do którego Błaszczykowski miał bezgraniczne zaufanie. Wskazówki piłkarzowi dawał również trener Wisły, Jerzy Brzęczek, prywatnie wujek Kuby. Wystarczyło zaledwie kilka dni zajęć w Polsce i urodzony w Truskolasach zawodnik poczuł się lepiej. Niedługo później powrócił do Wolfsburga i wznowił zajęcia z drużyną VfL.
– Rozmawiałem z Kubą i wiedziałem, że to ostatni etap przygotowań do wejścia w trening z pełnym obciążeniem. Zawodnik miał przeciążeniowy zespół bólowy, ale teraz nic już mu nie dolega, nie ma żadnego problemu. Błaszczykowski wrócił do zajęć z drużyną i myślę, że to tylko kwestia czasu, kiedy znów zobaczymy go na boisku – powiedział Łączy Nas Piłka Jacek Jaroszewski.
„Wilki” w tym sezonie są uwikłane w walkę o utrzymanie i Bruno Labbadia bardzo potrzebował doświadczenia reprezentanta Polski. – W dalszym ciągu bardzo liczymy na Kubę – powiedział trener zespołu z Volkswagen-Arena. – Polak jest ważną postacią dla tego zespołu. Nie tylko w szatni, ale i na boisku. Wszyscy czekają na jego powrót do składu. Jeżeli będzie zdrowy, to da większą jakość niż sprowadzeni zimą zawodnicy. Wolfsburg znajduje się w trudnej sytuacji i rola Kuby będzie bardzo istotna w walce o utrzymanie w Bundeslidze. Uważam, że może być lekiem dla całej drużyny. Trener Labbadia będzie zmuszony, aby skorzystać z jego usług – zaznaczał w wywiadzie z Łączy Nas Piłka Radosław Gilewicz, były reprezentant Polski i napastnik m.in. VfB Stuttgart.
Selekcjoner Adam Nawałka nie ukrywa, że Kuba jest dla niego bardzo ważną częścią reprezentacji i liczy na to, że 32-latek wróci do formy przed mistrzostwami świata. Nikt nie wyobraża sobie drużyny narodowej bez Błaszczykowskiego. Jednak Polak musi być przede wszystkim zdrowy. Wychowanek Rakowa Częstochowa udowodnił już, że mimo braku rytmu meczowego, w bardzo krótkim czasie potrafi osiągnąć świetną formę. Najlepiej pokazało to EURO 2016. Przed samym turniejem nie grał w Fiorentinie, a na mistrzostwach był jednym z bohaterów polskiej drużyny. – I jestem przekonany, że teraz będzie taka samo. Jeśli Kuba tylko będzie zdrowy, spełni marzenia o grze na mundialu. I będzie w formie. Wielu piłkarzy potrzebuje kilku, kilkunastu meczów w nogach, aby prezentować dobrą dyspozycję. Dużym atutem Błaszczykowskiego jest zaś to, że potrafi dojść do wysokiej formie w krótkim czasie. To nie jest chłopak, który bazuje na rytmie meczowym. Kuba potrzebuje przede wszystkim świeżości. Nie wolno skreślać zawodnika, gdy ten w klubie nie gra regularnie, miał długą przerwę. Kuba mentalnie jest mocny i to jego siła. Do tego dochodzi ogromne doświadczenie. To sprawia, że ma przewagę nad pozostałymi – zakończył Radosław Gilewicz.
Dobre informacje napłynęły w sobotę. Błaszczykowski powrócił do składu „Wilków” na mecz z Hamburgerem SV i rozegrał 75 minut. Niestety, nie był to powrót bardzo udany. VfL Wolfsburg przegrał na własnym terenie 1:3 i skomplikował sobie mocno i tak już bardzo trudną sytuację w tabeli. Do końca sezonu pozostały „Wilkom” dwa spotkania. Zespół Bruno Labbiadii zmierzy się jeszcze z RB Lipsk oraz 1. FC Koeln.